Były trener Arki Gdynia – Czech Frantisek Straka przyznał, że awans do ćwierćfinałów mistrzostw Europy jest dla reprezentacji jego kraju obowiązkiem. Czesi są, obok Grecji i Rosji, rywalami Polaków w grupie A.
54-letni były obrońca reprezentacji Czechosłowacji uważa, że grupa A jest najłatwiejszą i jednocześnie najtrudniejszą grupą Euro 2012. – Każdy może z niej wyjść, jest bardzo wyrównana. Łatwiej byłoby nam w grupie choćby z Niemcami, wtedy moglibyśmy tylko wszystkich zaskoczyć – powiedział Straka, który ostatnio trenował Slavię Praga, a wcześniej Arkę Gdynia.
– Być może nazwiska naszych reprezentantów nie wzbudzają ogromnego respektu wśród rywali, ale piłkarze tacy jak Tomas Rosicky czy Michal Kadlec z Bayeru Leverkusen mają osobowość, są dojrzali – wyjaśnił.
Największą gwiazdą reprezentacji jest bramkarz Chelsea Londyn Petr Cech,
który 19 maja wygrał ze swoim klubem Ligę Mistrzów, broniąc w finale rzut
karny w czasie meczu oraz dwa w serii jedenastek po zakończonej remisem
dogrywce. – Wystarczy porównać dobry humor Petra i stan psychiczny piłkarzy Bayernu Monachium, którzy wciąż jeszcze cierpią po finale tych rozgrywek – powiedział Straka.
Z Euro 2004 Czesi odpadli po meczu półfinałowym z późniejszym triumfatorem
turnieju – Grecją. Decydująca bramka padła pod koniec pierwszej części
dogrywki. Wówczas obowiązywała zasada srebrnego gola, mówiąca o tym, że
spotkanie może skończyć się po pierwszej połowie doliczonego czasu, jeśli
przyniesie on rozstrzygnięcie.
–D o dziś nie mogę pojąć, jak mogliśmy przegrać tamten mecz z Grecją. Ale taka jest piłka, kochamy ją za tą nieprzewidywalność – przyznał 35-krotny reprezentant Czechosłowacji.
– Pavel Nedved, Karel Poborsky, Jan Koller, Vladimir Smicer – to było
pokolenie, które trudno będzie zastąpić – ocenił.
Czytaj także:
Arszawin: naszym celem jest półfinał
18:15
Korea Północna