| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Wicelider podejmie lidera PKO BP Ekstraklasy. Jagiellonia zmierzy się ze Śląskiem Wrocław. – Jaga nie jest w kryzysie… Mecz ze Śląskiem będzie dla nich spotkaniem o siedem punktów – mówi specjalnie dla TVPSPORT.PL były stoper Jagiellonii Chorwat Ivan Runje. Transmisja meczu na żywo w TVP Sport, oraz na TVPSPORT.PL, w aplikacji mobilnej oraz smart TV.
Robert Bońkowski, TVPSPORT.PL: – Jak życie po karierze?
Ivan Runje, były piłkarz Jagiellonii Białystok: – Wszystko dobrze. Właśnie przygotowuję się do wyjazdu na turniej z dziećmi, które trenuję. Od roku czekam na to, by zrobić kurs UEFA B, to pozwoliłoby mi szkolić już nieco starszych. Niestety przepisy w Chorwacji są takie, że musimy zaczynać od UEFA C. Uważam, że zawodnicy z zawodowymi karierami, którzy osiągnęli coś w piłce, powinni zaczynać już od wyższego szczebla. Kurs UEFA C może zrobić dosłownie każdy…
– Może trzeba do Polski wrócić i tu zacząć wyrabiać papiery trenerskie?
– Wróciłbym bez problemu, ale mam w Chorwacji swoją rodzinę. Poza tym mam barierę językową. Umiem dobrze mówić po polsku, ale z pisaniem jest gorzej.
– No tak, a pracę trzeba byłoby napisać i ją jeszcze obronić… Śledzisz Ekstraklasę?
– Oczywiście. Oglądam niemal wszystkie mecze.
– W Białymstoku ciągle wielkie emocje, choć zespół złapał zadyszkę.
– Najbardziej szkoda mi meczu z Ruchem. Wtedy wszyscy najwięksi rywale Jagi potracili punkty. Zwycięstwo byłoby dobrą okazją do tego, żeby nieco kandydatom do mistrzostwa odskoczyć. A tak? Teraz jest niestety większa presja. Wielu rywali odrobiło stratę, w czubie tabeli jest bardzo ciasno. Jaga nie może stracić wielu punktów. Ale z mojego punktu widzenia nie można panikować.
– Część kibiców jednak nieco zwątpiła po starcie rundy wiosennej w to, że Jaga może zgarnąć tytuł.
– Przypatrując się grze Jagiellonii, cały czas widzę ten sam zespół, co jesienią. Może tylko nieco wolniej grają w ataku pozycyjnym. Być może właśnie przez to nie strzelają tylu goli, bo są nieco bardziej przewidywalni dla rywali. Ale Jaga cały czas dominuje. W meczu z Górnikiem była dużo lepszym zespołem. Po prostu Górnik świetnie wyprowadzał kontrataki. Czytałem komentarze. Nie ma co panikować, Jagiellonia gra swoją piłkę. Myślę, że Jaga nadal jest faworytem do mistrzostwa. Zobaczymy, jak to wszystko się poukłada w meczu ze Śląskiem.
– Może trenerzy innych klubów wyuczyli się już Jagiellonii?
– Może tak być. To normalne w futbolu. Oglądałem wypowiedzi trenerów z Ekstraklasy i tak też wynika z ich słów. Ale podkreśliłbym, że oni też twierdzą, że Jagiellonia gra dziś najlepszą piłkę w Polsce. To duży komplement. W piłce tak jest, że trzeba się przystosować pod grę silniejszego przeciwnika. Tak jak kiedyś wszyscy motywowali się na Legię, tak teraz wszyscy motywują w tym sezonie na Jagiellonię i ich styl grania. Runda wiosenna będzie cięższa dla Jagi. Ale zespół trenera Siemieńca ma tyle jakości, ma dobrych zawodników, którzy sobie z tym powinni poradzić na kilka sposobów.
– A ty, jako przyszły trener, zmieniałbyś coś w grze Jagi, gdybyś miał taką władzę?
– Widzę, że Jaga w każdym meczu stwarza sobie sytuacje. Może było ich nieco mniej z Ruchem, ale poza tym przypadkiem, to oni grają swoje. Zostawiłbym dziś te mechanizmy bez zmian. Sytuacje są, zespół gra fajnie. Ok, tracą punkty, ale w sporcie to codzienność. Nie da się wszystkiego wygrywać. To tylko kwestia czasu, gdy żółto-czerwoni będą znowu wygrywać…
– Do końca sezonu mają trwać przy swoim?
– No właśnie miałem dopowiedzieć. W ostatnich kolejkach, jeśli będzie tego wymagała sytuacja, to nie ma co kalkulować. W sytuacji, gdy decydować może punkt, czy dwa punkty, to wtedy Jaga musi pomyśleć o stylu grania i stać się pazerna na zwycięstwa, wtedy musi zacząć grać na wynik, a nie ładnie dla oka. Teraz nie ma co panikować.
– Jak wyjść z zadyszki sportowej? Powiedz o tym z perspektywy byłego piłkarza.
– Nie ma na to złotego środka. Trzeba pracować, kontynuować to, co się trenuje i próbować dobrze grać. Jestem niemal pewien tego, że gdyby Jagiellonia w ostatnich meczach obejmowała prowadzenie, jako pierwsza, to na koncie w lidze miałaby więcej, niż cztery punkty w czterech meczach wiosennych. Skuteczność i kolejne zwycięstwa przyjdą same z siebie. Gdyby tak łatwo było odpowiedzieć na twoje pytanie, to nikt nie byłby w kryzysie. Moim zdaniem Jagiellonia w nim nie jest. Zobaczmy jeszcze inne zespoły. Lech, Legia, Raków. To jedni z kandydatów do mistrzostwa, ale też słabiej punktują.
– Śląsk też ma za sobą huśtawkę formy?
– Widać po nich, że bardzo się męczą. Widać, że mają swoje problemy w konstruowaniu ataku. Moim zdaniem w pierwszej części sezonu nie grali najlepiej, ale za to byli najbardziej skuteczni. Potrafili przepchnąć wynik na swoją korzyść.
– Mecz ze Śląskiem, to będzie papierek lakmusowy dla piłkarskiej wiosny Jagiellonii?
– Myślę, że tak. Jaga gra teraz o siedem punktów. Jeśli przegra, to strata do Śląska niebezpiecznie wzrośnie. Po meczu z Pogonią Szczecin w Pucharze Polski, to piątkowe spotkanie ze Śląskiem, jest niewątpliwie jednym z najważniejszych w sezonie. Mam jednak nadzieję, że Jaga teraz wygra i dalej będzie liczyła się w walce o tytuł.
– Zwycięstwo w końcówce dogrywki z Koroną Kielce w ćwierćfinale Pucharu Polski powinno podbudować Jagę na kolejne tygodnie?
– Takie zwycięstwa bardzo wiele dają. Miałem kilka takich spotkań w swojej karierze. Pamiętam naszą radość w meczu półfinałowym Pucharu Polski z Miedzią Legnica. Podobnie w ostatnich sekundach, ale w lidze wygraliśmy z Arką Gdynia. Takich meczów się nie zapomina. Myślę, że radość po zwycięstwie nad Koroną zostanie z piłkarzami Jagiellonii na bardzo długo.
– Wspomniałeś o tym. Półfinał Pucharu Polski, to wyjątkowy mecz. Mógłby być finałem.
– Pogoń Szczecin rozgrywa bardzo dobre spotkania w tym roku. Rzeczywiście zaczęli gonić rywali w lidze, w dodatku zagrają mecz półfinałowy z Jagiellonią na swoim stadionie. Na pewno to spotkanie będzie opiewało w wielkie emocje. W Szczecinie zawsze trudno się grało. Natomiast nie widzę w tym pojedynku faworyta. Szanse rozłożyłbym 50 na 50. Powtórzę się. W półfinale Pucharu Polski gra nie musi być piękna dla oka. Trzeba zagrać po prostu na wynik. Trzeba trochę boiskowego cwaniactwa, ale też mądrości, by potencjalne prowadzenie dowieźć do ostatniego gwizdka.
– Jakie wskazówki dałbyś obrońcom Jagi na grę Patryka Klimali, który może rozpocząć mecz w pierwszym składzie?
– Klimala szuka zawsze wolnego pola na boisku. Jest bardzo szybki, lubi dostawać piłki za plecy obrońców. Obrońcy muszą być bardzo blisko ustawieni Klimali, przy jego pierwszym kontakcie z piłką. Jeśli Śląsk odwróci się z piłką w stronę bramki Jagi, to trzeba zrobić krok, dwa kroki do tyłu, żeby nie dać Klimali przejść za swoimi plecami. Ale obrońcy Jagi prezentowali się w tym sezonie z nieprzeciętnej strony. Myślę, że dobrze zagrają przeciwko Patrykowi.
– A Erik Exposito?
– No właśnie. Jego się bardziej boję. Mam nadzieję, że Klimala zagra od pierwszych minut. Ha, ha! Ale poważnie, to Exposito jest piłkarskim kozakiem. Myślę, że trener Magiera nie będzie tak kalkulował, jak w poprzedniej kolejce, kiedy posadził Exposito na ławce. Przeciwko Jagiellonii napastnik Śląska zagra pewnie w pierwszym składzie. Spotkanie z Jagą jest zbyt ważnym meczem dla wrocławian, by Erik był rezerwowym.
– Rozmawialiśmy w grudniu. Wtedy powiedziałeś, że Jagiellonię stać na mistrzostwo. Podtrzymasz swoje zdanie?
– Moim zdaniem wiele się nie zmieniło. Jaga dalej gra dobrze, ładnie dla oka, przeważa nad rywalami. Rywale mają swoje problemy i szukają cały czas formy. Największym plusem Jagiellonii jest to, że grają równo, dobrze, a czasami bardzo dobrze. Z kolei rywale Jagi są w tym sezonie nieco słabsi, niż zwykle.
– Przez to na szczycie tabeli jest bardzo ciasno?
– Może być tak, że to będzie podobny sezon do tego z 2017 i 2018 roku, gdy o losach mistrzostwa Polski decydowały wyniki ostatniej kolejki. Tak to obecnie wygląda.
– Wicelider podejmie lidera. Jaki mecz przewidujesz?
– Myślę, że Śląsk zaparkuje w obronie taki autobus, że to spotkanie będzie się trudno oglądać. Jacek Magiera ze swoimi piłkarzami przyjedzie do Białegostoku po prostu nie przegrać. Jagiellonia musi ruszyć na nich od pierwszej minut, pokazać, że jest u siebie. Trzeba stworzyć od początku kilka okazji, żeby też kibice poczuli, że Śląsk zaraz skapituluje. To wtedy poniesie trybuny, a doping poniesie piłkarzy do zwycięstwa. Przepis jest prosty. Jaga musi szybko zdobyć bramkę. Wtedy o wynik będę spokojny. Przy okazji pełną koncentrację musi zachować defensywa, żeby nie nadziać się na groźną kontrę Śląska.