| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe
Znaków zapytania było milion, nawet więcej – mówi w TVPSPORT.PL Radosław Anioł, który w ostatnim czasie został pełniącym obowiązki prezesa Chemika Police. Klub z powodu kłopotów finansowych właściciela (Grupy Azoty) może mieć problem nawet z dokończeniem sezonu 2023/2024. Obecnie drużyna walczy w półfinale Tauron Ligi.
Sprawą Chemika Police żyje cała siatkarska Polska. Klub ten to jeden z najbardziej utytułowanych zespołów w kraju. W jego składzie znajdują się reprezentantki Polski, między innymi Martyna Łukasik, Agnieszka Korneluk czy Monika Fedusio. Na początku 2024 roku okazało się jednak, że Grupa Azoty, właściciel klubu, nie będzie w stanie dalej sponsorować sportowego podmiotu w związku z trudną sytuacją finansową (umowy podpisywane były na okres roku kalendarzowego).
To postawiło władze pod ścianą. Paweł Frankowski, wieloletni prezes klubu, zapewniał w TVPSPORT.PL, że robi wszystko, by zorganizować środki na kontynuację sezonu. W ostatnich dniach doszło jednak do zmiany w zarządzie. Pełniącym obowiązki prezesa został Radosław Anioł, dotychczasowy dyrektor zarządzający Chemika Police.
Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – Jedni będą cię nazywać idealistą, a drudzy szaleńcem. Dlaczego zdecydowałeś się ratować Chemika Police w tak trudnym momencie, który u wielu spowodowałby milion znaków zapytania?
Radosław Anioł: – Znaków zapytania było milion, nawet więcej. Długo zastanawiałem się nad przyjęciem propozycji, a jestem człowiekiem, który praktycznie od 2013 roku jest związany z Grupą Azoty Chemik Police. Byłem przy budowie tej spółki, zależy mi na niej. Wcześniej działałem też w MKS-ie, Muszyna. Pracuję więc w siatkówce od piętnastu lat.
Dla mnie Chemik Police to nie tylko umowa. Przez te wszystkie lata włożyłem całe serce w ten klub. Nie mogę pozwolić na to, by upadł. Jeżeli jest choć mały cień szansy na to, żeby go uratować, warto spróbować to zrobić. Moja decyzja wynikała również z tego, że wiele osób – zawodniczek, członków sztabu, czy też siatkarek z innych klubów – widziało mnie w tej roli i mówiło mi, że jestem odpowiednią osobą do próby ocalenia Chemika.
Szaleństwo w tym wszystkim jest bardzo duże, ale wciąż jest cień szansy, że uda nam się uratować klub. Podejmuję się tego wyzwania i mam nadzieję, że z pomocą wielu ludzi uda się ocalić Chemika Police.
– Jak formalnie wyglądało twoje "przejęcie władzy" w Chemiku?
– Stuprocentowym udziałowcem klubu i jego właścicielem jest Fundacja na Rzecz Rozwoju Piłki Siatkowej. Z kolei jej udziałowcem całościowym jest Grupa Azoty. Jak wiemy, w samej centrali tej spółki nastąpiły zmiany pod koniec marca.
Fundacja, poprzez Grupę Azoty, zdecydowała się na zmiany w Radzie Nadzorczej klubu. Wszyscy zostali odwołani. Dostałem propozycję, żeby w niej zasiąść, jednocześnie rezygnując z funkcji menadżera i dyrektora zarządzającego klubu. W sumie zostały do niej powołane cztery kompetentne osoby. W tym gronie zadecydowaliśmy, że to ja mam największe doświadczenie, by stać się pełniącym obowiązki prezesa. Trudny moment wymagał, by na to stanowisko wybrać osobę, która pomoże nie tylko finansowo i menedżersko, ale również będzie miała bardzo dobry kontakt z zespołem, zawodniczkami. Ja wiem co i jak, zdaję sobie sprawę z tego, z czym się mierzę i jakie problemy mogą wyskoczyć po drodze.
– W połowie marca poprzedni prezes Chemika Police wspominał w TVPSPORT.PL, że były dwie, trzy firmy wstępnie zainteresowane współpracą z klubem. Jak to teraz wygląda?
– Kontynuujemy poszukiwania partnerów biznesowych, aby wzmocnić wsparcie dla klubu. Nie mam dokładnych informacji z kim rozmawiał prezes Frankowski. Został odwołany przez Radę Nadzorczą. Warto zaznaczyć, że był Prezesem Zarządu jednoosobowo, więc samodzielnie podejmował wszystkie decyzje.
Opierając się o przejętą od niego korespondencję, rozmów praktycznie w ogóle nie było. Owszem, pojawiła się firma międzynarodowa zainteresowana współpracą, ale nie była to nowość, bowiem spółka ta wspierała nas też w rozgrywkach Pre-Zero Grand Prix. Poza tym nie wiem z kim rozmawiał prezes Frankowski.
Jeżeli chodzi o nas, rozpoczęliśmy pracę od wtorku. W piątek przed świętami zostałem powołany na prezesa. Od tej pory przygotowaliśmy ofertę sponsorską, którą opublikowaliśmy również w mediach społecznościowych. W pierwszej kolejności powołałem jednak "zespół zarządzania kryzysowego". To osoby, które są zaangażowane we współpracę z klubem – między innymi Marek Mierzwiński, który jest prezesem Zachodniopomorskiego Związku Piłki Siatkowej. Wspólnie będziemy dążyć do pozyskania jak największej liczby partnerów biznesowych.
Znamy rynek lokalny. Zaczęliśmy rozmowy z kolejnymi potencjalnymi kontrahentami. To drobni przedsiębiorcy, gotowi wyrazić wsparcie. Każde jest w tej chwili dla nas na wagę złota. Chcemy, żeby docelowo klub opierał się właśnie na takich partnerach – małych i średnich przedsiębiorcach. Myśl ta jest pokłosiem projektu, który zaproponowałem prezesowi Frankowskiemu w 2017 roku, czyli Chemik Business Club. Pomysł ten został odrzucony, a rok później pojawił się w Pogoni Szczecin. W tym momencie zespół ten ma dziesiątki, czy nawet już setki partnerów biznesowych, którzy długofalowo gwarantują finansowe bezpieczeństwo klubu. Nie są zależni wyłącznie od jednego, możnego sponsora. Efektem jest stabilizacja oraz to, że loże VIP-owskie i sponsorskie pękają na ich stadionie w szwach. Nie chcę się porównywać do piłki nożnej, ale wiem, że w mniejszym zakresie można ten pomysł wdrożyć również u nas.
– Pojawiła się inicjatywa "wirtualnego meczu". Skąd ten pomysł i w jakim stopniu może wam pomóc?
– Na samym początku problemów finansowych, jeszcze przed moją prezesurą, byliśmy na spotkaniu ze Stowarzyszeniem Kibiców Chemika Police, które wówczas obchodziło dziesięciolecie funkcjonowania. Jego członkowie powiedzieli, że chcą nam pomóc. Dodatkowo, zgłaszali się do nas ludzie poprzez Facebooka, maila czy Instagrama. Chcieli nas wspomóc nawet kwotą pięciu, dziesięciu, piętnastu złotych. Takich zapytań otrzymywaliśmy bardzo dużo.
W pierwszej kolejności zapraszaliśmy do udostępniania naszej oferty marketingowej. Wiedzieliśmy też, jak funkcjonują w Polsce zrzutki. Nie chcieliśmy organizować typowej, ponieważ taka kojarzy się nam z problemami zdrowotnymi czy życiowymi. Wybraliśmy więc opcję "wirtualnego meczu". Portal biletowy A-Bilet bardzo szybko wprowadził wirtualny system na podstawie naszej hali sportowej. Bilety teraz są od dwudziestu złotych, ale wkrótce będą nawet od dziesięciu. Zachęcamy więc do wsparcia klubu poprzez wirtualne przybycie na mecz.
Dodatkowo wiemy, jak ważną rolę pełni wsparcie naszych kibiców podczas meczów Tauron Ligi. Prosimy więc, by halę wypełnić również poprzez zakup tradycyjnych biletów. Wierzę, że obecność fanów na meczach play-off pomoże zawodniczkom w osiągnięciu upragnionego celu.
– Jak na dziś postrzegasz szansę na to, żeby klub się utrzymał i mógł dalej funkcjonować?
– Jestem do tego optymistycznie nastawiony. Mogę zdradzić, że odezwał się do mnie prezes Grupy Azoty, pan Adam Leszkiewicz. W piątek wieczorem pogratulował mi objęcia nowej funkcji i zapewnił, że prowadzona przez niego spółka będzie zaangażowana w proces poszukiwania sponsorów klubu.
To miły gest. Rozumiem trudności finansowe Grupy Azoty. Wierzę, że nowe władze szybko rozwiążą problem zadłużenia. Mam cichą nadzieję, że w przyszłości spółka ta nadal będzie mogła nas wspierać jako klub – kiedy upora się ze swoimi problemami. Mam też nadzieję, że pomoże nam w pozyskaniu większych partnerów biznesowych z grona swoich kontrahentów.
– A co ze składem na kolejny sezon?
– W siatkówce podpisywanie kontraktów zaczyna się bardzo szybko, już nawet w listopadzie, grudniu. Zdajemy sobie sprawę z tego, że nasze aktualne zawodniczki w większości znalazły już nowych pracodawców. My na ten moment nie możemy rozmawiać o przyszłości, ponieważ nie mamy finansowania nawet na dokończenie trwających rozgrywek. Nie podpisujemy więc długoterminowych zobowiązań. Obecnie nie mamy zapewnień sponsorskich, listów intencyjnych, nie mówiąc już nawet o konkretnych kwotach. Mogę jednak zdradzić, że w przejętych dokumentach są podpisane trzy kontrakty na nowy sezon. Trzeba je utrzymać. Zapisy umów są proste – jeżeli nie płaci się przez okres dwóch, trzech miesięcy, zawodniczki mogą zerwać kontrakty.
Co istotne, w środę pojechałem na spotkanie ze starostą powiatu polickiego. Jest on właścicielem Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Policach. Chcemy wspólnie stworzyć "piramidę szkoleniową", a pomysł ten padł już kilka lat temu w rozmowach z Wojciechem Kaszą i trenerem Zdzisławem Gogolem. Nie został jednak wcześniej wdrożony. W SMS-ie są dzieciaki, które zaczynają swoją przygodę z siatkówką od pierwszej klasy szkoły podstawowej, ale również te, które mają osiemnaście lat i trenują od wielu sezonów. Chcemy zapewnić im ciągłość szkolenia i dać szansę, by kontynuowały swoją pasję. Podpisaliśmy więc list intencyjny o współpracy.
W Policach funkcjonuje także Polickie Stowarzyszenie Piłki Siatkowej, które prowadzi akademię, a nawet drużynę seniorską. Z tym klubem również chcemy wrócić do rozmów, które nie były prowadzone od lat.
Jeśli uda się ocalić klub, być może kilka z tych dziewczyn dostanie szansę i stanie się częścią Chemika. Wolę zaoferować im kontrakty niż posiłkować się bardzo drogimi alternatywami z zagranicy. Mam nadzieję, że nasza przyszła drużyna będzie budowana na zdrowych zasadach. Moja wizja rozwoju Chemika Police jest inna niż ta, która była kontynuowana przez lata. Zależy mi na stabilności finansowej, a ta wynika z dywersyfikacji.
Czytaj również:
– Kiedy poznamy składy reprezentacji Polski? Czasu coraz mniej
– Liga wielkich transferów. Takiego roku jeszcze nie było!
– Wygrał trzy razy Ligę Mistrzów i... wyjeżdża. Aleksander Śliwka i sensacyjny kierunek
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (964 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.