| Inne zimowe / Narciarstwo alpejskie
Maryna Gąsienica-Daniel awansowała do drugiego przejazdu giganta w szwedzkim Are. Jedyna z Polek w stawce popełniła dwa duże błędy w górnej części trasy i straciła 4,17 sekundy do prowadzącej Sary Hector, ale dało to 28. miejsce i szansę na atak w drugiej próbie. Magdalena Łuczak tym razem nie startowała.
Dla Maryny Gąsienicy-Daniel start w Are był jednym z ważniejszych w sezonie. Polka chcąc utrzymać się w czołowej "15" rankingu gigantowego, musiała zdobyć dużo punktów. By wystartować w finałowych zawodach w Saalbach-Hinterglemm musiała zaś utrzymać się w czołowej "25" w konkurencji, a jak dotąd zajmowała 22. miejsce z 90 punktami.
Polka, jakby świadoma tego, o co walczy, ruszyła bardzo odważnie. Pierwsze skręty wyglądały naprawdę bardzo dobrze, lecz na pierwszym przełamaniu pojawił się duży błąd. Gąsienica-Daniel spadła z właściwej linii i musiała wyhamować, by zmieścić się między bramkami. Kilkanaście sekund później popełniła niemal identyczny błąd – i prawie się zatrzymała. Było wiadomo, że strata do prowadzącej Sary Hector będzie spora. Ostatecznie wyniosła ona 4,17 sekundy.
Wydawało się, że taka strata może nie dać miejsca w czołowej trzydziestce, ale negatywne myśli były niepotrzebne. Maryna załapała się na drugi przejazd z 28. czasem. A to oznacza, że będzie miała okazję do ataku na dobrze przygotowanej trasie. Awans o dobrych kilka miejsc będzie mile widziany.
Prowadzi wspomniana Hector, o 0,61 sekundy przed liderką klasyfikacji generalnej, Larą Gut-Behrami i 1,16 przed Federicą Brignone z Włoch. Drugi przejazd, już bez udziału Polki, o 13:30.