{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Wielka sprawa! Polak trenuje z wybitnym pięściarzem
Mateusz Fudala /
Maciej Sulęcki (31-2, 12 KO) od początku tygodnia przebywa w Stanach Zjednoczonych, gdzie ma stoczyć kolejną walkę. "Striczu" pobyt za Oceanem rozpoczął od sparingów z mistrzem świata czterech kategorii wagowych, uznawanym za jednego z najlepszych pięściarzy globu, Saulem Alvarezem (60-2-2, 39 KO).
Krwawy zawód. Uratowali niejedną walkę na świecie
Czytaj też:

Joshua ma "zielone światło" na wielką walkę
Sulęcki ostatnią walkę bokserską stoczył w czerwcu 2023 roku w amerykańskiej Veronie, gdzie znokautował w 2. rundzie Angela Hernandeza. Jego menedżer Łukasz Kownacki pracuje nad kolejnym występem zawodnika. Mówi się, że ma do niego dojść w czerwcu. Na razie jednak "Striczu" sparuje w Stanach Zjednoczonych. I to nie z nie byle kim, bo samym "Canelo" Alvarezem!
Mistrz świata IBF, WBA, WBC i WBO wagi superśredniej szykuje się do walki zaplanowanej na 4 maja w Las Vegas, gdzie jego rywalem będzie niepokonany Jaime Munguia (43-0, 34 KO). W 2021 roku "Striczu" miał walczyć z Meksykaninem, ale ostatecznie jego miejsce zajął Kamil Szeremeta, który przegrał przed czasem w 6. rundzie.
"Pierwszy sparing z Canelo za mną. Kozak doświadczenie" – napisał w mediach społecznościowych Sulęcki, który ma pomagać meksykańskiemu czempionowi przez cztery tygodnie.