Arkadiusz Milik w meczu z Lazio (2:1) pojawił się na boisku w końcówce spotkania, ale zdążył strzelić gola, który zapewnił Juventusowi awans do finału Pucharu Włoch. Włoskie media uznały Polaka za bohatera meczu. "Zrobił to, o czym Dusan Vlahović nawet nie marzył w ciągu 81 minut. Zbawiciel" – czytamy w "Corriere della Sera".
👉 Szczęsny już wie. Zdecydował, gdzie chce dalej grać!
Przypomnijmy – Juventus wygrał pierwsze starcie z Lazio 2:0 i w rewanżu bronił tej przewagi. Robił to jednak nieskutecznie, bo gospodarze prowadzili już dwoma golami. W 81. minucie na boisko wszedł Arkadiusz Milik, który dwie minuty później zdobył bramkę.
"Mąż opatrznościowy: wchodzi i w niecałą minutę zdobywa bramkę, która daje finał. Czwarty gol w Pucharze Włoch, to najlepszy strzelec Juve w tych rozgrywkach" – podkreśliła "La Gazzetta dello Sport". Włoski dziennik ocenił jego grę na 6,5 (1-10) i wybrał go bohaterem meczu.
"Strzelenie tego gola nie było skomplikowane, ale był on niezwykle ciężki: jego zwycięski strzał zapewnił Juventusowi finał Pucharu Włoch" – zaznaczył portal Calciomercato, który przyznał Polakowi notę 7 i również uznał, że był najlepszy na boisku.
"Niecałe dwie minuty i gol. Zrobił to, o czym Dusan Vlahović nawet nie marzył w ciągu 81 minut. Zbawiciel" – czytamy w "Corriere della Sera". Ten dziennik ocenił grę Milika na 7. Lepszy był Taty Castellanos z Lazio, który otrzymał 7,5.
Po meczu Polak udzielił też wywiadu telewizji Mediaset. – Mecz ułożył się źle, cierpieliśmy, a Lazio postawiło nas w trudnej sytuacji. Cieszymy się, że za kilka tygodni wrócimy tutaj, aby zagrać w finale. Mogliśmy spisać się lepiej, ale doceniamy to, że awansowaliśmy. Jestem szczęśliwy, ponieważ wróciłem po kontuzji i dostałem szansę zagrania przez kilka minut. Szczęśliwie dla zespołu i fanów, Timothy Weah dał mi dobrą piłkę – powiedział napastnik.
W środę Juventus pozna finałowego rywala. Będzie nim Atalanta Bergamo lub Fiorentina.
Mecz o trofeum zostanie rozegrany 15 maja.