Po tylu latach stwierdziłem, że ja po prostu lubię drogę. Niekoniecznie chodzi o cel. Może to zabrzmi dziwnie, ale nie nakręcają mnie złote medale, sukcesy drużynowe czy wyróżnienia indywidualne – powiedział w rozmowie z Jackiem Kurowskim w "Oko w oko" atakujący reprezentacji Polski – Bartosz Kurek.
Bartosz Kurek o...
... tym, co go nakręca do dalszej gry na najwyższym poziomie:
– Po tylu latach stwierdziłem, że ja po prostu lubię drogę. Niekoniecznie chodzi o cel. Może to zabrzmi dziwnie, ale nie nakręcają mnie złote medale, sukcesy drużynowe czy wyróżnienia indywidualne. Po prostu lubię tę codzienną pracę, oglądanie siatkówki, uczenie się nowych rzeczy. Dzięki temu nie jest mi nigdy dosyć. Każdy dzień w pracy sprawia mi przyjemność
... najtrudniejszym momencie w karierze:
– Jeśli ktoś się interesuje siatkówką i mniej więcej zna moją historię, to spodziewałby się, że odpowiedzią będzie: mistrzostwa świata w 2014 roku. Trener Stephane Antiga mnie na nie nie zabrał, a nasza reprezentacja je wygrała. Dla mnie jednak najtrudniejszym momentem była rezygnacja z pierwszego kontraktu w Japonii. Wtedy byłem w gorszym momencie mentalnie i miałem wyrzuty sumienia, że zawiodłem. Przeważnie jestem gościem, który stara się trzymać swoich zobowiązań. Gdy podpisuję kontrakt, to zamierzam go wypełnić. Jednak wtedy wydaje mi się, że finalnie dobrze, że kontrakt został rozwiązany, klub też sobie znakomicie w tamtej sytuacji poradził i bardzo dobrze się wobec mnie zachował. We mnie jednak było poczucie, że zawiodłem ich zaufanie, mojego menadżera i rodzinę. To nie są przyjemne rzeczy. Zaplanowaliśmy coś, a ja po prostu nie dałem rady
... presji ćwierćfinału igrzysk olimpijskich:
– Może to zabrzmi nieskromnie, ale wydaje mi się, że z każdym ćwierćfinałem gram coraz lepiej. Uważam, że ten w Tokio z Francją był dobrym meczem. Cieszę się patrząc na to z tej perspektywy, bo kolejny taki mecz powinien być jeszcze lepszy (...) Nie będzie to starcie, jak każde inne, jak zwykłe środowe spotkanie w lidze. Wiadomo, że emocje będą większe, ale wierzę, że w tym ćwierćfinale zagram jeszcze lepiej, niż dotychczas
... złotym medalu olimpijskim:
– Gdy byłem dzieciakiem było to nierealne i odległe. Teraz jest już na poziomie marzenia i celu. Widzę drogę do tego, żebyśmy to zrobili. W żadnym wypadku nie jest to jednak obsesja. Kiedyś zastanawiałem się nad tym, ile by to dla mnie znaczyło i co by się zmieniło w moim życiu, gdybyśmy ten złoty medal zdobyli. Znam odpowiedź na to pytanie, ale nie chciałbym tutaj nią dzielić.
... byciu "skazanym" na siatkówkę:
– Zawsze to było dla mnie tak naturalne, że późniejsze pytania o to, czy rodzice mnie zmusili do siatkówki, były dla mnie bardzo dziwne. Zawsze byłem w tym środowisku. Zawsze na hali, zawsze z piłką. To była dla mnie codzienność
... najlepszej rzeczy w dzieciństwie:
– Siatkówka była w tle, ale ja najbardziej lubiłem wyjazdy, np. takie dwutygodniowe na kadrę województwa. Byłem tam z kolegami i taki 10-letni Bartek miał przy sobie grono świetnych znajomych. Chodziliśmy na treningi, oprócz tego trenerzy organizowali nam różne aktywności wokół. Jak patrzę na to teraz, to były profesjonalne treningi, ale beztroskie. Nie było presji na wyniki, tylko nastawienie na rozwój i poprawianie swoich umiejętności.