Wisła Kraków rzuciła się na Piasta Gliwice i już w pierwszej minucie półfinału Pucharu Polski prowadziła 1:0. Później zagrała wyrachowanie i pomimo gola kontaktowego gości, dowiozła prowadzenie do końca. To oznacza, że pierwszoligowiec z Krakowa w maju zagra w finale krajowego pucharu po raz pierwszy od 16 lat.
Dla obu drużyn Puchar Polski to w tym sezonie szansa, by odbić sobie średnie poczynania ligowe. Wisła Kraków traci dziewięć punktów do lidera 1. ligi – Lechii Gdańsk. Piast z kolei w tym roku nie wygrał jeszcze meczu o punkty, a w efekcie zajmuje dopiero 12. pozycję w Ekstraklasie.
W poprzedniej rundzie krajowego pucharu gracze z grodu Kraka po ogromnych kontrowersjach i dogrywce wygrali z Widzewem (2:1), z kolei Piastunki zdominowały mistrza Polski z Częstochowy (3:0).
Ledwie kibice zasiedli na miejscach, a już widzieliśmy piłkę w siatce. Wisła sprytnie rozegrała rzut rożny, piłka została dośrodkowana w pole karne i przedłużona, a tam najlepiej odnalazł się Szymon Sobczak. Napastnik Wisły zastępował kontuzjowanego lidera ofensywny Angela Rodado i od początku było widoczne, że chce być godnym następcą najskuteczniejszego strzelca drużyny.
Goście popełniali dużo błędów w rozegraniu, ale po kilku minutach zaczęli nieśmiało przejmować inicjatywę. Na lewej stronie szalał Michael Ameyaw, ale sprawnie blokowany w polu karnym był Fabian Piasecki. Gdy wydawało się, że Piast małymi krokami dąży do wyrównania, nadszedł niespodziewany cios ze strony Wisły.
Jesus Alfaro skorzystał z piłki wybitej pod jego nogi i technicznym strzałem nie dał szans Frantiskowi Plachowi. Piast gra, a Wisła strzela – tak można było podsumować pierwszą połowę przy Reymonta w Krakowie.
Piłkarze z Gliwic czuli, że może to być ich ostatnie 45 minut w Pucharze Polski i wzięli się do roboty. Kilka minut po wyjściu z szatni Ariel Mosór pokazał, że jest prawdziwym orłem w powietrzu i po dośrodkowaniu z rzutu rożnego z niezwykłą precyzją umieścił piłkę w siatce.
Goku Roman chciał błyskawicznie się zrewanżować, ale po spektakularnej pogoni został zatrzymany w polu karnym przez Dziczka. W ostatnim kwadransie do głosu znów doszli krakowianie, a dobrą szansę zmarnował Alfaro, którego wyczuł Plach.
Gospodarze pod koniec oddalali zagrożenie spod swojej bramki i starali się nie powtórzyć scenariusza z meczu przeciwko Widzewowi. Mieli nawet doskonałą okazję na kolejną bramkę, gdy pomylił się w rozegraniu Czerwiński, ale zabrakło im zimnej krwi. Kibice nerwowo oczekiwali na końcowy gwizdek i się doczekali. Wisła Kraków po raz pierwszy od 2008 roku zagra w finale Pucharu Polski!
Zespół z Małopolski w meczu o trofeum zmierzy się z Pogonią Szczecin, która potrzebowała dogrywki do wyeliminowania Jagielloni Białystok (2:1). Finał Pucharu Polski 2 maja na Stadionie Narodowym.