FC Barcelona na ten moment nie ma pieniędzy, żeby sprowadzić gwiazdę wielkiego formatu, ale to nie przeszkadza im snuć wielkich planów. Według katalońskiego Sportu, prezydent Barcy, Joan Laporta chce sprowadzić do klubu w niedalekiej przyszłości Erlinga Haalanda.
👉 Prezes Barcy zaskakuje. "Nie zazdroszczę Realowi Mbappe"
Po 29 kolejkach FC Barcelona jest wiceliderem La Liga. Ma już osiem punktów straty do prowadzącego Realu Madryt i małe szanse na obronę mistrzostwa Hiszpanii. Ma jednak wciąż szanse na zdobycie Ligi Mistrzów. W ćwierćfinale rozgrywek zmierzy się z PSG.
Choć sezon jeszcze nie dobiegł końca, prezydent klubu Joan Laporta już snuje plany dotyczące przyszłości. 61-latek wrócił na stanowisko w marcu 2021 roku. Wcześniej sprawował funkcję w latach 2003-2010. Nie zamierza jej tracić. Zamierza wygrać w wyborach w 2026 roku, a zwycięstwo w nich ma zapewnić sprowadzenie wielkiej gwiazdy światowego futbolu.
Jak przekazał kataloński Sport, tym celem jest Erling Haaland, który jest maszyną do zdobywania bramek w Manchesterze City. W kontrakcie Norwega zapisana jest klauzula odstępnego, która pozwoliłaby mu na odejście za 175 mln euro.
Póki co Barca nie ma pieniędzy, żeby kupić napastnika. W najbliższym okienku transferowym będzie mogła wydać niespełna 4 mln euro. Według dziennikarza dziennika Sport, Davida Bernabeu Revertera, Laporta wierzy, że środki na zatrudnienie wielkiej gwiazdy w przyszłości się znajdą, ze względu na wzrost przychodów.
Sprowadzenie Haalanda byłoby złą wiadomością dla Roberta Lewandowskiego. Kapitan reprezentacji Polski wygasa wraz z końcem sezonu 2025/2026.