| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Polska piłka ciągle się go domaga. Do tej pory Łukasz Piszczek wzbraniał się przed odważnymi deklaracjami i skupiał się na pracy w III-ligowym LKS Goczałkowice-Zdrój. Teraz to się zmieniło. – Jeśli ktoś by mnie zapytał, czy jestem gotów, by objąć klub z Ekstraklasy, odpowiadam: "tak" – mówi Piszczek w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Mateusz Miga, TVPSPORT.PL: – Zrobiłeś kolejny krok w kierunku zostania trenerem. Dostałeś się na kurs UEFA Pro. Jak poszedł egzamin?
Łukasz Piszczek: – Trzeba się było przygotować do części teoretycznej. Trudność wynikała z tego, że punkty były przyznawane dopiero od 8 poprawnych odpowiedzi na 15. Była też rozmowa kwalifikacyjna, na którą czułem się dobrze przygotowany. Jeśli mam rozmawiać o piłce, to tutaj nie mam większych wątpliwości. Podobnie jest w kwestii zagadnień psychologicznych, bo przecież przez siedem lat pracowałem z psychologiem sportowym, Kamilem Wódką. Poznałem więc kompetencje miękkie, które są ważne w tej materii i staram się je stosować.
– Wśród pytań, które mogły paść było i takie: ″Dlaczego chcesz zostać trenerem?″. Dostałeś takie pytanie? Jeżeli tak, to co odpowiedziałeś?
– Zawsze mówię, że piłka nożna od dziecka jest moją pasją i wszystko rodzi się z tej pasji. Gdy grałem w piłkę na poważnym poziomie mówiłem, że nie chcę być trenerem. To się jednak zmieniło. Z pasji powstała też moja akademia w Goczałkowicach i dziś chcę zarażać miłością do piłki innych. Podczas egzaminu zapytano mnie, co jest moją słabą stroną. Powiedziałem, że może za bardzo świadomy jestem pewnych rzeczy. Wiem, jak trudny jest zawód trenera i jak rzadko doceniany na zewnątrz. W sezonie wygranych trenerów może być trzech, czterech maksymalnie, reszta to raczej przegrani. Jeśli nie mieli w klubie właściciela, który chce budować pewien projekt, to pewnie przed końcem sezonu stracili pracę. Ja o tych wszystkich rzeczach wiem. Wiem też, jak ważną rolę w pracy trenera w profesjonalnej piłce odgrywa współpraca z mediami. W tej kwestii będę chciał się lepiej przygotować. Futbol to mnóstwo zagadnień. Piłka nie jest jednowymiarowa. Z zewnątrz drużyny są oceniane zero-jedynkowo na zasadzie osiągniętego wyniku, a wpływ na końcowy rezultat ma mnóstw rzeczy. Choćby sytuacja w klubie czy życiu prywatnym zawodnika. Im częściej będziemy o tym rozmawiać, im głębsze będzie spojrzenie na dany problem drużyny, tym łatwiejsze będzie to później do wytłumaczenia komuś, kto tym zarządza.
– Podczas jednego z wywiadów, którego udzielaliście razem z Kamilem Wódką padło takie stwierdzenie, że życie trenera jest o tyle trudne, że często jest uzależnione od tego, czy napastnik strzeli do bramki czy może obok. Sytuacja w klubie mogła już być gorąca, więc trener traci pracę i np. wraz z całą rodziną musi się przeprowadzić. Bo napastnik trafił w słupek.
– Właśnie to mam na myśli. Na końcu liczy się wynik i ja to rozumiem, bo mówimy o sporcie profesjonalnym. W piłce mamy różne projekty. Mamy miejsca, gdzie musisz wygrywać. Takimi klubami są wszystkie wiodące ekipy w poszczególnych ligach. Ale można również tworzyć projekt, gdzie chcesz rozwijać klub, ale masz też podejście biznesowe. W takim projekcie chciałbym wziąć udział jako jeden z trenerów.
– Rozpoczynając kurs UEFA Pro wysyłasz jasny sygnał. Od teraz możesz pracować w Ekstraklasie jako pierwszy trener. W ostatnim czasie przez media przewijały się różne spekulacje na twój temat, łącznie z tak abstrakcyjną jak selekcjoner…
– Zgadzam się. Abstrakcyjną.
– Natomiast ja się absolutnie nie zdziwię, jeśli za pięć minut odbierzesz telefon z klubu Ekstraklasy. Albo już go odebrałeś.
– Powiem tak. Gdy kończyłem grę w Borussii, proponowano mi pracę w jednym z klubów Ekstraklasy. Powiedziałem, że na tę chwilę nie mam uprawnień.
– Wtedy miałeś łatwe wytłumaczenie.
– Tak, ale też mogłem to wziąć i powiedzieć: "Dobra, idę, rzucam się na głęboką wodę". Ja jednak chciałem najpierw poznać codzienność w zarządzaniu życiem szatni, na razie może na niższym poziomie w Goczałkowicach. Chciałem też ukończyć kurs. Wiedziałem, że poznam tam perspektywę ludzi doświadczonych i albo utwierdzę się w tym, jak to wygląda, albo odkryję coś całkowicie nowego. Było parę rzeczy, które mocno zwróciły moją uwagę i utwierdziły mnie w tym, jak bym chciał pracować. Chciałem też wykorzystać ten czas, by poznać ludzi i otoczyć się dobrym sztabem. Ludźmi kompetentnymi, merytorycznymi, a do tego lojalnymi. A jakby teraz ktoś zapytał mnie, czy jestem gotowy na to, żeby przejąć klub, powiedziałbym, że tak. Inna sprawa, że dla mnie bardzo istotne jest moje życie prywatne. W tym momencie wciąż mam pracę w Viaplay i jesteśmy umówieni także na kolejny sezon. Jest też kurs UEFA Pro.
– Euro 2024 się zbliża…
– Euro, wiadomo i tak dalej. Są też projekty w Goczałkowicach. To musiałaby być na pewno ciekawa oferta, bym ją rozważył. Wiadomo, każda oferta z Ekstraklasy jest godna rozważenia, ale też nie chciałbym się pchać w projekt, do którego nie będę pasował.
– Fakt, że liczba wymówek ci spada.
– Ale to nie chodzi o wymówki.
– A ja mam wrażenie, że polska piłka chce cię już teraz. Chciał cię Fernando Santos. Jak sam mówisz, miałeś już ofertę z Ekstraklasy. A ty na to: ″Ludzie, spokojnie. Ja potrzebuję trochę czasu. Chcę zobaczyć, rozejrzeć się, zebrać trochę doświadczenia″. A wszyscy chcieliby cię już porwać.
– Coraz częściej spotykam się z opiniami, że nie mam na co czekać. Byli koledzy z boiska, którzy teraz są trenerami, mówią mi: ″Bierz to, teraz. Już za długo jesteś na niższym poziomie″. Ja podchodzę do tego spokojnie. Życie trenera jest inne niż piłkarza. Nie jest tak, że w wieku 36-37 lat musisz kończyć, bo biologii oszukać się nie da. Trenerem możesz być cały czas, jeśli będziesz w tym dobry. A ja chcę być dobry i chcę się do tego dobrze przygotować. Wiem też, że jak się zdecyduję, to będę oceniany tu i teraz. Umie czy nie umie? ″Oho, były piłkarz″. Coś nie wyjdzie na początku i zacznie się. Ja się tym nie przejmuję, bo znam swoją wartość, ale też chcę, by był to odpowiedni projekt. Jasne, że każdy chce wygrywać, ale można to robić też z nieoczywistym projektem. To mnie pociąga. Żeby z czegoś nieoczywistego zrobić coś dobrego.
– Mówisz, że bardzo cenisz sobie swoją prywatną sferę, prawo do odpoczynku. A w zawodzie trenera jest o to bardzo trudno. Przychodzi mi na myśl od razu Marek Papszun, który pracuje pewnie po 18 godzin na dobę. Pytanie, gdzie tu jest miejsce na równowagę, łapanie balansu.
– Ja bardzo szanuję trenera Papszuna i to, jakim jest trenerem...
– Wyniki mówią wszystko.
– Każdy tworzy swoje środowisko pracy i swoje środowisko ewentualnego dbania o swoją sferę mentalną czy sferę rodzinną i tak dalej. Ja uważam, że w każdym zawodzie jest czas na ciężką pracę, ale też czas dla rodziny. Jeśli ja spędzałbym w klubie 8 godzin dziennie to nie znaczy, że po wyjściu kończyłbym myślenie o nim. Już teraz jestem trenerem i wiem, że ciągle zastanawiam się, jak chcemy grać, jak zarządzić jednym czy drugim zawodnikiem i ogólnie całą drużyną. Ten proces trwa cały czas. Czy będę siedział wtedy w klubie, czy będę w drodze do domu, czy będę siedział w domu po kolacji – to nie ma znaczenia.
– Rozumiem, że nie wyłączasz telefonu zbyt wcześnie?
– Nie chodzi o wyłączanie telefonu, tylko o ciągłe analizowanie tego w czym siedzisz. Wiadomo, że spokój jest potrzebny do tego. Możesz sobie wygospodarować taką przestrzeń w budynku klubowym albo w zaciszu domu. Nie uważam, że ktoś, kto siedzi w klubie po 18 godzin dziennie, pracuje więcej od tego, który spędza w nim połowę tego. Nie godziny spędzone w klubie decydują o tym, czy ktoś ma wynik czy nie. Ważniejsze są dyscyplina, systematyczność itd.
– Padło kiedyś w przestrzeni medialnej, który klub Ekstraklasy chciał cię zatrudnić?
– Nie.
– A padnie przy tej okazji?
– Też nie.
– Dzięki współpracy z Kamilem Wódką, masz dużą wiedzę na temat mentalności w sporcie. Przepracowałeś to na sobie przez kilka lat. Czy jako trener jesteś w stanie przekazać tę wiedzę swoim zawodnikom? Na razie na poziomie Goczałkowic.
– Wiem, co by odpowiedział Kamil. Często o trenerze mówi się, że powinien być psychologiem. A do tego trzeba mieć ukończone studia psychologiczne, więc w naszym wypadku można bardziej mówić, że trzeba mieć dobre podejście psychologiczne. Nie jestem psychologiem tylko trenerem i bardzo szanuję zawód psychologa, bo wiem, ile trzeba poświęcić, by nim zostać. Dzięki współpracy z Kamilem wiem, jak radzić sobie w poszczególnych sytuacjach, ale też muszę pamiętać, że każdy jest inny. Trzeba umieć spojrzeć na to nie tylko ze swojej perspektywy ale też z perspektywy danego zawodnika. Nigdy nie wejdę mu do głowy i do końca nie będę wiedział, co on myśli. Czasem trzeba po prostu zapytać. Co się działo w danej sytuacji, dlaczego się zachował w ten, a nie inny sposób? Dla mnie analiza zaczyna się właśnie od tego, żeby najpierw dowiedzieć się, co było powodem pewnego zachowania na boisku. Albo co się pojawiło w głowie, że ktoś się zachował w taki, a nie inny sposób. W słabszym ale też lepszym momencie. Jak zapytasz piłkarza po dobrym zagraniu, dlaczego tak się zachował, a on odpowie, że zrobił to intuicyjnie, to jest to ważny sygnał sugerujący, że gość był w dobrym stanie psychicznym. Bo zrobił to nie myśląc nadmiernie tylko działając. A jak się tą analizę ma nadmiernie włączoną, sterujesz swoimi akcjami manualnie, to wtedy gra się trudniej.
Piątek, 14 czerwca
Grupa A, godz. 21: Niemcy – Szkocja (Mateusz Borek, Robert Podoliński)
Sobota, 15 czerwca
Grupa A, godz. 15: Węgry – Szwajcaria (Jacek Laskowski, Marcin Żewłakow)
Grupa B, godz. 18: Hiszpania – Chorwacja (Dariusz Szpakowski, Grzegorz Mielcarski)
Grupa B, godz. 21: Włochy – Albania (Mateusz Święcicki, Wojciech Kowalewski)
Niedziela, 16 czerwca
Grupa D, godz. 15: Polska – Holandia (Mateusz Borek, Robert Podoliński)
Grupa C, godz. 18: Słowenia – Dania (Sławomir Kwiatkowski, Marek Wasiluk)
Grupa C, godz. 21: Serbia – Anglia (Jacek Laskowski, Marcin Żewłakow)
Poniedziałek, 17 czerwca
Grupa E, godz. 15: Rumunia – Ukraina (Mateusz Święcicki, Wojciech Kowalewski)
Grupa E, godz. 18: Belgia – Słowacja (Sławomir Kwiatkowski, Marek Wasiluk)
Grupa D, godz. 21: Austria – Francja (Mateusz Borek, Robert Podoliński)
Wtorek, 18 czerwca
Grupa F, godz. 18: Turcja – Gruzja (Jacek Laskowski, Marcin Żewłakow)
Grupa F, godz. 21: Portugalia – Czechy (Dariusz Szpakowski, Grzegorz Mielcarski)
Środa, 19 czerwca
Grupa B, godz. 15: Chorwacja – Albania (Michał Zawacki, Kazimierz Węgrzyn)
Grupa A, godz. 18: Niemcy – Węgry (Sławomir Kwiatkowski, Marek Wasiluk)
Grupa A, godz. 21: Szkocja – Szwajcaria (Maciej Iwański, Radosław Gilewicz)
Czwartek, 20 czerwca
Grupa C, godz. 15: Słowenia – Serbia (Michał Zawacki, Kazimierz Węgrzyn)
Grupa C, godz. 18: Dania – Anglia (Mateusz Borek, Robert Podoliński)
Grupa B, godz. 21: Hiszpania – Włochy (Jacek Laskowski, Marcin Żewłakow)
Piątek, 21 czerwca
Grupa E, godz. 15: Słowacja – Ukraina (Sławomir Kwiatkowski, Marek Wasiluk)
Grupa D, godz. 18: Polska – Austria (Dariusz Szpakowski, Grzegorz Mielcarski)
Grupa D, godz. 21: Holandia – Francja (Maciej Iwański, Radosław Gilewicz)
Sobota, 22 czerwca
Grupa F, godz. 15: Gruzja – Czechy (Michał Zawacki, Kazimierz Węgrzyn)
Grupa E, godz. 18: Turcja – Portugalia (Jacek Laskowski, Marcin Żewłakow)
Grupa E, godz. 21: Belgia – Rumunia (Mateusz Borek, Robert Podoliński)
Niedziela, 23 czerwca
Grupa A, godz. 21: Szkocja – Węgry (Maciej Iwański, Radosław Gilewicz)
Grupa A, godz. 21: Szwajcaria – Niemcy (Michał Zawacki, Kazimierz Węgrzyn)
Poniedziałek, 24 czerwca
Grupa B, godz. 21: Albania – Hiszpania (Maciej Iwański, Radosław Gilewicz)
Grupa B, godz. 21: Chorwacja – Włochy (Dariusz Szpakowski, Grzegorz Mielcarski)
Wtorek, 25 czerwca
Grupa D, godz. 18: Francja – Polska (Jacek Laskowski, Marcin Żewłakow)
Grupa D, godz. 18: Holandia – Austria (Dariusz Szpakowski, Grzegorz Mielcarski)
Grupa C, godz. 21: Anglia – Słowenia (Sławomir Kwiatkowski, Marek Wasiluk)
Grupa C, godz. 21: Dania – Serbia (Mateusz Święcicki, Wojciech Kowalewski)
Środa, 26 czerwca
Grupa E, godz. 18: Słowacja – Rumunia (Mateusz Święcicki, Wojciech Kowalewski)
Grupa E, godz. 18: Ukraina – Belgia (Maciej Iwański, Radosław Gilewicz)
Grupa F, godz. 21: Czechy – Turcja (Michał Zawacki, Kazimierz Węgrzyn)
Grupa F, godz. 21: Gruzja – Portugalia (Mateusz Borek, Robert Podoliński)
Sobota, 29 czerwca
1/8 finału (mecz 37), godz. 18: 2A – 2B (Dariusz Szpakowski, Grzegorz Mielcarski)
1/8 finału (mecz 38), godz. 21: 1A – 2C (Jacek Laskowski, Marcin Żewłakow)
Niedziela, 30 czerwca
1/8 finału (mecz 39), godz. 18: 1C – 3D/E/F (Mateusz Borek, Robert Podoliński)
1/8 finału (mecz 40), godz. 21: 1B – 3A/D/E/F (Mateusz Święcicki, Wojciech Kowalewski)
Poniedziałek, 1 lipca
1/8 finału (mecz 41), godz. 18: 2D – 2E (Michał Zawacki, Kazimierz Węgrzyn)
1/8 finału (mecz 42), godz. 21: 1F – 3A/B/C (Sławomir Kwiatkowski, Marek Wasiluk)
Wtorek, 2 lipca
1/8 finału (mecz 43), godz. 18: 1E – 3A/B/C/D (Maciej Iwański, Radosław Gilewicz)
1/8 finału (mecz 44), godz. 21: 1D – 2F (Dariusz Szpakowski, Grzegorz Mielcarski)
Piątek, 5 lipca
Ćwierćfinał (mecz 45), godz. 18: zwycięzca meczu 40 – zwycięzca meczu 38 (Maciej Iwański, Kazimierz Węgrzyn)
Ćwierćfinał (mecz 46), godz. 21: zwycięzca meczu 42 – zwycięzca meczu 41 (Mateusz Borek, Robert Podoliński)
Sobota, 6 lipca
Ćwierćfinał (mecz 47), godz. 18: zwycięzca meczu 39 – zwycięzca meczu 37 (Jacek Laskowski, Marcin Żewłakow)
Ćwierćfinał (mecz 48), godz. 21: zwycięzca meczu 43 – zwycięzca meczu 44 (Dariusz Szpakowski, Grzegorz Mielcarski)
Wtorek, 9 lipca
Półfinał, godz. 21: zwycięzca meczu 45 – zwycięzca meczu 46 (Mateusz Borek, Robert Podoliński)
Środa, 10 lipca
Półfinał, godz. 21: zwycięzca meczu 48 – zwycięzca meczu 47 (Jacek Laskowski, Marcin Żewłakow)
Niedziela, 14 lipca
Finał, godz. 21 (Dariusz Szpakowski, Grzegorz Mielcarski)