| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Do skandalicznych scen doszło po zakończeniu meczu Widzewa Łódź z Legią Warszawa. Schodzący do szatni Rafał Augustyniak został opluty przez jednego z "sympatyków" gospodarzy. – Standardy kibicowania na Widzewie są inne. Robimy wszystko, żeby jak najszybciej zidentyfikować uczestnika tego zdarzenia. Później poniesie on konsekwencje tego czynu – powiedział nam Marcin Tarociński, rzecznik prasowy Widzewa.
Widzew Łódź po 24 latach oczekiwania cieszył się z trzech punktów w meczu z Legią Warszawa. Miejscowi kibice w trakcie meczu zgotowali niesamowitą atmosferę. Żywiołowo, praktycznie cały czas na stojąco, stadion dopingował piłkarzy trenera Daniela Myśliwca. W doliczonym czasie gry doczekał się upragnionego trafienia. Bohaterem łodzian był Fran Alvarez.
Gorąco, dosłownie i w przenośni, było na trybunach w trakcie meczu, ale też po jego zakończeniu. Spotkanie przebywało w spokojnej atmosferze, a sędzia Szymon Marciniak nie miał zbyt wiele pracy. Piłkarze darzyli się szacunkiem i w sportowy sposób rywalizowali o ligowe punkty.
Nie popisał się jeden z "sympatyków" Widzewa. Stadion w specyficzny sposób pożegnał schodzących do szatni zawodników Legii. Większość piłkarzy błyskawicznie znalazła się w tunelu. Tuż przy zejściu szereg wulgaryzmów na swój temat usłyszał... były piłkarz RTS-u, Rafał Augustyniak. Jeden z kibiców chciał sprowokować 30-latka i wdał się z nim w dyskusję. Panowie wymienili się "uprzejmościami" po czym mężczyzna... splunął w kierunku Augustyniaka. Skandaliczne zdarzenie zostało zarejestrowane i umieszczone na platformie "X". Oburzenia zachowaniem jednego z karnetowiczów nie kryli inni sympatycy Widzewa. W sieci pojawiło się mnóstwo negatywnych komentarzy krytykujących zachowanie "kibica".
– Udało się nam zidentyfikować osobę, która nakręciła filmik i umieściła go w sieci. Nie brała ona udziału w tym zdarzeniu. Musieliśmy wykluczyć różne scenariusze. Jesteśmy na etapie identyfikacji sprawcy tego karygodnego zachowania. Wymaga to czasu, ale myślę, że sobie z tym poradzimy. Nawet biorąc pod uwagę kontekst spotkania, emocje, adrenalinę, nerwy, prowokacyjne okrzyki, nie będziemy tolerować takiego zachowania. Standardy kibicowania na Widzewie są inne. Robimy wszystko, żeby jak najszybciej zidentyfikować uczestnika tego zdarzenia. Później poniesie on konsekwencje tego czynu. Mamy jasne procedury, dotyczące wyciągnięcia konsekwencji wobec osób, które łamią regulamin imprezy masowej oraz stadionu – powiedział nam Marcin Tarociński, rzecznik prasowy Widzewa Łódź.
Skontaktowaliśmy się też z Augustyniakiem, jednak obrońca Legii nie chciał komentować tego zdarzenia.
Kolejna kara za efektowną oprawę?
Sympatycy Widzewa odpowiednio przygotowali się na ligowy klasyk. Przygotowali kilka efektownych opraw z elementami pirotechniki. Po ostatnim wyjazdowym spotkaniu ze Śląskiem Wrocław wyjazdowa grupa została ukarana. Mówi się, że tym razem konsekwencje zachowania kibiców mogą być jeszcze bardziej surowe. Nieoficjalnie usłyszeliśmy o wysokiej karze finansowej lub nawet zamknięciu części stadionu na kolejne spotkanie...
– Jest za wcześnie, by cokolwiek komentować. To pytanie należy kierować do Komisji Ligi – podsumował rzecznik prasowy łódzkiego klubu.