| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
W meczu otwierającym 30. kolejkę PKO BP Ekstraklasy Piast Gliwice pokonał Wartę Poznań 2:0 (1:0). Gole strzelili Kamil Wilczek, w końcówce pierwszej połowy i Grzegorz Tomasiewicz pod koniec spotkania. Były napastnik reprezentacji Polski czekał na ligowe trafienie ponad rok. Piast odniósł trzecie ligowe zwycięstwo z rzędu.
Oba zespoły walczą o to, żeby jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie w PKO BP Ekstraklasie. Bliżej tego celu są piłkarze Piasta, którzy sięgnęli po cenne trzy punkty w piątkowej rywalizacji z Wartą.
Początek spotkania był bardzo spokojny. Żadna z drużyn nie była w stanie stworzyć klarownych okazji strzeleckich, przez co bramkarze byli praktycznie bezrobotni. Sytuacja zmieniła się w końcówce pierwszej części gry.
W 29. minucie Niilo Maenpaa próbował zaskoczyć Frantiska Placha kąśliwym strzałem, ale bramkarz Piasta nie dał się pokonać. Trzy minut później gospodarze odpowiedzieli mocnym uderzeniem Miłosza Szczepańskiego zza pola karnego, ale Jędrzej Grobelny zdołał obronić ten strzał.
Kolejną akcję Piast przeprowadził 60 sekund później. Arkadiusz Pyrka wbiegł w pole karne i oddał mocny strzał, ale ponownie bramkarz gości popisał się skuteczną obroną. Z kolei w 42. minucie Szczepański oddał kolejne atomowe uderzenie w tym spotkaniu, ale zatrzymało się ono na poprzeczce bramki ekipy ze stolicy Wielkopolski.
Piast dopiął swego w 43. minucie, gdy do bramki strzeżonej przez Grobelnego trafił Kamil Wilczek. Napastnik gliwiczan sprytnym strzałem zza pola karnego zaskoczył nieco źle ustawionego golkipera gości. Co ciekawe, trzykrotny reprezentant Polski czekał na gola ponad rok. 36-latek po raz ostatni w PKO BP Ekstraklasie trafił do bramki rywala 23 kwietnia 2023 roku w rywalizacji z Widzewem Łódź (3:2).
Po przerwie jako pierwsi groźną akcję przeprowadzili przyjezdni, którzy w 58. minucie byli blisko doprowadzenia do wyrównania. Kapitalną interwencją wykazał się jednak Plach, który brawurowym stylu obronił strzał głową Michała Kupczaka.
W 72. minucie ponownie Warta była blisko szczęścia, ale tym razem znowu zabrakło niewiele. Adam Zrelak przyjął piłkę w polu karnym gospodarzy i oddał mocny strzał, ale trafił w słupek.
W 84. minucie wyborną szansę do zdobycia bramki miał Michał Chrapek, który dwie minuty wcześniej pojawił się na placu gry. Grobelny jednak znakomicie interweniował przy strzale pomocnika Piasta.
W 89. minucie wynik piątkowej rywalizacji ustalił Tomasiewicz, który wpakował piłkę do bramki Grobelnego z bliskiej odległości. W tej sytuacji duży błąd popełnił golkiper Warty, który źle interweniował przy strzale Michaela Ameyawa, a przy dobitce Tomasiewicza był bezradny.