Jeremy Sochan był najlepiej punktującym zawodnikiem San Antonio Spurs w przegranym 106:117 meczu z mistrzem NBA – Denver Nuggets. Polak cieszył się z 19 "oczek", a do swojego dorobku dołożył też sześć zbiórek i cztery asysty.
Ligowy outsider walczył z aktualnym mistrzem NBA. Na pierwszy rzut oka faworyt może być tylko jeden. W obecnym sezonie ekipa Denver Nuggets dwukrotnie wygrywała z San Antonio Spurs. W sobotę miała jednak nieco problemów ze skutecznością, choć na początku meczu nic na to nie zapowiadało. Już pod koniec pierwszej kwarty drużyna Nikoli Jokicia prowadziła różnicą 19 punktów. Wydawało się, że sprawa zwycięstwa rozstrzygnie się bardzo szybko. Ambitny zespół gospodarzy zamierzał jednak podjąć rękawicę.
Stopniowo niwelował przewagę faworyta i w połowie trzeciej kwarty obie drużyny dzieliły raptem cztery "oczka". Udana gonitwa w dużej mierze miała miejsce dzięki dobrej postawie Jeremy'ego Sochana. Polak zaczął spotkanie od kilku niecelnych rzutów, jednak z czasem się rozkręcił.
Ekipa prowadzona przez legendarnego Gregga Popovicha przez kilkanaście minut była w stanie postraszyć aktualnych mistrzów NBA. Gracze Spurs tradycyjnie mieli swoje momenty, ale nie potrafili ustabilizować meczowej dyspozycji.
Przez moment było naprawdę ciekawie, ale to zespół Nuggets cieszył się z 47. wygranej w sezonie.
Sochan przebywał na parkiecie ponad 28 minut. W tym czasie zdobył 19 punktów, dołożył sześć zbiórek i rozdał cztery asysty. Polak był najlepiej punktującym zawodnikiem w swoim zespole.
San Antonio Spurs z bilansem 14–53 są najgorszym zespołem Konferencji Zachodniej. Od dawna nie mają już nawet matematycznych szans na awans do fazy play-off.