Jakub Kamiński w tym sezonie rozegrał tylko 305 minut w Bundeslidze. Grzegorz Mielcarski pochylił się nad przydatnością skrzydłowego VfL Wolfsburg do reprezentacji Polski. Były asystent Fernando Santosa opowiedział o pewnej sytuacji związanej z niespełna 22-letnim zawodnikiem, której doświadczył. – Zapytałem go, czy może przyjechać na zgrupowanie przed meczem z Niemcami i Mołdawią nieco wcześniej. Jego odpowiedź była taka, że klubowi zależy na tym, żeby po wyczerpującym sezonie odpoczął – wspominał w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Adrian Janiuk, TVPSPORT.PL: – Po trzech miesiącach szansę gry dostał Jakub Kamiński. W meczu z VfL Bochum rozegrał kwadrans. Ten sezon jest jednak stracony dla utalentowanego Polaka. Czy ma jakiekolwiek szanse, żeby załapać się do kadry na Euro 2024?
Grzegorz Mielcarski: – Będzie mu bardzo trudno. Pierwszy sezon w VfL Wolfsburg miał niezwykle obiecujący i potwierdził, że drzemie w nim ogromny potencjał. W kończących się rozgrywkach Bundesligi grał ogony. Jego sytuacja jak na razie nie uległa poprawie mimo że klub zmienił trenera.
– A jeszcze niedawno Kamiński był podstawowym zawodnikiem reprezentacji Polski, gdy prowadził ją Fernando Santos...
– Tak bywa w życiu piłkarza... Pamiętam rozmowę z Kubą przed jednym ze zgrupowań za kadencji trenera Santosa. To zapewne nie miało żadnego wpływu na jego obecną sytuację, ale w jego pierwszym sezonie w Wolfsburgu, zapytałem go, czy może przyjechać na zgrupowanie przed meczem z Niemcami i Mołdawią nieco wcześniej. Jego odpowiedź była taka, że klubowi zależy na tym, żeby po wyczerpującym sezonie odpoczął. Zdaję sobie sprawę, że rozegrał ponad trzydzieści meczów w lidze bardziej wymagającej niż nasza, ale byłem zaskoczony. Pytanie, brzmi czy trzydzieści kilka meczów w sezonie to rzeczywiście tak dużo? Porównałem go sobie wtedy z Michałem Skórasiem, który rozegrał ponad pięćdziesiąt spotkań w Lechu Poznań. Kolejorz grał wtedy w Lidze Konferencji. Kamiński uległ wtedy oczekiwaniom klubu. Nie mówię, że jest to coś złego, ale było tak, że wtedy postanowił ulec naciskom klubu.
– Co pan wtedy pomyślał o jego decyzji?
– Pomyślałem, że jest to kształtowanie charakteru piłkarza i on powinien wyznaczyć swojemu pracodawcy granicę. Chodziło jednak o barwy narodowe. Kiedy wychodzi propozycja, żeby przyjechać wcześniej na kadrę, to w mojej ocenie, nie ma się nad czym zastanawiać. Niektórzy chcieli odpoczywać, ale np. Skóraś bez wahania przyjął zaproszenie i stawił się wcześniej na zgrupowaniu. Kuba Kamiński wolał się dostosować do oczekiwań klubu. I ok, nie ma w tym nic złego, ale z drugiej strony, nikt by nie ucierpiał, żeby pojawił się wcześniej.
– Stracił wówczas w oczach Fernando Santosa?
– Nie sądzę, ale wiem, że Kamiński miał wtedy duży dylemat. Kuba był rozdarty, bo do końca nie wiedział, jak ma postąpić. Ostatecznie posłuchał swojego klubu, ale trzydzieści kilka spotkań w sezonie to on rozgrywał wtedy bez żadnego problemu. Nie był to dla niego duży wysiłek. Nic to nie zmieniło w naszym podejściu do niego, ale on sam tak naprawdę nie wiedział, co może w klubie, a czego nie. Powinien zaakcentować w Wolfsburgu, że jest reprezentantem Polski i jeśli drużyna narodowa go wzywa, to jedzie na zgrupowanie. Czasami okazuje się inaczej, ale to też nie jest do końca wina piłkarzy, ponieważ kluby narzucają im swoje stanowiska i sposoby zachowania. Zawodnicy obawiają się, że będą źle postrzegani i nie będą grali. W tym przypadku Kuba postąpił, jak postąpił. Spójrzmy jak w życiu bywa, Kamiński aktualnie szczególnie potrzebowałby tej kadry, bo w klubie ostatnio dostał 15 minut przez trzy miesiące.
– Z perspektywy czasu okazało się, że nie była to dobra decyzja...
– Bez dwóch zdań! Trudno jest wyjaśnić jego załamanie formy w tym sezonie. Dzisiaj Kamiński jest daleko od kadry, jego kariera jest na zakręcie, a klub, który chciał, żeby odpoczywał, nie jest w stanie nic mu zaoferować. Fakty są takie, że Kuba został odstawiony na boczny tor. Osobiście dziwię się, że VfL Wolfsburg tak łatwo z niego zrezygnował w tym sezonie, ponieważ był on bardzo pożyteczny dla tej drużyny. Występował na kilku pozycjach. Wydawało się, że będzie nie do wyjęcia.
– Kamińskiemu zabrakło zdrowego rozsądku w podejściu do sprawy?
– Na pewno zabrakło mu intuicji. W życiu nie zawsze dobrym rozwiązaniem jest korzystanie z tego co sugeruje klub. Jestem zdania, że reprezentacji się nie odmawia. Tym bardziej, że jest to młody piłkarz, który znacznie szybciej regeneruje się niż np. zawodnicy po trzydziestce.
– Jego klubowi też powinno zależeć na tym, żeby załapał się na wielki turniej.
– Chyba nie do końca tak jest. Kiedy zbliżają się wielkie turnieje, wtedy wszyscy piłkarze są gotowi. Wiem to po sobie, ponieważ też bardzo chciałem załapać się na kolejne zgrupowania, na wyjazd na mistrzostwa. Są jednak momenty, w których trzeba się wykazać i spojrzeć w drugą stronę. Coś, co na teraz jest nie do końca atrakcyjne, bo co to za przyjemność być na zgrupowaniu i trenować z młodzieżowcami. Pojawiają się myśli, że może lepiej odpocząć, pojechać na wakacje. Wtedy słowa, że dla reprezentacji zrobię wszystko zyskują na znaczeniu. W taki sposób można było zweryfikować postawę przynajmniej kilku zawodników. Kadra narodowa jest potrzebna wtedy, gdy wyjeżdża na turniej, bo wtedy każdy chciałby w niej być. Kiedy trzeba coś ekstra dać od siebie, to różnie z tym bywa. Nie powinno zapominać się o tym, że jest to reprezentacja i należy dawać jej więcej nie oczekując niczego w zamian.
– Drogą Kamińskiego do obudowania się jest zatem gra w reprezentacji U21?
– Tak naprawdę w ostatnich miesiącach jest to miejsce, gdzie Kamiński rozegrał najwięcej minut. Wnikliwie obserwowałem go w ostatnim meczu kadry U21 przeciwko Bułgarii (0:1). Nasza reprezentacja na tle tego przeciwnika zagrała zdecydowanie poniżej oczekiwań, ale Kuba nieźle się zaprezentował. Nie powiem, że był to jego bardzo dobry występ, ale z pewnością na tle innych miał przebłyski. Liczę, że pójdzie drogą Nicoli Zalewskiego, który właśnie w młodzieżówce odzyskał formę. Co prawda, Kuba nie powalił na kolana swoją grą, ale potencjał ma naprawdę ogromny. W tamtym momencie nie powiedziałbym, że potrafi zrobić więcej niż inni, choć rzecz jasna były etapy, w których się wyróżniał. Nie była to jednak taka gra, żeby można było stwierdzić, że przyjechał zawodnik z Bundesligi i był lepszy od innych. Dało się dostrzec, że ma spore zaległości, jeśli chodzi o grę. Brakowało mu rytmu meczowego. Miewał chwile charakterystyczne dla siebie, ale w jego akcjach nie było widać pewności siebie, przekonania co do swoich możliwości, ani dojrzałości piłkarskiej.
– Transfer do Bundesligi nie wyszedł mu na dobre?
– Nie można tego na razie jednoznacznie stwierdzić, ponieważ ubiegły sezon miał bardzo udany i obiecujący. Ten sezon jest całkowicie do zapomnienia, ale tak naprawdę w kolejnym przekonamy się o jego realnej wartości. Rozgrywki 2024/25 będą dla niego decydujące. Zrobił krok do tyłu, ale może będzie w stanie wrócić do poziomu, który prezentował rok temu. Bardzo trudny czas przed nim i nie wiem, co musiałoby się wydarzyć, żeby pojechał na Euro 2024.
– Kamiński jeszcze niedawno charakteryzował się wręcz boiskową pewnością siebie. Jak to jest możliwe, że tak szybko ją zatracił?
– Tak bywa, jeśli przez cały sezon ligowy dostaje się niewiele ponad 300 minut. Przypominam sobie jeden z jego wywiadów, w których powiedział, że w przyszłości chciałby być brany pod uwagę jako kapitan pierwszej reprezentacji. To oczywiście nadal jest możliwe i w przyszłości może się wydarzyć, ale dzisiaj musi zweryfikować pewne sprawy. Po wyjeździe do zagranicznej ligi często jest tak, że trzeba przejść jeszcze trudniejszą drogę niż wtedy, gdy się zapracowało na transfer. Wszystko wskazywało na to, że Kamiński jest reprezentantem pełną gębą. Ubiegły sezon rozbudził nasze i jego apetyty. Regularna gra, m.in. gol strzelony w meczu z Bayernem Monachium, działały na wyobraźnie.
– Trener Santos ochoczo na niego stawiał, u selekcjonera Probierza również zagrał. Może zatem Kamiński rzutem na taśmę załapie się na Euro 2024?
– Jedynie w przypadku kontuzji któregoś z zawodników zapewne mogłoby się tak stać, ale tego nie życzę nikomu. Kuba zagrał świetnie w meczu towarzyskim przeciwko Niemcom, który wygraliśmy 1:0. Rozegrał całe spotkanie jak lewy wahadłowy i zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Był to jego ostatni występ na tak wysokim poziomie. Z kolei w rywalizacji z Mołdawią (2:3) i Albanią (0:2) podejmował złe wybory. W Kiszyniowie mieliśmy akcję przy wyniku 2:1, w której Kamiński wraz z Sebastianem Szymańskim wychodzili we dwóch w sytuacji sam na sam z bramkarzem i zmarnowali wyborną okazję. Z Albanią też miał okazję strzelecką, ale są to aspekty ocierające się o szczęście. Nie miał wtedy farta, ale też nie podjął najlepszych wyborów. W meczach często decydują ułamki sekund i wtedy twoje życie piłkarskie potoczy się całkowicie inaczej. Gdyby nie te sytuacje, o których wspomniałem, zapewne byłby nadal w kadrze. Być może wtedy nie doszłoby do zmiany selekcjonera, ale to już inna historia. Wracając do Kuby, wierzę, że ten chłopak się odbuduję. Raz jeszcze musi przejść pewną drogę, podobnie jak zrobił to Skóraś. Musi ponownie nabrać przekonania do swoich umiejętności.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (971 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.