| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe
Chemik Police mierzy się z brakiem finansowania na 2024 rok od właściciela, Grupy Azoty. W TVPSPORT.PL Martyna Grajber-Nowakowska, libero i kapitan drużyny, mówi o walce o złoto w trudnych okolicznościach, jedności zespołu i zmianach, które dotknęły klub
Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – Awans do finału to na pewno bardzo ważne dla was wydarzenie i realizacja jednego z założeń przedsezonowych, prawda?
Martyna Grajber-Nowakowska: – To na pewno realizacja jednego z czterech założeń, wliczając w to Superpuchar. Dwa udało się osiągnąć, lecz po drodze dwa "zgubiliśmy". Finał mistrzostw Polski jest więc przez nas mocno wyczekiwany – szczególnie po nieobecności w Pucharze Polski. Zrobimy wszystko, by zdobyć najważniejsze trofeum w lidze.
– Ten sezon miał chyba trochę taki być, prawda? Plan zakładał odbudowę Chemika, pokazanie jego mocy po tym jak przez ostatni czas niekoniecznie było idealnie?
– Taki też był plan, żeby po ostatnim sezonie, który Chemik zakończył na piątej pozycji, trochę odbudować morale i generalnie klub, który wcześniej co roku gościł czy to w finałach mistrzostw czy w finale krajowego Pucharu. Chcieliśmy, żeby Chemik wrócił na miejsce, w którym od lat był. Myślę, że udało nam się to zrealizować w tym sezonie w pięćdziesięciu procentach. Uważam, że to dobry wynik, pamiętając, że w poprzednich rozgrywkach piąte miejsce nadszarpnęło nieco chemikowe ambicje i tradycje.
– Co byś określiła z perspektywy kilku miesięcy jako największą siłę Chemika w rozgrywkach?
– Mamy bardzo dobrze atakujące zawodniczki na każdej pozycji. Nasza frakcja ofensywna jest bardzo skuteczna, co w połączeniu z doświadczeniem wielu dziewczyn, które grały już o coś i w tej lidze, i w reprezentacjach, stanowiło o sile zespołu.
– Jak ci się gra na pozycji libero? To był strzał w dziesiątkę w tym momencie kariery?
– Myślę, że to potrzebny czas. Udało mi się unormować kłopoty zdrowotne, które miałam wcześniej z barkiem. Ciągnęły się one od jednego z okresów reprezentacyjnych. Trwający sezon pozwolił mi wyciszyć ten problem. Mimo zdobytego dotąd doświadczenia na pozycji libero, ona wciąż jest dla mnie nowością. Cały czas się jej uczę. Nie jest ona tak łatwa, jak mi się wydawała. Lubię jednak takie wyzwania i myślę, że był to dla mnie fajny bodziec, by pchnąć się do nieco innej pracy. Poza tym nie każdy ma szansę w karierze zdobywać medale na dwóch różnych pozycjach, a mi się to udaje, więc to ubarwia moją karierę.
– Czyli bark już nie boli?
– Zdecydowanie nie. W porównaniu do problemów, z którymi borykałam się wcześniej, teraz odczuwam duży komfort.
– Zostawiasz sobie otwartą furtkę, żeby wrócić na przyjęcie, czy jest to dla ciebie zamknięty rozdział?
– Myślę, że zawsze będę to mieć gdzieś z tyłu głowy – ta furtka była i będzie. Nie wiedziałam, jak zareaguję na sezon rozegrany na libero – czy to będzie to, co mnie najbardziej, kolokwialnie mówiąc, "jara" w siatkówce, czy nie. Na pewno nie zamykam sobie żadnej z dróg. Ten sezon skończę jednak na pozycji libero i to się w przeciągu najbliższych meczów nie zmieni.
– Kiedy wcześniej grałaś w Chemiku Police, byłaś kapitanem tego zespołu. Teraz znów nim jesteś. Jak na tę rolę i jej postrzeganie wpłynęły ostatnie okoliczności, które towarzyszą klubowi?
– Sytuacje, z którymi mierzę się w tym sezonie, są pierwszymi w mojej siatkarskiej karierze. Nigdy wcześniej nie musiałam jako kapitan zajmować się sprawami, z którymi się teraz borykamy. Nie ukrywam, że dalej mnie to absorbuje i obciąża. Wiele rzeczy dzieje się wokół naszego klubu i następuje sporo zwrotów akcji. To rollercoaster. Staram się być i z dziewczynami, i też pomagać na ile mogę klubowi. Szukamy rozwiązań, więc mam wrażenie, że moja rola się rozszerzyła.
Musiałam sobie z tym poradzić i nadal muszę. To nie jest tak, że sprawy klubowe rozstrzygane są tylko podczas godzin rozpisanych na tygodniowym planie, wręcz odwrotnie. Staram się z jak najbardziej czystą głową przychodzić na treningi, a poza nimi zajmować się dalej Chemikiem Police, ale już w innym wymiarze. Cała ta sytuacja jest dość absorbująca, ale warta tego.
– Kiedy do was, jako do zespołu, doszły pierwsze sygnały, że może być problem z rozegraniem sezonu do końca?
– Ze względu na pojawiające się "plotki" poprosiłyśmy ówczesnego prezesa o spotkanie i rozjaśnienie sytuacji.
– Początek marca, tak?
– Chyba jeszcze luty. Poprzedni prezes przekazał nam jednocześnie, że dalej będą prowadzone rozmowy i czekamy na dalsze decyzje.
– Kiedy uświadomiłyście sobie, że sytuacja jest aż tak poważna?
– Chwilę później, w podobnym czasie. Nic nie może mieć większego wydźwięku niż to, że główny sponsor mówi, że nie będzie dalej łożył pieniędzy na klub. To była najmocniejsza informacja, która w krótkim czasie trafiła do mediów. Rozmawiałyśmy o tym wcześniej, ale w tamtym momencie nasza sytuacja stała się bardziej "namacalna".
– Jak to oddziałało na zespół, który miał przed sobą jeszcze kilka miesięcy pracy i to nie działania na zasadzie "dograjmy to", ale z perspektywą walki o medale?
– W tym wszystkim była bardzo duża rola nas, trzynastu dziewczyn. Spotkałyśmy się, otwarcie rozmawiałyśmy o ambicjach, problemach, o dobrych rzeczach. Niejednokrotnie wybrzmiało to, że cel jest wspólny i nic go nie może przysłonić. Powiedziałyśmy sobie, że będziemy się wspierać i dopiero po sezonie będziemy się zastanawiać, jak indywidualnie rozwiązać wszystkie sprawy.
Po jakimś czasie Radek [Radosław Anioł – przyp. red.], który przejął obowiązki prezesa, zapewnił, że będzie nas informować o każdym ruchu. Dzięki temu stałyśmy się spokojniejsze. Z perspektywy czasu widzę, jak wielką w tym rolę pełnią ludzie i ich zaangażowanie w to, żeby klub uratować.
– Był kontrast pomiędzy prezesem Frankowskim a Radkiem Aniołem?
– Skoro zostały podjęte takie ruchy i doszło do takich zmian, to ten kontrast na pewno musi być.
– Wracając do tematu tego sezonu, to z tego, co wiem, w kontraktach są zapisy o tym, że kiedy klub nie płaci dwa, trzy miesiące, zawodnik czy zawodniczka mają prawo go opuścić. Chemik Police ma problemy finansowe. Czy pojawiły się u was jako siatkarek rozważania na temat wspomnianego rozwiązania?
– Z dziewczynami rozmawiałam niejednokrotnie i mogę zapewnić, że żadna z nas nie miała takiego pomysłu. W ogóle nie było to rozważane. Na każdym naszym spotkaniu padał jasny komunikat, że bardzo długo pracujemy na to, żeby odebrać medale. Niezależnie od okoliczności walczymy w imię jednego celu, nic się w tej kwestii nie zmienia.
– Jak dużo jest w tobie nadziei w tym momencie – na wynik, na przyszłość?
– Na wynik? Bardzo dużo. Jestem optymistycznie nastawiona do walki w finale. Mam poczucie, że ostatnie wydarzenia, wszystko, co się działo wokół klubu, zespołu, scaliło nas jeszcze bardziej. Towarzyszy nam jeden cel, do którego prze wszystkie trzynaście dziewczyn. Nie ma znaczenia, jakie są przeciwności – odsuwamy je na bok i idziemy w kierunku, który sobie obrałyśmy.
Co do klubu, mam poczucie – i to nie tylko ja – że jeżeli jest możliwość uratowania go, to właśnie w ten sposób i przez takich ludzi, którzy są teraz wokół Chemika Police. Nie mówię tylko o osobach, które oficjalnie są przedstawiane w mediach, ale również o tych mniej widocznych, ale niezwykle pomocnych. To jak pracują, napawa dużym optymizmem. My też z dziewczynami dołączyłyśmy do tego grona i robimy wszystko, żeby Chemik nie zniknął z siatkarskiej mapy.
– Czy możesz powiedzieć coś odnośnie do twojej przyszłości?
– Nie jest tajemnicą, że jestem w gronie trzech dziewczyn, których kontrakty obowiązują na kolejny sezon; mój w sumie na trzy lata. Na pewno każda z nas się zastanawia, co zrobić w momencie realizacji najgorszego scenariusza, natomiast jestem przekonana, że niezależnie od wszystkiego sobie poradzimy.
Czytaj również:
– Polski siatkarz wraca z Indii. "Wygibasy były szalone"
– Liga wielkich transferów. Takiego roku jeszcze nie było!
– Masz go? Wygrasz w Europie. A zaczynał... budując boisko
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.