Robert Lewandowski w meczu barażowym z Estonią (5:1) po raz 147. wystąpił w reprezentacji Polski i śrubuje rekord pod tym względem. Wtorkowe spotkanie było szczególne dla kapitana biało-czerwonych, bowiem na boisko wyszedł w towarzystwie swojej córki Klary. – To zawsze było marzenie – wyjść na spotkanie z córką albo z córkami – wyznał "Lewy".
Lewandowski z dorobkiem 82 goli jest najlepszym strzelcem biało-czerwonych w historii. We wtorek nie udało mu się jednak pokonać estońskiego bramkarza. Mimo że nie skierował piłki do bramki rywali, był to dla niego szczególny mecz. Na murawę wyszedł za rękę ze swoją starszą córką, Klarą.
– To był mój pomysł i tak naprawdę Ani też. Nasz wspólny rodzinny pomysł, ale Klara bardzo się denerwowała. Ona jest emocjonalna i stresuje się wieloma rzeczami, więc było to dla niej pewnego rodzaju przełamanie. Dla nas, dla całej rodziny było to wyjątkowe uczucie. Dla Klary oczywiście też. Jest to coś fantastycznego, kiedy dzieci mogą towarzyszyć ci w całej karierze i być razem ze mną. To zawsze było marzenie – wyjść na spotkanie z córką albo z córkami. Może przed nami kolejny krok, więc są to rzeczy, które są super i jako ojciec jestem dumny. Bardzo się cieszę, bo zdajemy sobie sprawę, że tych momentów już wiele może nie być, a takie okazje to są pamiątki na całe życie. Na pewno będziemy to wspominali przez wiele kolejnych lat i zostanie to z nami na zawsze – przyznał Lewandowski w rozmowie z TVP Sport.
Faworyt czwartkowego meczu był oczywisty. Reprezentacja Polski zajmuje obecnie 30. w rankingu FIFA, natomiast Estonia jest dopiero 123. w tym zestawieniu. Rywale w kwalifikacjach Euro 2024 zdobyli w ośmiu meczach zaledwie jeden punkt, notując bilans bramek 2-22.
Biało-czerwoni, których do września 2023 roku prowadził Fernando Santos, po wyjazdowych porażkach z Czechami, Mołdawią i Albanią zajęli trzecie miejsce w swojej grupie. Mieli jednak prawo wystąpić w barażach dzięki udziałowi w 2022 roku w najwyższej dywizji Ligi Narodów. Estonia dostała takie prawo jako przedstawiciel najniższej dywizji (D).
Gole dla reprezentacji Polski strzelili Przemysław Frankowski, Piotr Zieliński, Jakub Piotrowski, Karol Mets (trafienie samobójcze) i Sebastian Szymański. Dla rywali trafił Martin Vetkal. To był jedyny zryw Estończyków. Polska wciąż miała dużą przewagę, jednak wynik już się nie zmienił.
We wtorek w finale baraży drużyna Michała Probierza zagra w Cardiff z Walią, która pokonała u siebie Finlandię 4:1.