Dani Alves, który został skazany nieprawomocnym wyrokiem sądu na 4,5 roku pozbawienia wolności, po prawie 14 miesiącach opuścił więzienie. Były piłkarz, którego obrońcy złożyli apelację do Sądu Najwyższego, zebrał wymagany milion euro kaucji. Jak informuje dziennikarz Mabkhout Almarri, to nie Neymar – wbrew wcześniejszym pogłoskom – pomógł Brazylijczykowi w uzyskaniu tej kwoty. Według Almarriego był to Memphis Depay.
Przypomnijmy, że 40-letni Dani Alves kilka tygodni temu usłyszał nieprawomocny wyrok za gwałt na 23-latce. Były piłkarz Barcelony został skazany na cztery i pół roku więzienia, ale apelację do Sądu Najwyższego złożyła prokuratura oraz obrońcy.
Brazylijczyk, przebywający w minionych miesiącach w ośrodku Brains 2 w Barcelonie, wielokrotnie starał się o zwolnienie z miejsca zamknięcia jeszcze przed procesem sądowym. Piłkarzowi w końcu udało się zebrać kwotę miliona euro, która była potrzebna do wyjścia za kaucją. W pewnym momencie wszystkie oczy zwrócone były na rodzinę Neymara, która na początku sprawy pomogła finansowo Daniemu Alvesowi i przekazała mu 150 000 euro, które później posłużyły do złagodzenia wyroku. Konta oskarżonego piłkarza zostały bowiem zamrożone.
Hiszpańskie i brazylijskie media informowały jednak później, że pomoc rodziny Neymara ustała po zapadnięciu wyroku. Były kolega z Barcelony i reprezentacji nie chciał być dłużej kojarzony ze sprawą. W poniedziałek świat obiegła informacja, że Alves opuścił więzienie i na prawomocny wyrok będzie czekał już na wolności – choć wciąż ograniczonej. Były piłkarz nie może opuścić terytorium Hiszpanii i raz w tygodniu musi stawiać się na komendzie policji.
Według mediów zawodnikiem, który wyciągnął rękę do byłego kolegi z boiska jest Depay, obecnie grający w Atletico Madryt. Holender dzielił z Alvesem szatnię w 2021/22 i jak sam przyznawał, zdążył się z Brazylijczykiem zaprzyjaźnić.