| Piłka nożna / Betclic 1 Liga
Jarosław Skrobacz w dwóch poprzednich sezonach świętował awanse z Ruchem. Obecny nie był dla niego już tak udany – w listopadzie ubiegłego roku Niebiescy podjęli decyzję o rozstaniu z trenerem. Teraz szkoleniowiec wrócił do pracy, by utrzymać w Fortuna 1. Lidze Podbeskidzie Bielsko-Biała. – Dołożyliśmy jako klub za mało, by osiągnąć ekstraklasowy poziom. Zimowe decyzje, które podjęto w Chorzowie, tylko to potwierdzają – zaznacza 56-latek w rozmowie z TVPSPORT.PL.
👉 Nietypowy patent polskiego klubu. Kapitan wybierany przez... losowanie
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Co zdecydowało o tym, że przyjął pan ofertę od Podbeskidzia? Trudna sytuacja w tabeli nie odstraszała?
Jarosław Skrobacz: – Nie będzie łatwo, ale w życiu nie zawsze wszystko dostaje się podane na tacy. Oczywiście, potrzebowałem czasu, by przemyśleć tę ofertę. Postanowiłem podjąć się tego wyzwania, bo Podbeskidzie to klub o uznanej marce, z ambicjami, który nie zasługuje na to, znajdować się w strefie spadkowej. Inna kwestia, to komfort życia, bo nie mam stąd daleko do domu. To też był istotny czynnik.
– Jaką atmosferę zastał pan w szatni? Zawodnicy są mocno przybici?
– Trudno, żeby morale były wysokie. Obecność w strefie spadkowej nie pomaga. Dzisiaj ten optymizm i wiara jest mniejsza, ale to nie znaczy, że nie uda się tego odbudować i utrzymać drużyny w rozgrywkach. Jestem przekonany, że uda się z tego wyjść.
– W pana debiucie Podbeskidzie bezbramkowo zremisowało z ostatnim w tabeli Zagłębiem Sosnowiec. Z pewnością nie jest pan zadowolony z tego rezultatu.
– To rozczarowanie, bo zaczęliśmy dobrze. Realizowaliśmy plan, mogliśmy strzelić przynajmniej jednego gola. Szkoda tych niewykorzystanych okazji, bo po przerwie było już gorzej. Powtórzę jednak raz jeszcze to, co mówiłem na konferencji prasowej: zwycięstwo w Sosnowcu nie dałoby nam nic, jeśli nie potwierdzilibyśmy tego w kolejnych starciach. Staram się patrzeć na to optymistycznie. Nie zaczęliśmy od porażki, nie straciliśmy gola. Jeśli ktoś chce szukać pozytywów, to je znajdzie. Kto będzie szukał minusów, również będzie miał argumenty.
– Czego obecnie najbardziej brakuje tej drużynie?
– Odwagi. Trudna sytuacja w tabeli i porażki odbierają pewność siebie, odbijają się na boiskowych wyborach. Widać pewien paraliż, strach, część piłkarzy boi się podejmować trudne decyzje, zdecydować się na pojedynek jeden na jednego. To również ma duży wpływ na to, że nie strzelamy goli. Musimy wykonać pracę zarówno piłkarską, jak i mentalną. Będzie też trochę innych założeń taktycznych, bo to zazwyczaj zmienia się po przyjściu nowego trenera. Zawodnicy szybciej w nie uwierzą, gdy zobaczą, że daje to efekty w postaci wygranych. Oby przyszły one jak najszybciej.
– W następnej kolejce podejmiecie rozpędzoną Lechię, która wygrała wszystkie wiosenne mecze. Trudno o optymizm, skoro nie pokonaliście "czerwonej latarni" ligi.
– Pierwsza liga ma swoją specyfikę, regularnie dochodzi do niespodzianek. Wierzę, że tak samo może być teraz. Musimy jednak skupiać się przede wszystkim na sobie. Wynik zależy w głównej mierze od tego, jak zaprezentujemy się my.
– W poprzednich dwóch sezonach osiągał pan awanse z Ruchem. Teraz będzie grał o utrzymanie. To inny rodzaj presji?
– Tu się nie zgodzę, bo celem po awansie z Ruchem było utrzymanie. Cel został osiągnięty z nawiązką. Nie wydaje mi się, by była to jakaś wielka różnica. W obu przypadkach po prostu trzeba wygrywać.
– Skoro wspomnieliśmy już Ruch. Był pan bardzo rozczarowany tym, że po dwóch awansach pożegnano się z panem nawet nie w połowie kolejnego sezonu?
– Na pewno szkoda, że nie było żadnych sygnałów. W rozmowach z władzami klubu wszystko wydawało się w porządku. Wierzyłem, że w końcówce rundy zdobędziemy więcej punktów, bo były ku temu argumenty. W żadnym spotkaniu nie odstawaliśmy jakoś zdecydowanie, a mieliśmy za sobą starcia z czołówką.
– Nie czuje pan, że zasłużył na większy kredyt zaufania?
– Moje odczucia nic nie zmienią. Działacz ma prawo podjąć taką decyzję, a trener musi ją zaakceptować.
– Awans Ruchu był wynikiem ponad stan?
– Klub nie był gotowy pod względem finansowym. Wiadomo, z jakim budżetem przystąpiliśmy do rywalizacji, nie było dużych transferów. Na Ekstraklasę to było za mało, a potwierdzają to zimowe ruchy klubu. Ruch dopiero teraz znacząco się wzmocnił. Latem mieliśmy przygotowaną listę 13-15 zawodników, których chcieliśmy sprowadzić. Ne przyszedł żaden z nich. Od wielu nazwisk odbiliśmy się jak od ściany, przede wszystkim z powodów finansowych. Nie mogłem z tym polemizować. Przekaz był taki, że nas nie stać. Musiałem zaakceptować ten stan rzeczy albo zrezygnować z pracy. Postanowiłem zmierzyć się z tym wyzwaniem.
– Opuścił pan Ekstraklasę z poczuciem, że nie dał pan sobie rady?
– Zawsze ktoś może powiedzieć, że to były za wysokie progi. Nie dowiemy się jednak, czy inny trener osiągnąłby lepszy wynik z tym materiałem ludzkim. Nie dowiemy się też, co byłoby, gdybym otrzymał takie wzmocnienia jak te zimowe. Nie przewidzimy również dzisiaj, jaki dorobek miałby Ruch, gdybym został tam do końca roku. Nie można tego porównać. Ruch już zdążył przywyknąć do gry na Stadionie Śląskim, ma też inny skład, rozwiązano problem z bramkarzami, o co apelowałem osobiście już na początku sezonu. Oceniać trzeba racjonalnie.
– Jakie wyciągnął pan wnioski po kilku miesiącach spędzonych w Ekstraklasie?
– Nie da się wejść do Ekstraklasy będąc przygotowanym w taki sposób jak my. Awansowaliśmy z drugiej ligi do pierwszej i bez problemu poradziliśmy sobie na wyższym szczeblu. Myślę, że to mogło zamazać obraz pewnym osobom. Jako klub dołożyliśmy za mało, by osiągnąć ekstraklasowy poziom. Zimowe decyzje Ruchu potwierdzają to, co mówię.
– Myśli pan, że jeszcze wróci do Ekstraklasy?
– Nigdy nie mówię nigdy. Jeśli tam wrócę, to na pewno o wiele mądrzejszy i bardziej doświadczony. Inaczej zareagowałbym na pewne sytuacje.
– W tym sezonie może ułożyć się tak, że będzie pan zamieszany w dwa spadki. Zastanawiał się pan nad tym?
– Każdy może dorobić sobie do tego dowolną teorie. Podpisałem kontrakt do końca 2025 roku i zawiera on różne scenariusze. Absolutnie nie myślę dzisiaj jednak o spadku. Nie biorę tego pod uwagę. Musimy utrzymać się w pierwszej lidze, bo ten klub na to zasługuje.
Następne
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (982 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.