| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Piłkarze Legii Warszawa mają za sobą pierwszy trening pod wodzą nowego trenera. Goncalo Feio rano podpisał kontrakt, a kilka godzin później był już na boisku i rozpoczął przygotowania do meczu z Rakowem Częstochowa.
– Po przejęciu zespołu istotne jest nadanie zasad, tożsamości, fundamentów i DNA. Chcę, by była to mocna drużyna. Nie będziemy lekceważyli żadnej boiskowej fazy. Moje wyobrażenie futbolu polega na tym, by jak najbardziej kontrolować grę. Zależy mi na wypracowaniu odpowiednich zachowań i automatyzmów – tłumaczy Goncalo Feio, który w środę podpisał kontrakt z Legią Warszawa. Nowy trener Wojskowych ma umowę do 30 czerwca 2025 roku. Rano szkoleniowiec finalizował kwestie formalne oraz medialne. Po południu był już w ośrodku treningowym, gdzie rozpoczął przygotowania do spotkania z Rakowem Częstochowa.
Piłkarze Legii około 15:00 spotkali się z nowym trenerem. Zmiana nastąpiła szybko. Jeszcze we wtorek swoje rzeczy z ośrodka treningowego zabierał Kosta Runjaic, a 24 godziny później jego miejsce zajął portugalski szkoleniowiec. Feio miał czas, by wytłumaczyć swój plan, założenia i potencjalne zmiany dotyczące stylu gry. – Nie będę zdradzał systemu oraz zadań dla zawodników, bo sztab Rakowa z pewnością chciałby o tym przeczytać – tłumaczy Portugalczyk.
W trakcie swoich pierwszych zajęć Feio mógł skorzystać z większości zawodników. Pod okiem sztabu medycznego pozostają Ramil Mustafajew oraz Blaz Kramer, którzy są kontuzjowani. Podobnie jest z Marco Burchem, który potrzebuje około dwóch tygodni, by wznowić pracę z resztą kolegów. Wcześniej dostępny będzie Yuri Ribeiro. Portugalczyk ma kłopoty z prawą łydką i nie zagra z Rakowem. Wahadłowy ma wrócić do treningów z zespołem na początku przyszłego tygodnia.
Jednym z zadań Feio w Legii ma być wprowadzanie juniorów do pierwszego składu. Na zajęciach pojawiła się też spora grupa młodych zawodników, choć nie było to nic nowego względem poprzednich dni. W tym gronie byli Filip Rejczyk, Jan Ziółkowski, Jakub Adkonis, Jakub Żewłakow czy Wojciech Urbański. – Chcę wdrażać nowych piłkarzy z akademii, by nabierali zachowań, które będą zbliżały ich do wysokiego poziomu. Proces treningowy na pewno w tym pomoże. Z czasem ci piłkarze nabiorą automatyzmów. Zależy mi na tym, bo wtedy świadoma część mózgu będzie wolna i kreatywna – twierdzi Feio.
Trening zaplanowany był na godzinę 16:00. Feio już wcześniej pojawił się na boisku. Przygotowywał boisko do zajęć wraz ze swoimi asystentami, których odziedziczył po Runjaicu. W tym gronie znaleźli się Przemysław Małecki, Inaki Astiz oraz Alex Trukan. Piłkarze zaczęli pojawiać się na placu gry wcześniej. Pierwsi wyszli młodzieżowcy, na końcu pojawili się bardziej doświadczeni gracze.
Feio rozpoczął trening punktualnie. Najpierw zawodnicy przebywali na siłowni, ale kluczowe zajęcia planowano na murawie. Portugalski szkoleniowiec od początku angażował się w ćwiczenia. Trudno było nie słyszeć 34-latka, który głośno przekazywał swoje opinie i regularnie tłumaczył pewne kwestie zawodnikom stołecznej drużyny. Było żywiołowo, ale działania szkoleniowca po prostu przyciągały spojrzenie i uwagę piłkarzy.
Pierwszy trening portugalskiego trenera w nowej roli obserwowali ludzie, z którymi Feio będzie blisko współpracował. Na boisku ośrodka treningowego pojawili się Jacek Zieliński, dyrektor sportowy Wojskowych, a także Radosław Mozyrko będący szefem działu skautingu.
Po 20 minutach trening został zamknięty dla mediów. Założenia zakładały pracę nad taktyką. Jaki będzie efekt? Kibice Wojskowych nie będą musieli długo czekać na test. Wicemistrzowie Polski w sobotę zmierzą się z Rakowem w Częstochowie. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 20:00. Dla samego Feio będzie to także sentymentalny powrót. Portugalczyk w przeszłości pracował w ekipie Medalików i był asystentem Marka Papszuna.