| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
To była bardzo trudna sytuacja do oceny gołym okiem, a jednak sędzia Jarosław Przybył rozstrzygnął ją bezbłędnie. Powtórki wideo potwierdzają, że Zoran Arsenić z Rakowa sfaulował Jiewgenija Szykawkę z Korony Kielce, słusznie więc został ukarany drugą żółtą kartką i w efekcie również czerwoną.
Sytuacja zdarzyła się w 69. minucie meczu Korona – Raków, kiedy było już 2:0. Szykawka biegł z piłką w kierunku pola karnego Rakowa, a Arsenić próbował mu w tej akcji przeszkodzić. Subtelnie, czyli zachowując pozory delikatności, maskując niemalże doskonale swój niedozwolony wpływ na postępowanie przeciwnika, ale jednak w sposób... niedoskonały.
Sędzia Jarosław Przybył był za akcją około 20 metrów, ale miał bardzo dobry kąt do obserwacji tego, co działo się między tymi dwoma zawodnikami. Być może, choć tego nie wiemy, jakiś udział w podjęciu decyzji mieli tutaj sędzia asystent Radosław Siejka lub sędzia techniczny Szymon Łężny. Siejka był nieco bliżej akcji, choć kąt widzenia miał raczej gorszy niż Przybył. Łężny z tej trójki był najdalej, ale z kolei jako jedyny miał całkowicie stabilny obraz tego zdarzenia.
Bez względu na to, czy doszło w tej sytuacji do współpracy między sędziami, czy może – to całkiem prawdopodobne – Przybył tę decyzję podjął całkowicie samodzielnie, była ona znakomita. Ewentualna krytyka z powodu niewielkiej siły, z jaką Arsenić przeszkadzał Szykawce, byłaby całkowicie niesłuszna. Jak mawia Pierluigi Collina: „Small touch, big impact”, czyli „Mały dotyk, wielki wpływ”.
W powtórce wideo z kamery ustawionej za linią bramkową widać wyraźnie, że Arsenić prawą ręką próbował zatrzymać Szykawkę albo co najmniej spowolnić jego bieg za piłką. Za pierwszym razem mu się nie udało. Zawodnik Rakowa wystawił prawą rękę, przez chwilę dotykając nią klatki piersiowej rywala i próbując mu zagrodzić tor biegu, ale wtedy piłkarz Korony zdołał się uwolnić odmachując się lewą ręką. Arsenić próbował jeszcze złapać Szykawkę za koszulkę, ale mu się nie udało.
Po chwili Arsenić znowu machnął ręką w kierunku Szykawki, ale niecelnie, a po kolejnej chwili spróbował po raz trzeci. Tym razem piłkarz Rakowa trafił palcami w klatkę piersiową napastnika Korony bardzo blisko lewej ręki. Palcami minimalnie zahaczył koszulkę, ciągnąc ją przez ułamki sekund, natomiast nieco większe znaczenie miało to, że przez chwilę przytrzymywał napastnika najpierw za rękę, po chwili znowu za koszulkę. Do tego Arsenić prawą nogą delikatnie trącił lewą nogę Szykawki, co mogło niejako „dobić” tracącego pęd i równowagę, próbującego biec za piłką napastnika Korony. Poszczególne składowe faulu trwały ułamki sekund, ale powtórki nie pozostawiają wątpliwości, że było to postępowanie niezgodne z „Przepisami gry” i ich współczesną interpretacją. Sfaulowany upadając dodał trochę "od siebie", ale to nie jest brane pod uwagę, gdy sędzia stwierdza, że wcześniej był faul.
Faul, za który sędzia Jarosław Przybył pokazał Arseniciowi drugą żółtą kartkę i w efekcie również czerwoną, w pierwszej chwili może wzbudzać kontrowersje i wątpliwości, ale dokładna analiza powtórki wideo powinna wszelkie niejasności rozwiać. Arbiter podjął w tej sytuacji najlepszą możliwą decyzję.