| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Nie odczuwam, że przełamałem się w Zabrzu, bo... nie brakowało meczów, w których po prostu nie miałem sytuacji. Jestem napastnikiem, który żyje z podań kolegów. Próbujemy ostatnio czegoś innego i wciąż wierzę, że możemy zdobyć mistrzostwo Polski – zapowiada w rozmowie z TVPSPORT.PL Tomas Pekhart, najlepszy strzelec Legii Warszawa. W niedzielę Wojskowi zmierzą się z Jagiellonią Białystok, która lideruje w PKO BP Ekstraklasie.
Piotr Kamieniecki, TVPSPORT.PL: – Legia wygrała drugi mecz z rzędu, pokonując Górnika Zabrze, a ty strzeliłeś pierwszego gola od grudnia. Kamień spadł z serca?
Tomas Pekhart: – Niespecjalnie. Gola z Zabrza nie rozpatruję w aspekcie przełamania. To nie jest tak, że w każdym meczu mam trzy okazje, jestem nieskuteczny i nie strzelam. Rozmawialiśmy z trenerem o naszych założeniach i pomysłach na ofensywę. W przeszłości zawsze wychodziłem na boisko z nastawieniem, że trzeba wykorzystać swoje szanse, bo te się często pojawią. Mamy za sobą okres, w których okazji brakowało, ale nie tylko mnie, a całej drużynie.
W Zabrzu miałem swoją okazję i ją wykorzystałem. Nie oszukujmy się – nie jestem piłkarzem, który ruszy z własnej połowy, minie kilku rywali i zdobędzie bramkę. Takiego zawodnika w Legii nie ma. Chcę strzelać gole, ale żyję z podań kolegów.
– Poczułeś różnice w Zabrzu? Ustawienie trochę się zmieniło.
– Próbujemy już czegoś innego. Tak było w Zabrzu, ale nie chcę mówić o szczegółach i ułatwiać zadania rywalom. Efekt widać, bo zaczęły pojawiać się sytuacje pod bramkami przeciwników. Wydaje mi się, że pomaga nam moment, w którym ustawiamy się niżej. Przy tworzeniu akcji ofensywnych sprzyja nam przestrzeń. Trudno coś kreować, gdy przeciwnik się muruje, a my przerzucamy piłkę z lewej na prawą.
Śląsk Wrocław przez długi czas stawiał na kontrataki. Długo czekali na swojej połowie, odbierali piłkę i szybko ruszali na bramkę przeciwników. To stwarzało im sporo okazji. Teraz ich gra także ewoluuje, a stare metody zostały w pewnym stopniu odczytane. Staramy się wyciągać wnioski i ostatnio stawiać na nieco inne środki. Wydaje mi się, że dało się dostrzec, że okazji było nieco więcej.
– Chłop ma 190 centymetrów, waży 90 kilogramów, pada na ziemię i trochę udaje. To mu powiedziałem – to słowa Lukasa Podolskiego wypowiedziane na antenie Canal+ po meczu, w którym odepchnął cię w pierwszej połowie.
– Stosowałem pressing, ale prawie go nie dotknąłem. Po chwili Podolski się odwrócił i mnie popchnął. Zaczął mnie obrażać po niemiecku. Rozumiałem, bo znam ten język. Nie sądzę, że było to najbardziej sportowe zachowanie. Gdyby to nie był Podolski, to możliwe, że sędzia nie obawiałby się pokazać kartki. Szkoda zbyt wiele mówić na ten temat… Skwituję to tak: w trzech ostatnich meczach z Górnikiem, zawsze strzelałem gola. Tyle.
– Legia ma za sobą dwa wygrane mecze. Jest szansa na to, by pierwszy raz w tym sezonie zwyciężyła w trzech kolejnych spotkaniach.
– Ostatnio faktycznie szło nam nieźle. Gdybyśmy wygrali z Jagiellonią Białystok, to stalibyśmy się kolejną ekipą wywierającą presję w czołówce. Nie jesteśmy w czarnym dole i wciąż pokazujemy, że trzeba się z nami liczyć. Jednocześnie kluczowe jest to, by nie oglądać się na tabelę i patrzeć tylko na siebie. Fakt jest taki, że nasza sytuacja zależy też od rezultatów rywali, ale wciąż walczymy i wierzymy.
– Jeszcze przed przerwą na mecze reprezentacji Legia wygrała z Piastem, choć wokół meczu były też inne akcenty. Myślę o kibicowskich transparentach skierowanych do trenera, dyrektora sportowego i piłkarzy. Taka motywacja pomogła?
– Nie skupiam się nadmiernie na dźwiękach trybun, kiedy wychodzę na boisko. Rozmawialiśmy jednak o tym w drużynie po śniadaniu. Transparenty? Faktycznie, widziałem. Przeżyłem już sporo w Warszawie. Jestem przyzwyczajony do wysokich oczekiwań, ale pamiętajmy, że w porównaniu z sytuacją sprzed dwóch lat, to teraz z pewnością nie było tak źle.
– Jak tłumaczyłeś sobie dołek Legii z początku rundy wiosennej?
– Patrzyłem na niego przede wszystkim z innej perspektywy, bo głównie z ławki rezerwowych. Odczuwanie na boisku bywa czasami nieco zaburzone. Wydawało się, że często mamy dobre posiadanie piłki, statystyki się zgadzają, ale wyniki nie były odpowiednie. Czasem trzeba wygrać i to mimo tego, że obraz spotkania nie jest wcale dobry. Kluczowe zawsze są trzy punkty.
Codziennie rozmawialiśmy o wynikach, które nam nie odpowiadały. To tyczyło się i piłkarzy, i trenerów. Gdybyśmy od razu znali przyczynę, to zmienilibyśmy to w trakcie jednego dnia. Trudno było wskazać jeden konkretny aspekt.
– Czujesz w Warszawie brak doceniania? Były król strzelców i gracz z największą liczbą bramek w tym sezonie często bywa krytykowany przez kibiców.
– Na początku sezonu strzelałem gole praktycznie w każdym meczu. Mogę mieć poczucie, że gdyby nie kilka moich bramek, to te rozgrywki mogłyby wyglądać zupełnie inaczej. Wtedy byłem całkiem niezły i się nadawałem? Miałem moment, w którym nie trafiałem, ale fakt jest taki, że robiłem na boisku to samo i chciałem jak najlepiej wykonywać swoją pracę.
Kwestią dla napastnika z moim stylem jest to, czy odpowiedni będzie serwis ze strony kolegów, czy nie. Wspomniałem już, że żyję z podań. Tak było zawsze, przez całą karierę. Komentarzy w sieci nie czytam. Interesuje mnie zdanie ludzi w klubie, opinia najbliższych. Mam czystą głowę dzięki takiemu podejściu. Znam piłkarzy, którzy za bardzo przeżywają takie rzeczy. Widziałem też takie historie w Legii. Jeśli ktoś nie umie tego oddzielić, to zdanie internetu może ci skończyć karierę, bo nie każdy wytrzyma to mentalnie. Wolę żyć w nieświadomości i nie czytać opinii. Tak w gorszych chwilach, jak i w tych najlepszych.
– Piłkarz zmierzający w kierunku 35. urodzin ma inne parametry niż choćby rok czy dwa temu?
– Nie mam problemów z motoryką. Trener uważa wręcz, że czasem biegam za dużo. Chodzi naturalnie o to, by pokonywać dystans tam, gdzie i kiedy trzeba. Kluczowa na mojej pozycji jest mądrość, przydaje się także doświadczenie. Wiadomo, że dla nikogo nie jest łatwa gra co trzy dni, bo mecze i podróże się nawarstwiają, ale także z tym trzeba sobie radzić.
Pod względem fizycznym czuje się bardzo dobrze i nie czuję różnicy, spoglądając choćby w perspektywę dwóch ostatnich lat. W ostatnim meczu przez 65 minut zrobiłem ponad 1000 metrów w sprincie. Niektórzy nie mają takiego wyniku w trakcie dwóch pełnych spotkań.
– Czas leci, a twój kontrakt wygasa latem. Cokolwiek się w tej sprawie dzieje?
– Na teraz mogę odpowiedzieć krótko: jeszcze nic.
– Wciąż chcesz grać i czujesz się gotowy, by rywalizować na najwyższym poziomie?
– W PKO BP Ekstraklasie? Tak. Bez dwóch zdań. W moim przypadku nie chodzi o motorykę. Kluczowa jest ambicja, by wciąż znajdować sobie cele. Wiele już zrobiłem choćby w kwestii zespołu i indywidualnych założeń. Jednocześnie wciąż mam w głowie myśl, że fajnie byłoby poczuć smak kolejnego tytułu.
– To wciąż możliwe w tym sezonie?
– Byłoby źle, gdybyśmy w to nie wierzyli. A ja wierzę. Musimy wygrywać wszystkie mecze. W taki sposób będziemy utrudniali rozgrywki naszym przeciwnikom. A co będzie na końcu? Wszystko może się wydarzyć.
– Jeśli Legia ma zwiększać presję, to mecz z Jagiellonią, liderem, wydaje się do tego perfekcyjny.
– Tak, to idealna okazja! Dodatkowo to zespół, który preferuje grę w piłkę, a to dobrze dla nas. Wolimy mierzyć się z rywalami, którzy nie stawiają na murowanie swojej bramki. Mam wrażenie, że czeka nas ciekawe spotkanie. Jesienią zagraliśmy w Białymstoku w trudnym momencie, bo wówczas wybiegaliśmy na boisko co trzy dni, nie brakowało też zmian w składzie. Teraz kibice mogą otrzymać doskonałe widowisko.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.