| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe
W tym roku skończy 38 lat. Nigdy nie był postacią z pierwszych stron sportowych gazet, ale od ekspertów można było usłyszeć, że to niezwykle solidny i dobry zawodnik. Miłosz Zniszczoł podczas finału Pucharu Polski poprowadził Aluron CMC Warta Zawiercie do triumfu. Dostał za to nagrodę MVP, pierwsze takie wyróżnienie po latach pracy.
Sport lubi nieoczywistych bohaterów, "Kopciuszków", którzy nagle w najważniejszych momentach dla zespołów biorą na siebie odpowiedzialność i prowadzą do zwycięstwa. Taka właśnie jest historia Miłosza Zniszczoła, który choć wcześniej nie przedzierał się na pierwsze strony gazet, to w niedzielę podczas finału Pucharu Polski pokazał, że potrafi być kluczowym zawodnikiem.
Pierwszą sportową miłością Zniszczoła był inny sport niż siatkówka. W młodości zawodnik grał w piłkę nożną. – Od samego początku rodzina we mnie niesamowicie wierzyła. To ona mnie napędzała, pchała do siatkówki. To bliscy nakreślili, że może lepiej, bym zostawił piłkę nożną i wybrał inny sport. Dodali, że mi pomogą, będą mnie wozić na treningi. Jak powiedzieli, tak zrobili. Rodzice od zawsze pomagali mi i nakręcali, by się nie poddawać – powiedział TVPSPORT.PL środkowy.
Jego kariera nie wiodła jednak przez Szkołę Mistrzostwa Sportowego w Spale. Kiedy wybrał siatkówkę, czyli w trzeciej klasie gimnazjum, trafił do Jastrzębskiego Węgla, a następnie do Rafako Racibórz, czyli do II ligi. Nie był więc to skok do wielkiej siatkarskiej drużyny, a bardziej spokojne oswajanie się ze światem sportu. Nie dziwi więc, że zawodnik zdecydował się na plan B odnośnie kariery zawodowej. W Raciborzu ukończył na stopniu licencjackim studia z wychowania fizycznego. Sport łączył więc z nauką i... pasją do gotowania.
Dlaczego tak, a nie inaczej, rozwijała się jego kariera? – Na początku kariery chyba nie spotkałem takich ludzi, jakich powinienem. Nie trafiłem też do klubu, który wywindowałby mnie wyżej. Nie traciłem jednak wiary w siebie. Rodzina bardzo mi pomagała, a ja nie traciłem z oczu swojego celu – dostania się do PlusLigi. W II lidze grałem cztery sezony, ale mimo to w końcu udało mi się dojść do miejsca, w którym obecnie jestem – zaznaczył zawodnik.
Jego dalsza sportowa droga nie wiodła przez kluby, które zdobywały medale mistrzostw Polski. Był zawodnikiem Farta/Effectora Kielce, Transferu Bydgoszcz, Indykpolu AZS Olsztyn czy GKS Katowice.
Do klubu Aluron CMC Warta Zawiercie Zniszczoł trafił w 2021 roku. Igora Kolakovicia, ówczesnego trenera drużyny, przekonał przede wszystkim swoją solidnością. – Lubię tego zawodnika ze względu na jego stabilną formę przez cały sezon. Bardzo doświadczony siatkarz i bardzo efektywny. Jest szczególnie dobry w bloku oraz zagrywce. Mam też bardzo dobre informacje o jego profesjonalizmie i umiejętności tworzenia ducha drużyny. Chciałem go w moim zespole – mówił wtedy szkoleniowiec z Czarnogóry. Z tym trenerem środkowy sięgnął po brązowy medal PlusLigi.
Kolejnym szkoleniowcem, z którym pracował Zniszczoł był Michał Winiarski. – Od kiedy trener Winiarski pojawił się w Zawierciu, byliśmy przekonani, że możemy razem coś wygrać. W zeszłym roku się nie udało, choć byliśmy blisko brązowego medalu mistrzostw Polski. W tym sezonie widać, że to jak z nim pracujemy, pomaga nam krok po kroku. Idziemy w kierunku sukcesów – dodał zawodnik po zdobyciu Pucharu Polski.
37-letni Zniszczoł do tej pory nie zdobył wielu nagród MVP poszczególnych imprez. W 2006 roku wywalczył ten tytuł w... turnieju szkół zawodowych. Powtórzył to osiągnięcie w 2008 roku. Po szesnastu latach dopisał do listy osiągnięć tytuł MVP Pucharu Polski.
– Jestem bardzo wzruszony. W takich momentach sięga się wstecz, patrzy na to, jak ciężka praca została wykonana, by dojść do miejsca, w którym się jest. Niektórzy osiągają ten punkt wcześniej, ich droga jest prostsza. Moja była dość wyboista i długa. Wiem, co przeszedłem i dlatego niesamowicie smakuje mi ten sukces – zakończył Miłosz Zniszczoł.
Czytaj również:
– Wygrana w Pucharze i kontrakt na dwa lata. Znamy przyszłość Polaka
– Nadchodzi zmiana trenera w siatkarskiej ekstraklasie. Szansę dostanie Polak
– Azja wzywa! Kolejny Polak ma trafić do Japonii