| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe
Siatkarze Asseco Resovii nie mają szczęścia do meczów z Jastrzębskim Węglem. Nie wygrali z tym rywalem od pięciu lat! W środę przegrali po raz trzynasty z rzędu – tym razem 2:3 w pierwszym spotkaniu półfinałowym PlusLigi. Rewanżowy mecz zaplanowano 20 kwietnia w Jastrzębiu.
W ćwierćfinale siatkarze Jastrzębskiego Węgla – najlepszej drużyny sezonu zasadniczego – wyeliminowali Indykpol AZS Olsztyn (3:0 i 3:1); z kolei Resovia okazała się lepsza od Trefla Gdańsk, chociaż tutaj rywalizacja była bardziej zacięta (3:2 i 3:2).
Warto przypomnieć, że w półfinale zespoły również mają do rozegrania dwa spotkania: mecz i rewanż. Możliwy jest również "złoty set".
***
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla lubią spotkania przeciwko drużynie z Rzeszowa. Nic dziwnego, skoro Resovia nie wygrała z nimi od pięciu lat (po raz ostatni udało się jej to... 2 marca 2019 roku).
Pierwszy set przez długi czas układał się po myśli mistrzów Polski, którzy już na początku wypracowali sobie kilkupunktową przewagę. Większa jakość w grze zespołu z Jastrzębia sprawiła, że wygrywał on już 20:15 i 22:18. Resoviacy ruszyli do odrabiania strat. Kilka razy mocno we znaki rywalom zagrywką dał się we znaki Jakub Bucki i przewaga gości zaczęła topnieć.
Przy stanie 21:23 rzeszowianie zdobyli trzy punkty z rzędu i mieli piłkę setową. Rywale ją obronili, jak i kolejną, i za chwilę sami stanęli przed szansą na zamknięcie seta. Mimo trzech setboli nie udało się tego zrealizować, natomiast rzeszowianie w kluczowym momencie wykazali się większym opanowanie i postawili kropkę nad i w sumie za czwartą piłką setową.
Podobny scenariusz miała partia numer dwa, gdzie od początku ton wydarzeniom na boisku nadawał zespół mistrzów Polski. W połowie seta wypracował sobie trzypunktową przewagę i już jej nie roztrwonił. Sporo kontrowersji było przy stanie 21:23, kiedy bronił Popiwczak, a rzeszowianie zgłaszali podwójny kontakt z piłką libero Jastrzębskiego Węgla. Powtórki wydawały się przyznać rację gospodarzom, ale arbitrzy podtrzymali decyzję, a zespół ze Śląska w kolejnej akcji zakończył seta.
W trzeciej partii początkowo dominowali rzeszowianie. Prowadzili 12:9, ale kolejne trzy akcje z rzędu wygrali jastrzębianie. Walka rozgorzała na dobre, a losy seta rozstrzygnęły się końcówce. Resoviacy mieli dwie piłki setowe, ale ich nie wykorzystali, a rywale przy czwartej zamknęli seta.
Od czwartego seta w wyjściowym składzie resoviaków pojawił się już na stałem Klemen Cebulj, który zastąpił mającego problemy z nogą Buckiego. Słoweński nominalny przyjmujący stanął na wysokości i bardzo dobrze radził sobie w ataku (57 proc. skuteczności).
Emocje w tym secie pojawiły się dopiero pod koniec, kiedy w dyskusję z kibicem zasiadającym tuż za ławką rezerwowych Jastrzębskiego Węgla wdał się Norbert Huber. Fan gospodarzy został wyprowadzony przez ochronę z hali, ale nie wyprowadziło to z równowagi zespołu mistrzów Polski. Bardzo dobrze zaczęli tie-breaka i przy zmianie stron prowadzili 8:4. Takiej straty gospodarze już nie byli w stanie odrobić.
***
Przebieg meczu zakłóciła tylko jedna, nieprzyjemna sytuacja. W czwartym secie, przy prowadzeniu Resovii 23:21, doszło do ogromnego zamieszania przy ławce gości. Jeden z miejscowych kibiców prawdopodobnie powiedział coś, co nie spodobało się zawodnikom Jastrzębskiego Węgla – m.in. Norbertowi Huberowi. W efekcie – na wniosek sędziów – kibic został wyprowadzony z hali przez służby porządkowe.
***
Pierwszy mecz półfinałowy
Asseco Resovia Rzeszów – Jastrzębski Węgiel 2:3 (32:30, 21:25, 28:30, 25:22, 10:15)
Asseco Resovia: Fabian Drzyzga, Torey DeFalco, Jakub Kochanowski, Jakub Bucki, Yacine Louati, Karol Kłos – Paweł Zatorski (libero) – Klemen Cebulj, Łukasz Kozub, Adrian Staszewski, Bartłomiej Mordyl.
Jastrzębski Węgiel: Benjamin Toniutti, Tomasz Fornal, Norbert Huber, Jean Patry, Rafał Szymura, Jurij Gładyr oraz Jakub Popiwczak (libero), Ryan Sclater, Jarosław Maciończyk.