| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
1 kwietnia obchodzony jest dzień żartów, czyli prima aprilis. Nie do śmiechu było jednak dziś piłkarzom Puszczy Niepołomice. Do 66. minuty prowadzili 1:0 z Radomiakiem Radom, ale wówczas wydarzyło się coś, co zaskoczyło wielu sympatyków PKO BP Ekstraklasy. W pięknym stylu Oliwiera Zycha przelobował... bramkarz Radomiaka, Gabriel Kobylak.
👉 Polski bramkarz kontuzjowany! To dla niego koniec sezonu?
Cel Puszczy Niepołomice na spotkanie z Radomiakiem Radom był jeden: zdobyć trzy punkty, niezwykle ważne w kontekście walki o utrzymanie. Przed 26. kolejką beniaminek plasował się w strefie spadkowej, mając tyle samo punktów, co piętnasta Korona Kielce.
Podopieczni Tomasza Tułacza udanie rozpoczęli spotkanie. Już od pierwszego gwizdka agresywnie zaatakowali gości. W 4. minucie Wojciech Hajda wyrzucił piłkę z autu. W polu karnym Radomiaka doszło do zamieszania, które najlepiej wykorzystał Roman Jakuba, nie dając żadnych szans Gabrielowi Kobylakowi.
Niepołomiczanie kontrolowali przebieg spotkania, a radomianie byli bezzębni. W dodatku jeszcze przed przerwą z powodu kontuzji boisko musiał opuścić napastnik Leonardo Rocha, a w 63. minucie za brutalny faul na Hajdzie z murawy wyleciał Vagner Dias.
Wydawało się, że Zieloni nie mają prawa tego spotkania zremisować, aż zdarzył się wielkanocny cud. W 66. minucie bramkarz Gabriel Kobylak w cudowny sposób przelobował przez całe boisko Oliwiera Zycha, zaskakując całą linię obrony Puszczy. Bramka trochę w stylu Tomasza Kuszczaka z Ekwadorem, którego także pokonał bramkarz po strzale z dystansu.
To nie prima aprilis – bramkarz naprawdę strzelił gola w Ekstraklasie. I co ciekawe, był to pierwszy gol autorstwa młodzieżowca Radomiaka po awansie do elity w 2021 roku.
W końcówce Kobylak obronił strzał Thiago i tym samym zapewnił Radomiakowi cenny punkt. Mieć takiego bramkarza, jak on – skarb! – mogli rzec kibice z Radomia.
A Puszcza może pluć sobie w brodę. Po raz kolejny w tym sezonie straciła na własne życzenie prowadzenie, a w konsekwencji komplet "oczek". Przy zwycięstwie Korony z Widzewem, kielczanie uciekną niepołomiczanom na dwa punkty.