Zaskoczenie. Przygoda Haralda Rodlauera z kadrą skoczkiń narciarskich dobiegła końca. Trwała zaledwie jeden sezon. Następcą Austriaka został Marcin Bachleda. Czy to dobry wybór? Głos w tej sprawie zabrał były skoczek i trener Jakub Kot. – Być może Rodlauer zorientował się, w jakie bagno wszedł. Stwierdził, że trzeba uciekać – mówi.
Przygoda Rodlauera z kadrą skoczkiń trwała zaledwie rok. Polki mają za sobą słaby sezon, w którym punktowały tylko dwa razy: Anna Twardosz zajmowała 25. i 29. miejsca. Pozostałe zawodniczki miały kłopot z tym, by w ogóle zakwalifikować się do konkursów.
"Polski Związek Narciarski informuje, iż Marcin Bachleda został nowym trenerem Kadry Narodowej A Kobiet w skokach narciarskich. W sezonie 2024/25 jego asystentem będzie Stefan Hula" – przekazali przedstawiciele PZN. W skokach kobiet idzie nowe. Co przyniesie? Oddajemy głos jednemu z trenerów.
***
Filip Kołodziejski, TVPSPORT.PL: – "Armagedon". Dobre słowo w kontekście tego, co wydarzyło się w polskich skokach kobiet?
Jakub Kot: – Zrobiłem duże oczy. Byłem w szoku. Zakładam, że plan był następujący: Harald zostaje z nami do igrzysk olimpijskich w 2026 roku. PZN zatrudnił specjalistę z wielkim nazwiskiem. Za niemałe pieniądze. Poza tym pojawiła się także trenerka przygotowania motorycznego i fizjoterapeutka Theresy'a Koren. Przedsięwzięto duże środki. Wizja była. Zabrakło jej wykonania.
– Co mogło być przyczyną rezygnacji trenera?
– Być może Rodlauer zorientował się, że ciężko będzie mu osiągnąć coś więcej, a wizja zrobienia wielkiego postępu do IO 2026 staje się "mission ipossible". Już słyszymy, że ma przenieść się do Włoch, więc mając na stole taką propozycję trudno się dziwić, że zmienia barwy. Innego komentarza w tej sprawie nie wymyślę. Sezon nie był łatwy i dobry. Z drugiej strony, trener powtarzał w wywiadach, że zawodniczki są nadal młode i potrzebują czasu. Niestety, zabrakło w takim razie konsekwencji. Nie został na pokładzie. Rezygnacja zdziwiła wiele osób ze środowiska.
– Opuścił nas fachowiec ze światowego topu. Dlaczego do tego dopuściliśmy?
– Gdy przychodził dziennikarze rozpisywali się, że zatrudniliśmy Pepa Guardiolę kobiecych skoków narciarskich. Nikt się nie mylił. To fachowiec z najwyższej półki. Ma ogromne doświadczenie. Opuścił kadrę Austriaczek, w której nie brakowało sukcesów i wielkich nazwisk. Niestety – "Z pustego i Salomon nie naleje". "Krawiec tak szyje, jak materiału staje", jeśli zostajemy przy przysłowiach. Wychodzi na to, że nawet wspomniany Guardiola czy Thomas Thurnbichler i Łukasz Kruczek mieliby problem osiągnąć sukces w krótkim czasie. Mamy pecha do skoków kobiet od samego początku.
– Dlaczego tak uważasz?
– Bo traktowaliśmy tę dyscyplinę po macoszemu. Mogliśmy dużo wcześniej zaryzykować, mając do dyspozycji Joannę Szwab, Magdalenę Pałasz, Kingę Rajdę czy Kamilę Karpiel. Być może po latach okazałoby się, że mamy mocną kadrę A i silne zaplecze wśród juniorek. Przespaliśmy pierwszy, kluczowy okres. Nie pomaga nam również fakt, że w środowisku skoczkiń dochodziło do konfliktów i sporów. Z roku na rok zawodniczki się wykruszały. Wyniki z lokalnych zawodów nie są powalające. Widać skalę problemu. Startujące dziewczyny można policzyć na palcach jednej ręki. Przegrywają z młodymi Ukrainkami i Słowaczkami. To bardzo niepokojąca wizja.
– W czym tkwi kłopot biało-czerwonych. Dlaczego nie potrafimy – jak inne nacje – przygotować kadry od A do Z?
– Na tę chwilę to zbyt trudne pytanie. Znów można mówić o zaprzepaszczonej okazji na początku rozwoju skoku kobiet. Przecież wszyscy znamy historię sprzed lat o pożyczaniu kombinezonów przez nasze zawodami. Pozostaje nam używanie tekstów: "Co by było, gdyby...".
Być może od samego początku brakowało też wsparcia psychologów, dietetyków – po prostu profesjonalnego podejścia do tematu. Chociaż o to najlepiej zapytać dziewczyn, które były u nas prekursorkami tej dyscypliny. Niekoniecznie na poziomie Austriaczek czy Norweżek. Mogliśmy działać krok po kroku. Trudno zachęcić młodzież bez wcześniejszych dobrych rezultatów. Dużo było niesnasek i bezsensownych wymian zdań. Niestety, obserwowaliśmy toksyczne środowisko. Fajnie, że Asia Szwab zaczęła szukać młodego narybku. Pomagam jej. Póki co, przyszła z dwoma dziewczynkami. To ciągle za mało. Nie mamy takiego komfortu jak piłka nożna. Musimy "rzeźbić". W tym momencie w Polsce bazujemy zaledwie na paru zawodniczkach, które mogą pojechać na zawody międzynarodowe. Trzymam kciuki za wszystkie z nich, mocno liczę na juniorki Polę Bełtowską oraz Natalię Słowik. Natomiast patrząc w przyszłość – bez szerokiej bazy nie ma co myśleć o sukcesach.
– Wierzysz w powrót niektórych zawodniczek?
– Zakulisowo usłyszałem, że Kinga Rajda nie wraca. Ma swoje życie, swoje obowiązki. Odcięła się od skoków. Bardziej optymistycznie wygląda sytuacja z Kamilą Karpiel. Podobno była na rozmowach z Rodlauerem. Teraz Austriaka nie ma, ale być może do powrotu namówi ją Marcin Bachleda – nowy szkoleniowiec, z którym miała świetne relacje. Inaczej wygląda sytuacja z Nicole Konderlą. Z doniesień medialnych wynika, że może trenować w klubie, poza kadrą. Pozostaje dużo niewiadomych.
– Bachleda to dobry wybór?
– Branie kolejnego specjalisty z innego kraju mija się z celem. Marcinowi mogę życzyć powodzenia. Jesteśmy w kontakcie. Wie, jak wygląda rzeczywistość w tej dyscyplinie. Sam zadaje pytania: "Z kim mamy pracować?". Brakuje dziewczyn. Słyszałem też słowa Sławomira Hankusa, że trzeba skupić się na zupełnie nowych osobach. Musimy jednak zrozumieć, iż rozwój młodzieży może potrwać nawet kilka lat. Nie jest kolorowo, ale jakoś trzeba działać, Zarazem przyznać, że obecnie dziewczyny mają naprawdę świetne możliwości treningowe
– A co powiesz na temat Stefana Huli? Rodlauer namaścił go na następcę. Interesujące.
– Parę razy miałem okazję rozmawiać z Haraldem. Prywatnie naprawdę fajny gość. Wielka przyjemność i wiedza. Cenna lekcja. Stefan przejeździł z nim cały sezon. Na pewno dużo mógł się od niego nauczyć i zebrać doświadczenie. Niech to procentuje. Trzymam kciuki, ale czekam na dalsze wiadomości i plany. Na razie nie chodzi o wygrywanie Pucharów Świata. Trzeba zrobić krok w tył i zacząć przygotowania od początku.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1012 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.