W piątek Nikola Grbić, selekcjoner reprezentacji Polski siatkarzy, podał listę trzydziestu siatkarzy, którzy znaleźli się w szerokim składzie na Ligę Narodów. W TVPSPORT.PL szkoleniowiec tłumaczy swoje decyzje i zdradza plany kadry na najbliższy czas.
Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – Brakowało panu tego czasu w roku, kiedy dziennikarze zaczynają bombardować pytaniami w sprawie podejmowanych decyzji?
Nikola Grbić: – Taka jest moja praca. Częścią roli, którą pełnię, jest udzielanie wywiadów. Nie jest tak, że uwielbiam kilka razy mówić to samo, ale wiem, że piątek jest szczególny, ponieważ ukazała się szeroka lista powołanych na Ligę Narodów, więc wszyscy czekają na pewne wyjaśnienia. To jest ok.
To nie tak, że wczoraj podjąłem decyzję o powołaniach. Cały sezon klubowy przygotowywałem się do nich, rozmawiałem z moim sztabem, z samymi zawodnikami czy federacją. Staraliśmy się zarezerwować udogodnienia, których potrzebujemy na ten sezon, sześć miesięcy temu zaczęliśmy przygotowywać listę sparingów i poszukiwaliśmy drużyn, które będą w stanie przyjechać i zmierzyć się z nami przed igrzyskami. Było sporo ruchów, które musieliśmy wykonać wiele miesięcy temu, jak choćby rezerwacja lotów do Japonii. Pracy było wiele, ale w końcu przygotowania się kończą, czas na start sezonu. Nie mogę się doczekać.
– Trudno było wybrać trzydziestu siatkarzy na Ligę Narodów czy ta liczba była wystarczająca jak na pana potrzeby?
– Żeby odpowiedzieć na to pytanie, muszę najpierw wyjaśnić podejście do tego sezonu. To były trudne rozgrywki. Na wiele drużyn w PlusLidze oddziałał wymagający kalendarz. Niestety, nie obyło się bez poważnych kontuzji kadrowiczów. Część z nich doznała ich na początku zmagań, inni w ich środku. Chciałem więc jak najlepiej zorganizować drużynę i zawodników, którzy zagrają w tym sezonie i jednocześnie kontynuować pracę z tymi, z którymi zaczęliśmy to robić już dwa lata i rok temu. Przygotowujemy się do igrzysk olimpijskich nie od maja 2024 roku, ale właśnie od dwóch lat. Chcę dać szansę każdemu, kto był w tej dużej grupie i zachować przy tym indywidualne nastawienie do wszystkich siatkarzy.
Sytuacja Bartosza Kurka nie jest taka sama jak Mateusza Bieńka, podobnie jak Aleksandra Śliwki i Łukasza Kaczmarka. Część zawodników mierzyła się z kontuzjami. Niektórzy muszą odpocząć po trudnym sezonie, a inni od razu wrócić do treningów. Niektórzy byli poza boiskiem jakiś czas, więc powinni dostać więcej szans na grę. Wspólne zaczęcie przygotowań w tym kontekście nie jest więc nawet możliwe. Część z siatkarzy będzie musiała się poddać pewnym zabiegom. Nie mówię tu o operacjach, ale bardziej leczeniu, zastrzykach czy terapiach, które poprawią ich stan. To zajmie im kilka dni lub tygodni procesu przygotowawczego. Wszystko jest jednak po to, by zapobiec dalszym problemom zdrowotnym. Chcę, by byli w stu procentach gotowi do pracy, gdy do niej przystąpią. Podejście w tym roku jest więc bardziej indywidualne niż wcześniej.
– Pierwszy obóz przygotowawczy zacznie się 1 maja, prawda?
– Tak, nic się w tej kwestii nie zmieniło.
– Ilu graczy potrzebuje pan na start?
– Zaczniemy z piętnastoma graczami. Nie zmienia to faktu, że choć mam przygotowany program do końca sezonu kadrowego, to wiele rzeczy może się zmienić już w pierwszym tygodniu. Musimy zachować umiejętność adaptacji i jednocześnie myśl przewodnią o zrobieniu wszystkiego, by jak najlepiej przygotować zespół. Z drugiej strony nie mogę przewidzieć, czy problemy fizyczne będą stanowiły dużą przeszkodę, czy nie nastąpi jakaś niespodziewana sytuacja. Są więc pewne rzeczy, które mogą nas zaskoczyć. Wszyscy musimy więc umieć się adaptować do sytuacji.
Niektórzy muszą być gotowi na pierwszy turniej, a następnie na pozostanie w Spale na dalszą część treningów i wyjazd na trzecie zmagania Ligi Narodów. Inni, którzy są nowi na liście, mogą pojechać tylko na pierwszy turniej, a później zostać w Spale na jakiś okres, by przydać się do treningów. Każdy z zawodników musi zaakceptować rolę, którą ma do siebie przypisaną w tym sezonie. Nie będę jednak nikogo do niczego zmuszać. Wiem, że taki ruch wymaga poświęcenia wolnego czasu, momentów z rodziną.
– Czy można uprościć kwestię wyboru składów do stwierdzenia, że na pierwszy turniej VNL do Turcji podają siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, ponieważ skończą zmagania klubowe nieco wcześniej niż się spodziewali?
– Nie, z pewnością nie. Aleksander Śliwka pojedzie do Turcji, ponieważ potrzebuje gry. Łukasz Kaczmarek jest jednym z graczy, którzy potrzebują więcej czasu, by dojść do formy. Zacznie z nami, ale na ten moment nie planuję go wziąć na pierwszy turniej. Chcę, by miał nieco dłuższy okres przygotowawczy. Bartosz Bednorz prawdopodobnie pojawi się podczas pierwszego tygodnia, ale nie zacznie grać od razu. Marcin Janusz na pewno nie zacznie z pierwszą grupą. Planuję go na drugi tydzień. Muszę więc wziąć pod uwagę cały sezon, personalną sytuację każdego z siatkarzy... Dlatego właśnie tak zaprogramowałem VNL.
– Czy na Jakuba Kochanowskiego należy patrzeć w tym kontekście tak, jak na Olka Śliwkę ze względu na urazy, które przeszli?
– Nie, ponieważ Kochan skończy sezon później niż Olek. Dodatkowo, gra już od półtora miesiąca. Ich sytuacja jest inna; środkowy dołączy do drużyny w drugim tygodniu.
– Spała będzie waszą główną "bazą" na ten sezon?
– Wszystko odbędzie się w Spale. Nie mamy za dużo czasy na zmiany. Spała to dla nas komfortowe miejsce, jest tam bardzo spokojnie. Jednocześnie jest bliższe domom każdego z siatkarzy. Jeśli wybralibyśmy Zakopane, wyjazd na kilka dni wolnego dla zawodników z północy Polski byłby bardziej wyczerpujący i kłopotliwy. Wybierając Spałę, geograficznie jesteśmy bardziej dopasowani.
To nasze centrum dowodzenia. Kiedy poprosiliśmy COS o dodatkowe kamery, pokoje czy trzy boiska z teraflexem, zgodzono się. Jesteśmy wdzięczni, że tak to wszystko przygotowano.
– Jak ocenia pan stan zdrowotny zawodników po sezonie? Są powody do martwienia się?
– Mam obawy. Co więcej, do finalnej oceny będę musiał poczekać z następstwami i konsekwencjami pewnych terapii czy zastrzyków, które niektórzy otrzymają po rozgrywkach klubowych. Dopiero wtedy zrozumiem kompleksowo ich stan. Wilfredo Leon nadal nie jest na swoich stu procentach. Będzie musiał przejść terapię na kolano. Robimy wszystko, by każdy z zawodników dostał szansę na zaprezentowanie się w pełni swoich możliwości. Jeśli nie będzie to możliwe, również na to zareagujemy.
– Zacznijmy więc zwyczajową część naszych wywiadów, czyli "narzekanie" na wybrany skład. Nie będzie Fabiana Drzyzgi, nie będzie Bartosza Kwolka...
– I nie będzie Rafała Szymury! Niewiele osób o nim mówi, a przecież ten przyjmujący może wygrać zarówno mistrzostwo Polski, jak i Ligę Mistrzów. Wyjaśniam więc – przygotowuję drużynę do igrzysk od trzech sezonów. W sytuacjach nagłych zawsze możemy zadzwonić do kogoś i poprosić go, by stał się częścią olimpijskiego zespołu. Sądzę jednak, że szczególnie w drugim roku, kiedy wrócili do nas Leon i Norbert Huber, staliśmy się w mniejszym czy większym stopniu kompletni. Moim pomysłem jest więc to, że skoro przeżyliśmy ze sobą tak świetny poprzedni sezon, chciałbym dać szansę właśnie tym chłopakom. To dlatego lista trzydziestu powołanych wygląda tak, jak wygląda.
W momencie, w którym Rafał i Kwolo mogliby potencjalnie do nas dołączyć, będziemy mieli już wszystkich zawodników dostępnych. Nie wiedziałbym, co mam zrobić z ośmioma czy dziewięcioma przyjmującymi. Nadchodzący sezon jest bardzo krótki. Nie mam czasu, by każdemu dać w takiej sytuacji chwilę na przygotowanie, ale również na boisku. Liczę, że wszyscy siatkarze to zrozumieją i postarają się zaakceptować pomysł, który mam w głowie. Jeśli ktoś tego nie zrobi, to pogodzę się z tym, bo wiem, że nie mogę zmusić nikogo, by to respektował. Chciałbym jednak, by każdy wierzył, że chcę zrobić wszystko, co najlepsze dla drużyny.
Wiem, że teraz godzinami moglibyśmy dyskutować o tym, że kogoś powołałam, a innego nie... Tak interpretuje jednak moją sytuację, chcę dać drużynie potrzebny jej balans i stworzyć jak najsilniejszą ekipę. Wiem, że nie usatysfakcjonuję każdego. Mimo to staram się dać z siebie wszystko, kładąc na szalę trzydzieści lat mojego doświadczenia. Mam pomoc wspaniałego sztabu i wsparcie federacji. Idziemy w jednym kierunku, chcemy najlepszego wyniku. Mam nadzieję, że wszyscy to zrozumieją, nawet jeśli w tym momencie nie zgadzają się z moimi wyborami. Chcę, by każdy wspierał naszą kadrę niezależnie od tego, jaką kto będzie pełnił rolę w VNL czy igrzyskach.
– Jaką więc rolę przewiduje pan dla debiutantów – Szymona Jakubiszaka, Łukasza Usowicza czy Bartosza Gomułki?
– Rozmawiałem z Karolem Ubranowiczem. Nie ma go na liście. Powodem jest jego problem z kolanem, który może spowodować, że na koniec sezonu będzie musiał poddać się pewnej "interwencji" – nie mam tu na myśli operacji. To oznacza, że mogłoby go to wyciągnąć z potencjalnych treningów na dwa tygodnie. Byłoby to dla niego za dużo. Zadzwoniłem do niego z rana, że nie będzie na liście przez tę okoliczność. Dlatego też powołałem Usowicza. Mateusz Bieniek dołączy do drużyny trochę później, podobnie jak jego koledzy z pozycji, którzy nadal grają w play-off PlusLigi. Tym samym wszyscy podstawowi środkowi z poprzedniego sezonu zaczną z nami trenować w późniejszym terminie. Potrzebowałem więc sporej grupy, która zasili skład na pierwszy turniej. Dlatego właśnie zadzwoniłem do takich, a nie innych graczy.
To czego, od nich potrzebuje, to to, czego wymagam od pozostałych siatkarzy – stu procent, dawania z siebie wszystkiego i zaakceptowania roli, w której ich widzę. Jeśli to oznacza, że pojedzie się do Antalyi, to trzeba tam pojechać. Jeżeli po tym turnieju trzeba będzie zostać i trenować z kolejnymi dwiema grupami przez miesiąc – musi zostać to zaakceptowane. Każdy z siatkarzy z listy na to przystał. Dysponujemy świetną grupą graczy, która chce być z nami niezależnie od roli, którą im przypiszę.
Odpowiadając na twoje pytanie, ci siatkarze mają być z nami w trakcie pierwszego weekendu, a następnie będziemy decydować, co dalej. Pewnie dwóch z nich będzie kontynuować pracę w kolejnym tygodniu, a reszta zostanie w Polsce. Dlatego właśnie mam ośmiu środkowych i sześciu atakujących.
– Jaki ma pan cel na VNL?
– Pomysłem jest sprowadzenie wszystkich jak najszybciej z zachowaniem czasu na odpoczynek od siatkówki. Każdy potrzebuje co najmniej tygodnia, by się choć trochę zregenerować. Myślę, że to najlepszy sposób. Nie mamy wiele czasu na wspólny trening, będziemy dużo podróżować, więc chcę jak najszybciej zacząć pracę z grupą. Chciałbym, aby to było przy drugim turnieju, choć zapewne w przypadku siatkarzy, którzy będą musieli popracować nad zdrowiem, może się to wydłużyć do trzeciego tygodnia. Nie odpuszczam więc VNL, bo mamy zagwarantowane finały. Są siatkarze, którzy potrzebują odpoczynku, inni gry, inni treningu. Naszym celem jest wygrać Ligę Narodów. Zwycięstwo w tych rozgrywkach da nam pewność siebie i przede wszystkim trzy trudne mecze z wymagającymi rywalami przed IO. Spokojnie, pamiętamy jednak, że to nie jest nasz główny cel. Jest nim zwycięstwo w igrzyskach.
– Zapytałam o to Stefano Lavariniego, zapytam i pana: jest pan podekscytowany tym sezonem?
– Bardzo! Nie mogę się doczekać! To jest coś, do czego przygotowywaliśmy się przez dwa lata. Wiem, że da mi to wiele radości, choć jednocześnie może być to bardzo stresujące. Jeśli jednak byłoby łatwo, każdy mógłby to osiągnąć. Jeżeli coś jest wyzwaniem, warto po to sięgnąć. Tak będzie w przypadku igrzysk, które według mnie będą najtrudniejszymi i najbadziej wymagającymi w historii ze względu na częściową kwalifikację z rankingu.
Nikt nie da nam medalu, kiedy wylądujemy w Paryżu. Musimy poradzić sobie w roli jednego z faworytów do krążka, a nie ewentualnego "czarnego konia" rozgrywek, co generalnie jest łatwiejsze. Przykład? Francja. Zapisywała na swoim koncie w Tokio dość zastanawiające wyniki do ćwierćfinału, by później w nim pokonać Polskę i wygrać złoto. Wszystko w naszym sporcie jest więc możliwe.
Jestem pełen entuzjazmu, ponieważ wiem, że zrobimy wszystko, by być najlepszymi i cieszyć się rywalizacją. Chcemy osiągnąć nasz cel.
Czytaj również:
– Mecz u siebie... o tysiąc kilometrów od hali. Polak w Japonii
– Mateusz Bieniek kończy 30 lat. Co z igrzyskami w Paryżu? "Głęboko wierzę, że to się wydarzy"
– One powalczą o wyjazd do Paryża! Selekcjoner pogratulował... pytania
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP, w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.