Sędzia Slavko Vincić poprowadził mecz Polska – Estonia bez zarzutu. Słusznie pokazał dwie żółte kartki Maksimowi Paskotsiemu i w efekcie również czerwoną. Natomiast przy podejmowaniu najbardziej kontrowersyjnej decyzji tego meczu – o odebraniu Nicoli Zalewskiemu autorstwa gola na 4:0 – słoweński arbiter najprawdopodobniej nie brał udziału.