| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
To nie są łatwe dni dla kibiców Widzewa Łódź. Ich ulubieńcy najpierw odpadli w ćwierćfinale Pucharu Polski z Wisłą Kraków, a kilka dni później przegrali w Ekstraklasie ze Śląskiem Wrocław. W obu spotkaniach nie brakowało kontrowersji sędziowskich. Na pracę sędziów narzeka Bartłomiej Pawłowski. "Okradliście nas" – napisał gwiazdor Widzewa w mediach społecznościowych.
Kontrowersje nie omijają w ostatnich dniach piłkarzy Widzewa Łódź. Najpierw przegrali w ćwierćfinale Pucharu Polski z Wisłą Kraków 1:2, choć bramka wyrównująca dla Białej Gwiazdy nie powinna być uznana, o czym pisał na stronie TVPSPORT.PL Rafał Rostkowski. Władze Widzewa złożyły protest do PZPN i żądają powtórzenia meczu.
Zaledwie kilka dni później podopieczni Daniela Myśliwca przegrali we Wrocławiu ze Śląskiem 1:2. I znów nie obyło się bez kontrowersji sędziowskich. Kwestionowany był faul Rafała Gikiewicza na Aleksie Petkowie, po którym sędzia wskazał na jedenasty metr. Sporo zamieszania wywołała także bramka Matiasa Nahuela. Pierwotnie odgwizdano spalonego, ale po naradzie z VAR gola uznano.
Kibice Widzewa po zakończonych spotkaniach krytykują sędziów: Damiana Kosa (sędziował mecz z Wisłą), Bartosza Frankowskiego (sędziował mecz ze Śląskiem) i Daniela Stefańskiego (był sędzią VAR w obu meczach). Wtóruje im największa gwiazda klubu, Bartłomiej Pawłowski.
”Hej, PZPN, znowu VAR za***ał? Oglądam powtórkę waszej linii spalonego i rzutu karnego i wygląda, że w trzy dni okradziono nas z PP i punktów we Wrocławiu. Na cholerę ten cały var?” – napisał na Twitterze, a kilka minut później opublikował kolejny wpis.
”Panowie, okradliście nas z awansu w Fortuna Pucharze Polski i z punktów w PKO BP Ekstraklasie. Macie dostęp do technologii i masę powtórek. Doradzają Wam w wozie Var, a na koniec i tak przypominają się sceny z Piłkarskiego Pokera dzięki Waszej pracy. Dość przymykania oka na Waszą nieudolność - napisał Pawłowski w mediach społecznościowych” – dodał na Twitterze.
Pawłowskiego wspiera chociażby napastnik Jordi Sanchez, który odpowiedział wpisem "Mój kapitan", a następnie wbił szpilkę w arbitrów Ekstraklasy: "a potem mają czas na grę w golfa". Na Twitterze zareagował także rzecznik Widzewa, Marcin Tarociński.
"Dzisiejszy mecz wywołał dużo emocji, szczególnie że końcowy wynik był dla nas niekorzystny. Czujemy się pokrzywdzeni decyzjami w trakcie spotkania, co miało wydźwięk w wypowiedziach zawodników".
Widzew po 23 rozegranych spotkaniach zajmuje 9. miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy. W następnym spotkaniu zagrają u siebie z Legią Warszawa (10.03, 17:30).