Xabi Alonso, czyli... przepis na sukces. Hiszpan jest na ustach kibiców każdego europejskiego kraju. Stworzył z Bayeru Leverkusen "potwora", który pożera kolejnych przeciwników na drodze. Aptekarze są coraz bliżej mistrzowskiego tytułu. Ich fenomenalne wyniki z ostatnich miesięcy w rozmowie z TVPSPORT.PL ocenił Radosław Gilewicz.
Zespół prowadzony przez Alonso notuje kapitalne liczby w trwającej kampanii. Nie przegrali żadnego z 41 do tej pory rozegranych spotkań na wszystkich frontach. Za kilka dni w niedzielę (14 kwietnia, godz. 17:30) powinni świętować pierwsze w historii klubu mistrzostwo Niemiec. Wówczas na BayArena będzie gościł Werder Brema. Jeśli Aptekarze wytrzymają ciśnienie dadzą wyraźny znak europejskiej czołówce, że w kolejnym sezonie nikt nie powinien traktować ich z przymrużeniem oka.
Filip Kołodziejski, TVPSPORT.PL: – Nadal szokuje pana dyspozycja Bayeru Leverkusen?
Radosław Gilewicz, były reprezentant Polski, występujący w Bundeslidze: – Jeśli zespół nie przegrywa od 41 spotkań nikt nie przechodzi obok niego obojętny. Warto mówić o tej ekipie. To fenomen na skalę świata. Nie ma przypadku na żadnym etapie. Najważniejszy jest styl, w którym wygrywają i odprawiają kolejnych rywali. Obserwując ich zmagania można wywnioskować, że oprócz planu "A" zawsze mają też plan "B" i "C". Kluby rywalizujące z Bayerem nawet przez moment nie mogą czuć się pewne. Gracze z Leverkusen nie tracą zimnej krwi w doliczonych minutach. Potrafią wykorzystywać słabość przeciwników, ale nie grają "na chaos". Schematy są wypracowane i przemyślane. Zespół z niesamowitym charakterem.
– Co jest ich największym atutem?
– Stanowią jedność. Mają piętnastu zawodników, którzy cieszyli się w sezonie z co najmniej jednego trafienia. Odpowiedzialność rozkłada się na wiele osób. Przełamał się nawet Granit Xhaka. Koledzy z zespołu "dokuczali" mu w tej kwestii. Widać, że wzajemnie się napędzają. Wewnątrz panuje bardzo dobra atmosfera. Na boisku są nieprzewidywalni. Nigdy nie wiadomo, kto pokusi się o uderzenie. Niektórzy mają statystyki rodem z NBA. Alejandro Grimaldo, Florian Wirtz czy Jeremie Frimpong są wzorem do naśladowania. Imponują w wielu elementach.
– To drużyna, którą można równać z zespołami ze ścisłego europejskiego topu?
– Poczekajmy z takimi określeniami. Bayer musi zostać jeszcze wzmocniony. Dodatkowo, muszą posmakować porażki, która na chwilę podetnie im skrzydła. Czeka to każdy zespół. Nie da się od tego uciec. Ważne, by szybko wyszli z dołka. Nie po to Xabi Alonso zostaje w Leverkusen na dłużej, żeby marnować tak ogromny potencjał. Nie zadowoli się tym, co udało się wywalczyć do tej pory. Chcą więcej i więcej. Marzy im się gra w Lidze Mistrzów. Dopiero, gdy zmierzą się z najlepszymi, będzie można mówić czy dorośli do tego poziomu. Jeśli już w tym sezonie przejdą w Lidze Europy West Ham potem czeka ich starcie albo z Romą, albo z Milanem. To przedsmak Champions League.
– Myśli pan, że kilku kluczowych graczy pożegna się z zespołem?
– Nie. Wydaje mi się, że w tej kwestii jestem dobrze zorientowany. Od jednej z osób z klubu usłyszałem: "Wszystkich da się zastąpić, ale nie Wirtza". Florian na pewno zostanie. Najbardziej łakomy kąsek dla rywali. Wszyscy wokół zachwycają się zawodnikami z Premier League i La Liga, ale w Bundeslidze są dwa ogromne talenty. Wspomniany Wirtz oraz Jamal Musiala. Są bardzo młodzi i wyceniani na ponad 100 milionów euro. Umiejętnościami przewyższają kolegów. Wielka przyszłość niemieckiej piłki.
– Sezon bez porażki w wykonaniu zespołu z Leverkusen jest realny?
– Znakomicie reagują na niekorzystne wyniki. Podoba im się, że każdy chce ich pokonać. Czerpią radość z ogrywania kolejnych zespołów. Udowadniają samym sobie, jak dobrze funkcjonują na boisku. Zakładam, że w kolejnych dniach będą szaleć z zachwytu po zdobyciu mistrzostwa kraju. Jeśli na tak wczesnym etapie zapewnią sobie wygraną w lidze może zejść z nich ciśnienie. Wtedy wkradają się błędy i rozluźnienie. Może przydarzyć się drobna wpadka. Wszystko zależy od podejścia psychicznego. Zakładam, że w finale Pucharu Niemiec będą triumfować bez większego kłopotu.
– Trener Alonso momentami wygląda na osobę, która nadal jest zszokowana tym, co udało się wspólnie wypracować w ostatnich miesiącach. Ma pan podobne odczucia?
– Gdy przejmował tę ekipę był na szarym końcu. Piłkarze mu zaufali. Otrzymał pieniądze na transfery. Sprowadził, jak teraz wiemy, kluczowych zawodników. Nie jest łatwo zarządzać tak grającą ekipą, ale świetnie sobie radzi. Nie ma już "Vizekusen". To określenie można włożyć do szuflady. Nikt nie żartuje z Leverkusen. Kibice mają do nich wielki szacunek. Alonso dał też sygnał najlepszym europejskim piłkarzom: "Warto do mnie przyjść, bo każdy w naszym gronie może się rozwinąć". Xabi nadal jest czynnym piłkarzem. Nie dajmy się zmylić. Gdy najlepsi pojechali na mecze reprezentacji, on wskakiwał na murawę i zdobywał zwycięskie trafienia na treningach. Pokazuje zawodnikom, co chciałby, żeby robili na boisku. Wiele osób marzy, by z nim współpracować.
– A my marzymy o Polaku w tej ekipie?
– Mamy bogate tradycje w tym klubie. Przez Leverkusen przewinęło się już kilku biało-czerwonych. Na tę chwilę widziałbym tylko jednego reprezentanta, który odnalazłby się w tej układance. Chodzi o Piotra Zielińskiego. Rozwinąłby się jeszcze bardziej. Gdyby mógł grać z Wirtzem na usta nasuwałoby się tylko jedno słowo – poezja. Piotr zalicza się do piłkarzy, którzy najlepiej na świecie rozumieją taktyczne schematy. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość. Wiemy jednak, że na tę chwilę Zielińskiemu najbliżej do Mediolanu...
– Skoro jesteśmy przy wymienianiu miast, ja powiem Monachium. Pan odpowie...
– Olbrzymi kłopot. Bawarczycy mają problemy na każdym etapie. Od stanowisk na najwyższych szczeblach, po grę na boisku. Nowi dyrektorzy jeszcze nie podołali wyzwaniu. Z boku wygląda na to, że zespół został źle złożony także pod względem charakterologicznym. Zakładam, że Bayern czeka ogromna przebudowa. Potrzebują świeżej krwi i genu wygrywania. W ostatnich latach każdy się ich bał. Teraz nawet beniaminek może ich pokonać, przegrywając najpierw 0:2. W świat poszedł przekaz: "Nie boimy się ich". Thomas Tuchel przyjął mocne ciosy. Kolejny sezon będzie jeszcze bardziej ciekawy.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (971 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.