| Piłka nożna / Betclic 1 Liga
W piątek Wisła Kraków zremisowała w Gdyni z Arką 1:1, choć do przerwy przegrywała 0:1. – Na pierwszą połowę nie dojechaliśmy – narzekał po meczu trener Albert Rude. Jego drużyna nie potrafi utrzymać równej dyspozycji przez większą część meczu. Szczególnie w pierwszych połowach.
Po meczu w Gdyni trener Albert Rude nie krył irytacji. Chyba po raz pierwszy tak mocno skrytykował własny zespół. Stwierdził, że plan na pierwszą połowę był dobry, ale nie mógł przynieść efektu w postaci wyniku, bo drużyna nie nawiązała walki.
– Nie dojechaliśmy na pierwszą połowę. Nie byliśmy w stanie nawiązać rywalizacji z przeciwnikiem, choć plan był bardzo prosty. Plan działał, ale nie przyniósł efektów. Dlaczego? Bo przegrywaliśmy każdą drugą piłkę. Każdy pojedynek, zarówno w defensywie jak i ofensywie. W wyniku tego każda akcja szła w stronę naszej bramki. Tak się nie da rywalizować – oceniał po meczu.
W drugiej połowie gra Wisły wyglądała lepiej. Co takiego zmienił Rude w grze zespołu? – W przerwie nie powiedziałem ani słowa o taktyce. Mówiliśmy tylko o tym, by wreszcie nawiązać walkę. I w drugiej połowie tak było. Wreszcie zaczęliśmy grać w naszym stylu, na naszych zasadach – powiedział Rude.
Po przerwie jego drużyna doprowadziła do remisu i mecz zakończył się dość sprawiedliwym podziałem punktów.
Rude zdradził przy okazji plan na mecz z Arką. – Chcieliśmy atakować rywala jak najwyżej i to działało przez cały mecz. Problem polegał na tym, że w pierwszej połowie nie zbieraliśmy długich zagrań. Po przerwie byliśmy w tym już znacznie lepsi i ostatecznie zasłużyliśmy na remis – tłumaczył.
Wisła za kadencji Rude rozegrała już cztery mecze ligowe. Dwa wygrała, raz padł remis, a w końcówce lutego krakowianie musieli przełknąć gorzką pigułkę w postaci porażki z GKS Tychy na własnym stadionie.
We wszystkich czterech meczach ligowych jego drużyna lepiej prezentowała się po przerwie. – To co widzieliśmy przed przerwą było dalekie było od naszych standardów. Będziemy pracować nad tym, by takie połówki już nam się nie zdarzały – powiedział Rude po debiucie w starci ze Stalą Rzeszów. Podobnie było w starciu z GKS Tychy, choć wtedy akurat ta różnica była mniej widoczna.
W Opolu krakowianie zaczęli dobrze, ale potem już do przerwy byli bezzębni. Obie bramki zdobyli zaraz po przerwie. W Gdyni do przerwy stanowili tylko tło. Pierwszą w miarę dogodną okazję do zdobycia gola – co jest potwierdzeniem słów Rude – stworzyli w 54. minucie. Trener Wisły dostrzega problem i głośno o nim mówi. Pytanie, czy będzie potrafił go wyeliminować.
Na razie dał się poznać jako trener nieźle reagujący na wydarzenia boiskowe. A co rzuca się w oczy, Biała Gwiazda dobrze wygląda grając na dwóch napastników – Angel Rodado i Szymon Sobczak dobrze się rozumieją.
Pod wodzą Rude Wisła zdobyła do tej pory siedem punktów w czterech meczach, co daje średnią 1,75 pkt na mecz. Jest postęp, bo wcześniej w tym sezonie ta średnia wynosiła 1,63 pkt na spotkanie. Jeśli jednak Wisła liczy na bezpośredni awans, musi zacząć wygrywać seriami. Tylko tak zdoła zniwelować stratę i wskoczyć na jedno z dwóch miejsc w tabeli 1. Ligi.
W następnej kolejce krakowian czeka starcie z Miedzią Legnica.
2 - 0
Miedź Legnica
0 - 1
Miedź Legnica
2 - 1
Polonia Warszawa
2 - 3
Znicz Pruszków
0 - 2
Chrobry Głogów
2 - 1
Warta Poznań
1 - 1
Polonia Warszawa
0 - 3
Wisła Kraków
0 - 3
Arka Gdynia
2 - 1
Kotwica Kołobrzeg