Jeszcze nie tak dawno mogliśmy cieszyć się ze strzeleckich popisów Roberta Lewandowskiego za naszą zachodnią granicą. Dziś polscy piłkarze występujący na boiskach Bundesligi stanowią jedynie tło dla najlepszych. Jedna ze statystyk dobitnie to pokazuje.
Sezon w Bundeslidze powoli zmierza ku końcowi. Najważniejsze rozstrzygnięcie powinniśmy poznać już niebawem. Jeżeli nie wydarzy się nic niespodziewanego, nowym mistrzem Niemiec zostanie Bayer Leverkusen, który tym samym przerwie trwającą jedenaście lat dominację Bayernu Monachium.
Po koronę króla strzelców za naszą zachodnią granicą powinien natomiast sięgnąć Harry Kane. Snajper Bawarczyków ma na swoim koncie aż 31 bramek, a drugi w klasyfikacji Serhou Guirassy z VfB Stuttgart traci do kapitana reprezentacji Anglii osiem trafień.
Wśród strzelców na próżno szukać Polaków. Na dziś mamy ich trzech grających na poziomie Bundesligi. Robert Gumny, Jakub Kamiński oraz Dawid Kownacki, bo o nich mowa, ani razu w bieżących rozgrywkach nie skierowali piłki do siatki rywali. Mało tego, żaden z nich nie zanotował choćby nawet jednej asysty.
Zobacz także: Bayern traci gwiazdę. Wielki klub gotowy do negocjacji
Coraz więcej zatem wskazuje na to, że może to być pierwszy taki przypadek w XXI wieku, gdy nasi rodacy zakończą zmagania na boiskach niemieckiej ekstraklasy bez jakiegokolwiek bezpośredniego wkładu w zdobycz bramkową!
Dla jasności: wspomniana trójka zawodników zaliczyła do tej pory kolejno 13, 13 oraz 16 występów. Łącznie daje to więc 42 spotkania. I nic. Całe zero goli i zero asyst. Statystyka absolutnie dramatyczna.
Być może szansą na przełamanie dla naszych rodaków będzie najbliższa kolejka. W piątek (5 marca) Dawid Kownacki i jego Werder Brema zagrają na wyjeździe z Eintrachtem Frankfurt.
Dwa dni później Augsburg Roberta Gumnego zmierzy się na PreZero Arena z miejscowym Hoffenheim, z kolei Wolfsburg Jakuba Kamińskiego podejmie Borussię Moenchengladbach.