{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Kraj-legenda skoków nie ma pieniędzy. Nie odbędzie się ani jeden trening

Fińskie skoki narciarskie mogą przestać istnieć. Telewizja YLE dotarła do wiadomości, jaka w miniony weekend wysłana została do wszystkich trenerów kadr. Związek poinformował w niej, że z powodów finansowych nie przedłużone zostaną kontrakty z żadnym ze szkoleniowców. W praktyce oznacza to brak treningów kadr narodowych.
Upadek i pół roku przerwy. Strach dopadł polskiego skoczka
W ubiegłym miesiącu przekazano, że związek jest w katastrofalnej sytuacji finansowej. Zapowiedziano, że obcięte zostaną wydatki na szkolenie. Zawodnicy spodziewali się złych informacji, ale mało kto mógł przypuszczać, że będą one aż tak fatalne.
"W czwartek zarząd zdecydował, że nie będzie podejmować żadnych nowych zobowiązań, takich jak umowy o pracę. Sytuacja jest oczywiście trudna dla sportu, ponieważ trening nie jest możliwy bez trenera. Wszyscy powinni zacząć planować i przygotowywać się do zabezpieczenia swoich źródeł utrzymania i ciągłości działania" – napisano w wiadomości.
Przygotowujący się do mistrzostw świata w Trondheim skoczkowie nie otrzymają żadnego szkolenia w ramach kadr narodowych. Na lato nie zaplanowano ani jednych zajęć.
W komunikacie wystosowanym przez Lauriego Kettunena, wiceprezesa Federacji Narciarskiej, pod którym podpisali się Mika Kojonkoski, Tony Kilponen, Riina Valto i Niina Meis związek zaznaczył, że chce jak najszybciej rozwiązać sytuację. Poinformował też, że w sezonie zimowym wystawi kadry narodowe. "Działalność z pewnością będzie kontynuowana, ale na tym etapie nie wiadomo, kiedy zostaną zawarte nowe umowy" – napisano. Możliwe jednak, że wielu zawodników zrezygnuje do tego czasu z uprawiania sportu.
Po wielkich latach fińskich skoków z przełomu XX i XXI wieku, w dyscyplinie panuje ogromna posucha. Nie tylko finansowa, ale też sportowa. Po raz ostatni fiński skoczek zakończył Puchar Świata w pierwszej dziesiątce w sezonie 2010/2011. W ubiegłym najlepszy z reprezentantów Suomi – Niko Kytosaho – sklasyfikowany został na 30. pozycji.