Szkoda, że Daniel Stefański w tej kolejce był sędzią wideo w Białymstoku, a nie w Częstochowie. Skoro wezwał sędziego głównego do monitora po tym, jak David Olafsson z Cracovii delikatnie popchnął w polu karnym Nene z Jagiellonii, to zapewne tym bardziej wezwałby sędziego Piotra Lasyka, gdy Patryk Kun z Legii bardziej dynamicznie popchnął w polu karnym Frana Tudora z Rakowa.