{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Medale olimpijskie na dopingu? Dziennikarze ujawniają gigantyczny skandal

W organizmach aż 23 chińskich pływaków, w tym późniejszych medalistów olimpijskich z Tokio, zaledwie kilka miesięcy przed igrzyskami wykryto niedozwolone środki. Tak sytuację przedstawiają dziennikarze "The New York Times" i "ARD", którzy przeprowadzili długotrwałe śledztwo. Oskarżają Światową Agencję Antydopingową (WADA) o zaniechania w tej sprawie.
Blisko zmian w rankingu WTA. Sabalenka musi drżeć
Być może stoimy u progu największej afery w światowym sporcie od momentu ujawnienia systemowego działania dopingowego w Rosji. Dziennikarze dwóch redakcji, amerykańskiej i niemieckiej, niezależnie natknęli się na dowody stosowania niedozwolonych środków przez chińskich pływaków.
Chińczycy mieli "wpaść" tuż przed igrzyskami
Opisywana przez "The New York Times" i "ARD" sytuacja miała miejsce na początku 2021 roku. Zorganizowane w Shijiazhuang zawody miały być dla pływaków testem przed zbliżającymi się krajowymi kwalifikacjami do kadry olimpijskiej. Po nich pobrano standardowe próbki antydopingowe – łącznie 60 od 39 zawodników. Rezultat? 28 z nich dało wynik pozytywny, obciążając 21 osób.
Bardziej skandaliczne niż liczby są nazwiska domniemanych dopingowiczów. Amerykańscy dziennikarze ujawnili, że wśród "pozytywnych" byli między innymi Zhang Yufei, Wang Shun i Qin Haiyang. Pierwsza z wymienionych kilka miesięcy później wywalczyła dwa złote i dwa srebrne medale olimpijskie. Drugi także sięgnął w Tokio po złoto. Trzeci już później, bo w ubiegłym roku, pobił rekord świata na 200 metrów stylem klasycznym.
Pytanie, czy w tym przypadku w ogóle powinni zostać dopuszczeni do zawodów, podczas których osiągali sukcesy? Takie właśnie wysnuwają dziennikarze "The New York Times", którzy prześledzili, jak przebiegał proces zgłaszania "wpadek" do międzynarodowej centrali.
Dlaczego WADA nie zareagowała?
W każdej z tego typu sytuacji organizatorzy mają obowiązek przesłać próbki do akredytowanego laboratorium, a po analizie zgłosić wyniki do WADA i światowej federacji, w tym przypadku World Aquatics. Chińczycy z wprowadzeniem danych do systemu zwlekali aż dwa i pół miesiąca. Tamtejsza agencja antydopingowa przekazała amerykańskim dziennikarzom, że opóźnienie wynikało z powodu pandemii. WADA miała zgodzić się na miesięczne zamrożenie testów.
Niemniej, Chińczycy zachowali się nienaturalnie także w późniejszej fazie. Gdy było już wiadomo, że próbki dały pozytywny wynik, nie zawieszono zawodników "do czasu uzyskania wyjaśnień". Nie poinformowano też opinii publicznej. Wszystkim pozwolono w spokoju przygotowywać się do nadchodzących igrzysk.

Na zawieszenie nie naciskała też WADA. I tu dziennikarze "The New York Times" zarzucają światowej agencji nierówne potraktowanie. U pływaków wykryto bowiem trimetazydynę – środek, na którym rok później podczas zimowych igrzysk w Pekinie przyłapano Kamiłę Walijewą. Z tym, że Rosjankę zawieszono (niemal) natychmiast.
Powodem braku zawieszenia chińskich pływaków miał być wynik śledztwa, jakie przeprowadziła Chinada. Jeszcze przed zgłoszeniem wyników testów ustaliła, że sportowcy nie naruszyli przepisów, a niedozwolona substancja znalazła się w ich organizmach na skutek skażenia żywności. Najlepsi pływacy mieli przebywać i jeść w hotelu, w którego kuchni znaleziono śladowe ilości trimetazydyny.
Dziennikarze "ARD" i "The New York Times" oraz naukowcy, do których dotarli, w przeciwieństwie do WADA, podważają tę wersję wydarzeń. Uważają za skrajnie mało prawdopodobne, by lek wydawany wyłącznie na receptę znalazł się w kuchni, a następnie trafił w jakiś sposób do organizmów sportowców.
Co więcej, według dziennikarzy "The New York Times" niektórzy krajowi i międzynarodowi działacze ds. walki z dopingiem, przekazywali WADA informacje sugerujące tuszowanie zażywania środków dopingujących przez Chińczyków. Agencja jednak nie reagowała. Uznała, że nie ma wiarygodnych dowodów na potwierdzenie takich przypuszczeń.
– To druzgocący cios w plecy czystych sportowców i głęboka zdrada wszystkich, którzy rywalizują uczciwie – grzmiał Travis Tygart, dyrektor generalny USADA, cytowany przez "The New York Times". Jest on jednym z tych zarzucających Chińczykom świadome nieczyste wspomaganie.
Dla reprezentantów Państwa Środka sprawa ta nie jest pierwszą związaną z dopingiem i pływanie. Sun Yang na początku 2020 roku został zdyskwalifikowany na osiem lat.