| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Ilu widzów obserwuje mecze PKO BP Ekstraklasy? Jak dane o frekwencji mają się do rzeczywistości? Optymistyczna tendencja w naszej lidze.
Podawane przez wszelakie media liczby widzów na meczach należy traktować mocno z przymrużeniem oka. Dotyczy to także stadionów, na których liczenie odbywa się przy pomocy kołowrotków. Ostatnio w meczu Ruch – Widzew padł rekord frekwencji w XXI wieku. Organizatorzy i część mediów podała liczbę 50078 widzów, zaś Ekstraklasa i inna część mediów liczbę – 49514. Genezy pierwszej z nich są dwie. Pierwsza to faktyczna liczba widzów, która przeszła przez kołowrotki plus widzowie różnych trybun VIP, których ten obowiązek nie dotyczy. Druga to liczba sprzedanych biletów, a przecież nie wszyscy, którzy je kupili musieli przyjść na mecz.
Natomiast liczba 49514 to liczba podana przez obserwatora PZPN, najprawdopodobniej odczyt z kołowrotków. Jednak żadna z nich na 99 procent nie jest prawdziwa, bowiem nie uwzględnia np. osób wprowadzonych „po znajomości”, z pominięciem kołowrotków oraz stref VIP, czy też osób z klubu gospodarza, pracujących w trakcie meczu. Bilansowanie i liczenie średnich z całej historii ligi jest jeszcze większą li tylko zabawą, bowiem w erze "przedkołowrotkowej" liczba widzów podawana była "na oko" i nawet w przypadku pojedynczego meczu wahała się od 50.000 do nawet 85.000 (07.10.1973 Ruch Chorzów – Gwardia Warszawa na Stadionie Śląskim).
W tamtych latach frekwencję podawano najczęściej z dokładnością do tysiąca, rzadziej zaś (w przypadku małego zainteresowania meczem) z dokładnością do 100 osób. Podczas niedawnej pandemii, do czasu gdy obowiązywały zakazy dla publiczności, każdy mecz miał oglądalność 0 widzów, podczas gdy w każdym przypadku obserwowało go kilkadziesiąt osób – dziennikarze, komentatorzy telewizyjni i radiowi, służby stadionowe itp. A zatem na przestrzeni lat dane te mają zawsze jakiś margines błędu, dawniej dużo większy i obecnie mniejszy i są tylko orientacyjne. Nie można ich traktować stricte statystycznie, jak np. liczb meczów, goli, żółtych i czerwonych kartek, rzutów rożnych, wolnych, karnych itp., które są danymi rzeczywistymi i niepodważalnymi.
Faktem jest, iż w najbliższych latach nie zostanie pobity umowny rekord frekwencji na meczu Ekstraklasy, który wynosi 85.000 widzów (nawet jeśli jest to wartość mocno przybliżona), bowiem dzisiaj w Polsce żaden stadion (nie tylko ligowy) nie dysponuje taką liczbą miejsc dla kibiców.
Optymistyczny jest także trend ostatnich lat, który pokazuje, że średnia liczba widzów na meczu ekstraklasy systematycznie rośnie i już dzisiaj wiadomo, że będzie najwyższa od 38 (a być może od 46) lat i po raz pierwszy od 38 lat przekroczy 10.000. Teoretycznie najwyższa była w roku 1959 (grano jeszcze systemem wiosna-jesień) – średnio 17545 widzów na mecz, a najniższa w roku 1933 – 2767 widzów na mecz. Licząc dziesięcioleciami i bez okresu przedwojennego najwyższa była w latach 50-tych, a najniższa w latach 90-tych ubiegłego wieku.