Mateusz Masternak stoczy w sobotę pierwszą walkę od grudniowej nieszczęśliwej porażki z Chrisem Billamem-Smithem. Jego rywalem podczas gali KnockOut Boxing Night we Wrocławiu będzie Jean Jacques Oliver. – Nie porzuciłem marzeń o mistrzostwie świata. Pomimo wieku dalej jest we mnie młodzieńcza miłość do boksu. To już trochę inny Mateusz niż był kiedyś, ale może jest po prostu lepszy? – mówi w rozmowie z TVPSPORT.PL. Transmisja gali we Wrocławiu w Telewizji Polskiej!
Piotr Jagiełło, TVP Sport: – Humor dopisuje? Chyba musi dopisywać.
Mateusz Masternak: – Zdecydowanie tak. Walka zbliża się wielkimi krokami. Fajnie, że był trening medialny, bo wyszedłem trochę z domowych pieleszy i poczułem adrenalinę. Zazwyczaj przed walką gdzieś wyjeżdżałem i jakby samo to – wyjazd, cała ta otoczka – powodowało, że emocje były naturalne. Człowiek czuł, że zbliża się walka i nie musiał się mobilizować. Tu natomiast domowe pielesze, a przeciwnik poważny, walka również. Trening dał poczuć emocje tłumu, adrenalinę tłumu i ten pierwszy dreszczyk. Teraz oficjalne ważenie i do roboty.
– Od początku naciskałeś, że jeżeli wracasz to z rywalem godnym i swego dopiąłeś, bo Francuz to nie jest bokserska gapa. Myślę, że należy spodziewać się naprawdę twardej potyczki w sobotę.
– Absolutnie tak. Wydaje mi się, że w moim przypadku nie ma czasu na jakieś walki na przetarcia, więc potrzebuję sportowych wyzwań i najbliższy rywal takim wyzwaniem jest.
– Czego się możemy po tobie spodziewać w sobotę? Czy ty sam wiesz, czego się po sobie możesz spodziewać?
– Jestem przekonany, że będzie to bardzo dobry pojedynek. Jestem zmotywowany, walczę u siebie, w swoim mieście, więc dodatkowo na tym mi zależy, żeby ten pojedynek był, że tak ładnie powiem, spektakularny.
– Czy przygotowania ze względu na powrót po kontuzji bardzo różniły się od standardowych przygotowań do walk?
– Trochę tak, natomiast z pewnością trenowałem lżej i przede wszystkim krócej. Zobaczymy, jaki będzie ostateczny efekt. Miałem już choćby z Radczenką taki pojedynek, który tak naprawdę na dwa tygodnie przed był ogłoszony. Byłem w jakimś treningu, ale powiedzmy "niestartowym", bardzo szybko kilka sparingów, wyjście do ringu i walka była bardzo dobra. Byłem świeży, byłem dynamiczny, więc nie zawsze ilość znaczy jakość. Myślę, że teraz też tak będzie. Jestem gotowy, jestem głodny zwycięstwa. Ten pojedynek traktuję w kategoriach żeby zapomnieć o przeszłości i skupić się na przyszłości.
– Możesz czy nas zapewnić, że marzeń o mistrzostwie świata wciąż nie porzuciłeś?
– Absolutnie nie, tym bardziej po ostatnim pojedynku. Jeszcze bardziej mnie ten pojedynek utwierdził w przekonaniu, że to jest wszystko w moim zasięgu.
– Myślę, że ten rok może być dla mnie kluczowy w kontekście sportowych wyzwań. Na to się szykuję i ten pojedynek również jest po to, bym tę przyszłość wziął pełnymi garściami. Moja kariera trwa długo, treningów miałem naprawdę masę z różnymi pięściarzami, więc doświadczenie mam. Wydaje mi się, że pomimo wieku dalej jestem głodny, dalej we mnie jest młodzieńcza miłość do boksu, chęć do męczenia się i do sportowej rywalizacji. Wiadomo, to już trochę inny Mateusz niż był kiedyś, ale może jest po prostu lepszy?
– Mówisz o długiej karierze i zastanawiam się jak spoglądasz chociażby na przykład Tomasza Adamka, który ma 47 lat i zmierza znowu w kierunku starć na Fame MMA. Jak ty spoglądasz na takie odskocznie już w wieku seniorskim od świata wielkiego sportu do świata, nazwijmy to "sporto-zabawy"?
– Każdy sportowiec ma na siebie jakiś pomysł. Jedni chcą kończyć karierę, jak to zrobił Lennox Lewis, zakończyć w chwale, z wszystkimi pasami i być zapamiętanym jako ten wielki mistrz pięściarstwa. Inni próbują i nie umieją rozstać się z ringiem. Nie mnie to oceniać. Tomek jest wielkim mistrzem boksu i tutaj trzeba powiedzieć, że osiągnął prawie wszystko. Może nie wszystko, bo kategoria ciężka, tam mistrzostwa nie miał, natomiast w dwóch kategoriach zdobył. I był wielkim pieśniarzem. Czy teraz to doda mu chluby i chwały? Myślę, że nie. Pieniędzy? Z pewnością tak. Ale czy w życiu chodzi tylko o pieniądze?
Następne