| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe
Pierwszy mecz półfinałowej rywalizacji pomiędzy Jastrzębskim Węglem a Asseco Resovią Rzeszów wiązał się z wielkimi emocjami. Spotkanie stało na niesamowitym poziomie, który nie przystawał do zachowania jednego z kibiców. Ten skierował w stronę zawodnika gości, Jurija Gladyra, wysoce obraźliwe słowa. W TVPSPORT.PL środkowy mówi o tej sytuacji i przyznaje, że to nie pierwszy taki atak na jego osobę.
Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – Wasz pierwszy mecz półfinałowy określany był przez wielu jednym z najlepszych w sezonie. Trudno po nim ochłonąć?
Jurij Gladyr: – Również słyszałem opinie, że to był dotychczas najlepszy mecz w sezonie PlusLigi. Podpisałbym się pod tym, ponieważ to starcie stało na bardzo wysokim poziomie. Było w nim wszystko – dramaturgia, zwroty akcji, pogoń z jednej lub drugiej strony. Nikt nie chciał się poddać. To właśnie dlatego to spotkanie trwało prawie trzy godziny. Wydaje mi się, że to była wspaniała wizytówka naszej ligi.
– Spodziewałeś się, że rywalizacja ze "zranioną" nieobecnością Stephena Boyera Asseco Resovią Rzeszów może być tak zacięta już w pierwszym meczu?
– Kto jak kto, ale my jako Jastrzębski Węgiel znamy wartość Jakuba Buckiego, czyli zmiennika Stephena Boyera. Przypomnę, że trzy lata temu w świetle niedyspozycji Mohammeda Al Hachdadiego grał niesamowite zawody i prezentował kosmiczny poziom. Swój zespół poprowadził wtedy do mistrzostwa Polski. Oczywiście, zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że Stephen w najważniejszych meczach również wchodził na niesamowity poziom – w końcu zaraz przed niefortunną kontuzją zamienił w punkt jedenaście z piętnastu ataków. Prezentował się fenomenalnie. Doskonale znaliśmy więc wartość tego zawodnika i wiedzieliśmy, jak potrafi grać. Kuba to nie jest jednak anonimowy siatkarz...
– No tak – wchodzi na boisko i robi jedenaście asów serwisowych.
– Dokładnie. To bardzo solidny gracz, który robi to, co potrafi najlepiej. Niezależnie od tego, czy wchodzi z ławki, czy gra w postawie, zawsze pokazuje swoją klasę. Prywatnie mamy bardzo dobre relacje, ponieważ dwa lata w Jastrzębskim Węglu mieszkaliśmy razem w pokoju. Napisałem więc do niego po "rekordowym" meczu, że bardzo się cieszę z wyczynu, który zapisał na swoim koncie.
Wiedząc to wszystko, przez ostatnim spotkaniem odrzucaliśmy myśli o tym, że rywal będzie bez podstawowego zawodnika i w teorii będzie łatwiej. Kuba prezentuje się świetnie, więc zawsze stwarza zagrożenie.
– Cieniem na środowej rywalizacji położyła się sytuacja z kibicem, który zaczął wykrzykiwać w twoją stronę obraźliwe słowa. "Ruszył" do niego Norbert Huber. Jak to wszystko wyglądało z twojej perspektywy?
– Przede wszystkim chcę podziękować kolegom z zespołu, którzy się za mną wstawili – w szczególności właśnie wspomnianemu "Norbiemu". On da się pokroić za przyjaciół, co dla mnie wiele znaczy. Co do samej sytuacji, to po tym jak Karol Kłos mnie zablokował, przerwę na żądanie przy wyniku 23:21 wziął Marcelo Mendez. To właśnie wtedy tamten pan wykrzyczał do mnie obraźliwe słowa. Zarówno ja, jak i Norbert, to słyszeliśmy, ponieważ staliśmy stosunkowo blisko niego.
Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że takie zachowanie nie powinno mieć miejsca tym bardziej, że nie wydarzyło się to po raz pierwszy. Kiedyś w Gdańsku zostałem poczęstowany takimi "miłymi" słowami. Ich autor niesamowicie przesadził.
W czwartek zadzwonił do mnie prezes Piotr Maciąg. Powiedział, że atak na mnie odbierają tak, jak odebraliby atak na ich zawodnika – na przykład na Stephena, którego mogłaby spotkać dyskryminacja ze względu na kolor skóry. Bardzo doceniam ruch klubu z Rzeszowa. Wielkie słowa uznania, że potępiają takie zachowanie. Myślę, że ta sprawa na tym się nie zakończy i możemy się spodziewać pewnych konsekwencji dotyczących autora tych słów.
Jestem dumny ze swojego pochodzenia, nie zgadzam się z ksenofobicznymi hasłami i nie dam sobie w kaszę dmuchać, jeśli chodzi o ten temat. Jestem obywatelem Polski od jedenastu lat. Z pochodzenia jestem jednak Ukraińcem i jestem z tego dumny.
– Co zabolało najbardziej?
– Paradoksalnie najbardziej dotknęło mnie nie to, co powiedział ten człowiek. Wiedziałem, jak powinienem na to odpowiedzieć; że muszę być spokojny. Przy podobnej sytuacji w Gdańsku byłem bliski "naparzania się" ze słownym agresorem. Wtedy powstrzymał mnie Jan Hadrava, który powiedział, że moje zachowanie może mieć konsekwencje dla całego zespołu – wystarczyłoby nawet zwykłe dotknięcie tego kibica, a mógłbym zostać wykluczony z gry na kilka meczów. W środę wiedziałem więc, jak się zachować, i że nie mogę sobie pozwolić na emocjonalne podejście do tej sytuacji.
Co mnie najbardziej dobiło to to, co wydarzyło się w momencie, w którym zamieszanie już nieco ucichło. Podszedłem wtedy do ławki, by napić się wody. W tamtym momencie usłyszałem, że z sektora, w którym siedział tamten człowiek, ludzie zaczęli do mnie wołać i pokazywać mnie palcami. Rozłożyłem więc ręce i zapytałem ich, czy naprawdę tak o mnie myślą. Zapytałem też, czy są takim samym "bydłem" jak ten człowiek. Zamiast się uspokoić, znów "rzucili" się na mnie słownie. Rozumiem nerwy kibiców, rozumiem również emocje w trakcie zaciętego meczu, ale nie jestem w stanie usprawiedliwić tego, że te osoby poparły tamtego człowieka. To zabolało najbardziej.
W tamtym momencie pomyślałem o ludziach, którzy giną codziennie na Ukrainie od ponad dwóch lat. Cały świat postrzega to jako jakiś serial, który ciągle trwa, zapominając o powadze sytuacji. Nigdy nie zapomniałem jednak tego, co zrobili Polacy dla moich rodaków, kiedy wybuchła wojna. Bardzo im za to dziękuję.
– Czy tamta sytuacja mogła wynikać z czegoś jeszcze?
– Zdaję sobie sprawę z tego, jak wygląda obecnie sytuacja polityczna. Wiem, że wielu ludzi przyjechało do Polski. Zdecydowana większość z nich to porządne osoby, ale są też takie, które robią rzeczy nie do zaakceptowania. Jest mi wstyd za to, że coś takiego może rzucać cień na osoby ukraińskiego pochodzenia i to potępiam. Nie chcę jednak słyszeć podobnych komentarzy pod moim adresem, ponieważ wydaje mi się, że w meczach siatkówki nie chodzi o to, by aż tak kogoś prowokować. Rozumiem jakby ktoś powiedział do mnie : "Jurek, ty ch***, ale fajnie, że cię zablokowali". Słysząc coś takiego, z pewnością odwróciłbym się do autora tego hasła i się do niego uśmiechnął – to mogłoby bowiem wynikać z ekscytacji. Wszystko ma jednak swoje granice.
– Masz polskie obywatelstwo od jedenastu lat i to nie była pierwsza taka sytuacja. Zdarzyły się tylko te dwie czy też było ich więcej?
– Nie, wcześniej aż tak często się to nie zdarzało.
– Teraz więc się nasiliło.
– Tak – odkąd drastycznie wzrosła liczba osób z Ukrainy, które zamieszkały w Polsce. Nawet pomiędzy sezonami byłem świadkiem sporej niechęci do osób mojego pochodzenia. W lecie mieszkam w Warszawie. Któregoś dnia spacerowałem z psem, rozmawiałem przez telefon z kolegą z Ukrainy i usłyszałem od pana przechodzącego obok: "K****, jak ja mam was wszystkich dość. W********** mi stąd". Powiedziałem wtedy do kolegi, żeby poczekał chwilę i zwróciłem się do nieznajomego poprawną polszczyzną, pytając o co mu chodzi. Chciałem, żeby mi wytłumaczył, bo zaraz go zleję (śmiech). W odpowiedzi tylko się zapowietrzył i już go nie było (śmiech).
– Jednym zdaniem – nie bałeś się konfrontacji.
– Konfrontacji się nie boję, a polski rozumiem doskonale. Od kiedy przyjechałem do tego kraju, zawsze w tak trudnych sytuacjach broniłem Ukrainy. To chyba normalna cecha każdego obywatela. Co więcej, wydaje mi się, że ludzie, którzy pozwalają sobie na tak obraźliwe słowa, zapomnieli o tym, że w latach 90. to Polacy wyjeżdżali za lepszym życiem choćby na Wyspy Brytyjskie. Oni również spotykali się z tak niemiłymi sytuacjami. To nie było w porządku.
Czuję, że w takich sytuacjach muszę bronić swojego kraju i pochodzenia. Niczym nikomu nie zawiniłem. Niczego złego nie zrobiłem, a w Polsce płacę podatki, które są naprawdę bardzo wysokie.
– Przez takie sytuacje można zmienić sposób patrzenia na Polaków?
– Nie, takie pojedyncze sytuacje na to nie wpływają. W każdym kraju są zarówno ludzie źli, jak i porządni. W Polsce mam przyjaciół i ludzi, których mogę już teraz uważać za swoją rodzinę. To tu urodziła się moja córka, to w tym miejscu chcę żyć po zakończeniu kariery. Jestem tu od szesnastu lat. To mój dom. Słuchanie takich słów nie jest łatwe, jest wręcz bolesne, ale nie zmienia to mojego patrzenia na Polaków ogólnie.
Po pierwszym meczu półfinału było mi bardzo smutno, ale teraz nie mogę się na tym skupiać. Zaczęliśmy już myśleć jako zespół o kolejnym spotkaniu z rywalami z Rzeszowa i nie chcę, by coś mnie wyprowadzało z równowagi.
Czytaj również:
– Erik Shoji o sezonie Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: to "komiczna" część tych rozgrywek
– Nikola Grbić i powołania do reprezentacji Polski siatkarzy. Zastanawiające nieobecności i nowe twarze przed igrzyskami
– Wybitny sezon lidera kadry! Pobił rekord, musi... kupić pizzę
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.