Marcin Bułka zadomowił się na wysokim miejscu w hierarchii najlepszych bramkarzy świata. Po wielu znakomitych występach w barwach zespołu z Nicei zgłaszają się po niego europejscy potentaci. Coraz częściej wspomina się o Realu Madryt. Szanse na jego przenosiny do legendarnego klubu ocenił były bramkarz reprezentacji Polski – Arkadiusz Onyszko.
Według coraz większej liczby francuskich dziennikarzy, sztab szkoleniowy Królewskich ma wątpliwości, czy 31-letni Thibaut Courtouis będzie w stanie wrócić na najwyższy poziom po poważnych kontuzjach. Jego zastępca, Andrij Łunin, spisuje się nadzwyczaj dobrze, ale przydałaby się jeszcze jednak opcja rezerwowa w zapasie.
W związku z tym Real potrzebuje kolejnego bramkarza, a Florentino Perez znany jest z kontraktowania talentów z ligi francuskiej. Tam znakomicie radzi sobie Bułka, który jest jednym z najlepszych golkiperów Ligue 1. Być może więc w kolejnych miesiącach kolejny Polak – po Jerzym Dudku – wzmocni szeregi jednego z europejskich potentatów.
Filip Kołodziejski, TVPSPORT.PL: – Jak zareagował pan na plotki dotyczące Marcina Bułki, który mógłby w niedalekiej przyszłości tracić do Realu Madryt?
Arkadiusz Onyszko: – W ogóle się nie dziwię. To nadal bardzo młody bramkarz o niesamowitych warunkach fizycznych. Dodatkowo jest ponadprzeciętnie sprawny. Nie traci na szybkości reakcji, gdy piłka leci po ziemi. Udowadniał to już wielokrotnie w Ligue 1. Prezentuje się fantastycznie w meczach ligowych. Jest postrachem dla napastników. Bułka ma przed sobą – bez ewentualnych kontuzji – minimum piętnaście lat gry na bardzo wysokim poziomie.
– Bez problemu poradziłby sobie z rywalizacją w lidze hiszpańskiej?
– Jestem o tym przekonany. Ma za sobą wiele doświadczeń. Zwiedził wielkie kluby na czele z Chelsea i Paris Saint-Germain. Wie, jakie obyczaje panują w szatni, gdzie aż roi się od gwiazd. Bardzo dobrze czuje się w obecności topowych zawodników. Poznałem go osobiście, gdy wspólnie z przedstawicielami Polskiego Związku Piłki Nożnej pojechaliśmy na obóz do Kartageny. Miło nas zaskoczył. Jest bardzo sympatyczną i pomocną personą. Udźwignie ogromne wymagania. Ma zachodnią mentalność. Nie przejmuje się małymi wpadkami. Szybko adaptuje się do nowych miejsc.
– Co jest kluczowe, by nie pogubić się na tak wysokim poziomie?
– Psychika. Bezwzględnie. Poza tym nie da się osiągnąć piłkarskiego szczytu bez ciężkiej pracy. Marcin się jej nie obawia. Haruje, a efekty widać. Bramkarz powinien mieć silny układ nerwowy. Wtedy zajdzie daleko. Umiejętności to jedno. Często widywałem graczy na tej pozycji, którzy byli też dużo lepsi ode mnie w trakcie treningów, ale gdy przychodziło do rywalizacji o stawkę, spalali się. Nie było ich widać. Bułka na każdym kroku potwierdza, że nie boi się wyzwań. Wczesny wyjazd za granicę dużo mu dał. Podpatrywał legendy. Miał bardzo dobrych szkoleniowców. Po latach z tego korzysta.
– W których elementach Bułka "przerasta" rywali?
– Gdy rozkłada ręce, napastnicy nie mają za bardzo gdzie uderzyć. Imponuje warunkami fizycznymi. Przy 199 centymetrach jest niezwykle dynamiczny. Wygląda jak wielkie zwierzę, jak Hulk. Gra bardzo dobrze na linii. Na tę chwilę to bramkarz kompletny. Pozostaje nam się cieszyć. Skorzysta na tym również reprezentacja Polski. "Minister Obrony Narodowej" – Wojciech Szczęsny zbliża się do końca kariery. Biało-czerwoni mają mocne zaplecze i kandydata do pierwszego miejsca. Bułka nie narzeka, jeśli jest powoływany i wie, że będzie tylko trzecim bramkarzem. Z każdego momentu chce czerpać jak najwięcej doświadczenia. To cenna cecha w dzisiejszym futbolu. Traktuje grę w biało-czerwonej koszulce jako zaszczyt. Zyskuje w oczach kibiców i zespołu. Czuje się dobrze w szatni. Lubi go Robert Lewandowski. To ważne znaki. Marcin to przyszłość kadry.
– Przyzwyczaił kibiców, że zatrzymuje uderzenia Kyliana Mbappe czy Pierra-Emericka Aubameyanga. Według pana rośnie z każdym meczem?
– Cały czas się rozwija. Znane nazwiska nie robią na nim wrażenia. W trakcie treningów miał już do czynienia z najbardziej utalentowanymi piłkarzami na świecie. To ogromny atut. Gdy wszedłby do nowej szatni – pełnej autorytetów – szybko by się w niej odnalazł. Nie jestem zdziwiony, że chcą go najlepsi. Stać go na grę w Realu. To ułożony mężczyzna. Wie, czego chce. Nie jest kapryśny.
– Jest też "królem rzutów karnych".
– To nieprawdopodobne, z jaką łatwością broni strzały z jedenastego metra. Można powtarzać, że dany zawodnik źle uderzył. Przecież nikt im nie kazał psuć próby. Bułka wykorzystuje w nerwowych momentach odporność psychiczną. Ma dar. Trudno wytrenować taki element. Wyczekuje do końca i dobrze przewiduje. Przed nim piękna przyszłość. Niektórzy opisaliby go słowami: "Amazing guy". Zakładam, że nie odbije mu już woda sodowa do głowy. Zarobił trochę pieniędzy. Chce się rozwijać jako piłkarz. Pozostaje mocno trzymać kciuki.