Wyczyn Ryoyu to jest rekord świata przez duże R – napisał Johann Andre Forfang. FIS, na czele z Sandro Pertile, uważa jednak inaczej i nagle przypomniała sobie, że jednak notuje takie wyniki. Ale to federacja dała się zapędzić w kozi róg, nie uznając wcześniej takich rezultatów. Wynik Japończyka – 291 m z Islandii – zatwierdziła już Wikipedia i branżowe portale. To, co pisze centrala w ratunkowym oświadczeniu, nie ma znaczenia. Presja na nią, która się wywiązała, może przynieść zmiany. To dlatego ważne, żeby o skoku Kobayashiego mówić: rekord świata.
– Ja też tak chcę! – przyznał w środę Aleksander Zniszczoł.
– Czy ktoś z pieniędzmi nie chciałby zorganizować dla mnie skoków na 300 metrów? – napisał Johann Andre Forfang.
– Ej, dlaczego nie byłem zaproszony? – wtórował mu Robert Johansson.
– To zmieni naszą dyscyplinę – dodał Alexander Stockl, chyba już były trener norweskiej kadry narodowej [za: Sportsinwinter.pl]. – FIS blokuje rozwój lotów – skonkludował w Interia.pl prezes Adam Małysz.
Skok Ryoyu Kobayashiego, który na Islandii, na obiekcie przygotowanym całkowicie ze śniegu uzyskał 291 metrów niesie się po środowisku jak wirus. Do tej pory w zalewie komentarzy nie zauważyliśmy żadnego, w którym jakiś skoczek skrytykowałby przesunięcie granicy marzeń. Przesunięcie jej w jeden dzień nie o pół metra ani dwa, lecz o 37,5 m.
– To jasne, że ten wyczyn – którego Ryoyu serdecznie gratuluję – przyspieszy działania FIS. Widzę, co daje rozgłos naszej dyscyplinie. Musimy podjąć starania, aby to gonić – stwierdził nawet konserwatywny w tym zakresie szef Pucharu Świata Sandro Pertile.
Tyle dzisiaj wynosi rekord świata.
Oczywiście, FIS w opublikowanym we wtorek popołudniu oświadczeniu do mediów uznał, że 291 m Kobayashiego żadnym rekordem nie jest. Zwrócono uwagę, że nie wiadomo, jakim systemem ta próba została zmierzona. Nie wiadomo, w jakim kombinezonie – i czy zgodnym z przepisami federacji – podjął się tego zadania. Wiadomo natomiast na pewno, że dokonał tego na obiekcie de facto amatorskim, tzn. bez homologacji ani obecności na miejscu delegata technicznego. To jasne, że na Islandii powstał mamut, w którym między progiem a dnem skoczni, licząc w różnicy wysokości w pionie, jest więcej niż maksymalnie dopuszczane przez FIS 135 metrów. Jest dużo, dużo więcej.
I tak naprawdę wyłącznie ostatni argument w kwestii notowania rekordów świata ma jakiekolwiek znaczenie. I to tylko trochę, bo o powiększenie tzw. "reguły 135" nawet ostatnio bezskutecznie dopraszali się Słoweńcy. Pozostałe zastrzeżenia są bez znaczenia, ponieważ to FIS za ostatni oficjalny rekord, który sama uznawała, aż do teraz uważała 194 metry uzyskane przez Piotra Fijasa. Jeszcze stylem równoległym, w 1987 roku. I to początkowo błędnie zmierzone, bo w grafice TV pierwotnie podano wówczas 191 m! Argument o "wątpliwym pomiarze" jest absurdalny, bo do dziś w PŚ odległości sprawdza ręcznie człowiek z pomocą kamer. Gdy jest mgła, ma problem. Ale i bez mgły zdarzają się wpadki, jak np. po skoku Daniela Andre Tande w TCS 2016/17. Tamta pomyłka kosztowała Macieja Kota podium "generalki" turnieju.
W każdym razie, po Fijasie, w trosce o bezpieczeństwo skoczków, z takich praktyk zrezygnowano. A w pewnym momencie, w trakcie MŚ w lotach z 1994 roku, jury umówiło się nawet tak, że nawet jeśli któryś zawodnik wylądował dalej, to maksymalną liczbę punktów, jaką można mu było przyznać za odległość, były te za 191 m.
To pokazuje najlepiej, jak FIS traktowała dotąd rekordy świata. Ta sama federacja przed wojną w ogóle lotów nie uznawała, a na MŚ zgodziła się dopiero w 1972 – kiedy rekord wynosił już 165 m i nie było dłużej sensu, aby udawać.
Dziś FIS znów próbuje udawać. Oświadczeniem, które wypluto do mediów, znów próbuje się kneblować środowisko.
– Nikt z nas w federacji nie miał pojęcia, że taki projekt Ryoyu ma się odbyć. Trzymano to przed nami w tajemnicy – przyznał na naszych łamach Pertile.
Być może to dlatego w środę FIS nagle zmieniła zdanie i starając się jakkolwiek zachować twarz, przypomniała sobie, że jednak są jakieś rekordy. Jak czytamy, te należą do Silje Opseth u kobiet (230,5 m) i Stefana Krafta, który w 2017 w Vikersund uzyskał wspomniane 253,5 m. Tyle tylko, że o ile Norweżka dokonała tego dopiero teraz, to wynik Austriaka był możliwy na jeszcze innej wersji tego obiektu. W wyniku potajemnych ruchów budowlanych na zeskoku doszło do sprzeczki z federacją, a w efekcie do nakazu pomniejszenia tej konstrukcji. Takiego, po którym niedawno ten sam Kraft rozbił głowę po próbie na "ledwie" 249 m.
"Zapraszamy Ryoyu z powrotem do PŚ i do walki o rekord w trakcie zawodów" – czytamy też w oświadczeniu FIS.
Kibice, których coraz mocniej irytuje zachowawczość przy dobieraniu i obniżanie belki po długich skokach, na te słowa mogą się tylko uśmiechnąć. Pertile na naszych łamach przyznał, że nie wypada mu tego nawet komentować. Nie krygował się, gdy mu to wytknęliśmy. On też wie, że to nie jest droga po rekordy, bo ten ostatnio w Planicy ustanowiłby Daniel Huber. Ale nie ustanowił. O tyle aż obniżano belkę przed jego lotami.
To istotne dla rozwoju skoków narciarskich, aby o wyczynie Kobayashiego mówić: tak, padł rekord świata. I bardzo dobrze, że mamuta z Islandii – z rekordem świata 291 m – dołączyło do bazy branżowe archiwum Skisprungschanzen.com. Że o rekordzie świata wprost napisał zwykle dyplomatyczny portal Skijumping.pl. I wreszcie, że rekord świata na liście rozwoju tegoż już oficjalnie wpisano w Wikipedii.
Oczywiście, porównania do maratońskiego rekordu Eliuda Kipchoge są zasadne. Tu także, podobnie jak przy jego biegu, panowały warunki nietypowe – stworzone pod rekord. Niemniej, World Athletics takie w ogóle notuje. Jest oficjalna lista wyników all-time i szereg zasad, które należy spełnić, aby móc nazywać się rekordzistą: od sprzętu, po trasę, przez pomiar czasu, po kontrolę antydopingową. FIS, która ten temat chowała pod dywan, nie była w ogóle przygotowana na takie wydarzenie. Nie ma żadnych oficjalnych regulacji, które oceniałyby, czy rekord padł, czy nie i stąd m.in. wszyscy uznali za ważne, kiedy Martin Hoellwarth ustawał w Planicy próbę na 196 m. Był wówczas przedskoczkiem i podobnie jak teraz Ryoyu, on wtedy też nie miał sprawdzonego pod kątem wymogów kombinezonu. Takich przypadków w dziejach było więcej. Cały świat uznał rekord świata kobiet Danieli Iraschko, a wcześniej Evy Ganster z mamuta Kulm. FIS wtedy nie przeszkadzało, że tak jak teraz Ryoyu, one wówczas skakały w pojedynkę, testowo. Teraz już to przeszkadza? Gdzie konsekwencja? Czy był im wówczas sprawdzony sprzęt?
Swoją drogą, debata o rekordzie świata jest na wyrost. Bo do dziś nie istnieje zbiór reguł, które usystematyzowałyby choćby kwestię życiówek poszczególnych zawodników. Raz wyniki z treningów są uznawane, innym razem się je pomija. Dlaczego? Bo tak. Bo nikt nie ma nad tym kontroli, a pod względem statystyk FIS już dawno odjechali fanatyczni kibice, którzy notują je na własną rękę w domowych komputerach.
Jeśli wynik Ryoyu zostanie w środowisku zapamiętany jako rekord świata, być może coś w tej sprawie wreszcie się zmieni.
– To jest rekord świata przez duże R – podsumował sprawę Forfang. To pokazuje, że przynajmniej część skoczków swój wyrok już wydała. Oni też chcieliby zmian.
482.1
475.0
455.8
451.6
449.4
438.9
434.0
422.2
420.4
10
419.8
11
419.7
12
413.3
13
412.5
14
403.1
15
400.8
16
400.4
17
399.4
18
397.9
19
397.1
396.0
21
384.2
22
382.3
377.5
24
372.6
371.6
26
364.5
27
357.3
355.7
320.5
314.1
1
1749.3
2
1720.2
3
1707.2
4
1680.6
5
1673.1
6
1484.1
7
1458.0
8
1350.9
9
561.6
10
551.6
459.1
454.8
444.1
443.6
433.5
430.1
418.3
418.2
417.7
10
409.4
11
409.1
12
408.7
13
404.1
14
401.1
398.4
16
397.7
17
397.5
394.5
19
392.7
20
389.6
21
389.4
22
387.7
386.4
24
386.2
381.5
26
377.7
374.0
372.6
29
365.0
30
363.6
231.1
228.9
226.0
225.7
225.5
225.3
225.0
218.2
214.6
212.4
212.0
12
211.6
13
211.0
14
210.0
15
209.1
208.5
205.8
18
205.3
19
202.9
20
202.5
21
202.1
22
201.2
23
197.0
196.7
25
196.4
195.0
27
193.6
193.4
193.2
191.5
1
813.4
2
809.3
3
802.5
4
762.1
5
699.9
6
681.3
7
667.2
8
601.6
9
383.9
10
382.6
11
382.3
12
380.8
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (971 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.