04 mar 2024 | Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Kolejna kompromitacja Lecha. "Musimy wziąć odpowiedzialność"

Filip Marchwiński i Filip Szymczak po jednej z porażek Lecha Poznań (fot. PAP).

Lech Poznań zanotował kolejną kompromitującą porażkę w tym sezonie. Był bezradny w starciu z Rakowem Częstochowa. – Zespół musi wziąć odpowiedzialność za to, żeby w najbliższych spotkaniach wyglądać lepiej – powiedział nam Filip Marchwiński.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Jedna wygrana to dopiero początek. Mistrz ma jasny cel

Szwarga wygrał nie tylko punkty. Najlepszy mecz mistrza w sezonie

Czytaj też

Trener Dawid Szwarga w końcu miał wiele powodów do radości (fot. PAP).

Szwarga wygrał nie tylko punkty. Najlepszy mecz mistrza w sezonie

Jakub Kłyszejko, TVPSPORT.PL: – Ponad 345 minut czekacie na gola. Co może mieć największy wpływ na ofensywną niemoc Lecha?
Filip Marchwiński, piłkarz Lecha Poznań: – Uważam, że gramy trochę za wolno. Nie widać u nas przyspieszenia akcji. W ostatnich trzech meczach stworzyliśmy sobie mało dogodnych sytuacji. Jeżeli nie masz wiele w ofensywie, to musisz być zabójczo skuteczny. W meczu z Rakowem też mieliśmy kilka sytuacji, ale niestety dopiero przy niekorzystnym wyniku. Musimy jak najszybciej poprawić naszą grę, bo bez goli nie będziemy wygrywać meczów. Zespół musi wziąć odpowiedzialność za to, żeby w najbliższych spotkaniach wyglądać lepiej.

– Odpadliście z Pucharu Polski, teraz przegraliście 0:4 z Rakowem. Chyba nie tak miały wyglądać kolejne tygodnie po cennej wygranej z Jagiellonią?
– Jesteśmy bardzo rozczarowani. Nikt nie mówił, że będzie łatwo, ale nadal jestem optymistą, co do przyszłości. Musimy wziąć się w garść, poprawić parę aspektów gry i zrobić wszystko, aby wygrać kolejny mecz.

– Co oprócz skuteczności musicie przede wszystkim poprawić?
– Ciężko mi oceniać to na gorąco. Wolę poczekać na analizę trenera. Nie chciałbym powiedzieć za dużo i wyciągnąć zbyt wiele wniosków.

– Raków zaskoczył was agresją, doskokiem i pressingiem od pierwszych minut?
– Myślę, że wiedzieliśmy, jak Raków może zagrać. W pierwszej połowie byliśmy świadkami wielu pojedynków i meczu walki. Gospodarze wygrywali ich zdecydowanie więcej. Zdobywali bramki, które w dużej mierze wynikały z naszych błędów. Na pewno nie spodziewaliśmy się, że stracimy trzy gole w pierwszej połowie. To bardzo boli.

– Twoim zdaniem wasza reakcja po drugim, trzecim golu była odpowiednia?
– Wynik był, jaki był, ale w drugiej połowie pokazaliśmy, że da się stworzyć sytuacje i można grać w piłkę. Przespaliśmy całą pierwszą połowę. Musimy wziąć to na klatę, a od poniedziałku myśleć już o Górniku.

– Jak wyglądały pierwsze minuty w szatni po zakończonym spotkaniu? Wkurzenie to odpowiednie słowo?

– Myślę, że zdecydowanie zbyt delikatne.

– Gorzej być już chyba nie może i po takim meczu drużyna powinna zrobić wszystko, aby odbić się od dna…
– Myślę, że tak. Po takim meczu musi pójść impuls. Porażki w takim stylu bolą najbardziej. Musimy pokazać, że każdy chce i daje z siebie sto procent. Uważam, że nasza forma będzie jeszcze zwyżkowa.

– Tracicie sześć punktów do lidera tabeli i pozytywem po takim meczu mimo wszystko jest to, że liga nie jest jeszcze przegrana.
– To prawda, ale wolałbym skupić się na sobie, a nie patrzeć się na innych. Bez zwycięstw patrzenie na tabelę jest kompletnie niepotrzebne. Musimy wygrywać, bo tylko tak możemy piąć się w górę.

– Za tydzień zagracie z Górnikiem w Zabrzu. Rywal ostatnio wygrywa niemalże wszystko u siebie. Chyba lepszej okazji do przełamania być nie może?
– Reakcja drużyny musi być w stu procentach widoczna. Przede wszystkim na boisku. Pewne aspekty gry są do poprawy. Musimy wziąć odpowiedzialność za wynik na siebie.

Szwarga wygrał nie tylko punkty. Najlepszy mecz mistrza w sezonie