Przejdź do pełnej wersji artykułu

Marcin Robak o pracy Mariusza Rumaka w Lechu Poznań: nie byłoby tej krytyki, gdyby...

/ Mariusz Rumak (fot. Getty Images) Mariusz Rumak (fot. Getty Images)

Lech w rundzie wiosennej prezentuje się słabo, lecz cały czas liczy się w wyścigu o mistrzostwo Polski. Mariusz Rumak nie odmienił gry zespołu, a zdaniem Marcina Robaka, krytyka trenera nie jest niezasłużona. – Nie byłoby jej, gdyby w grze drużyny coś drgnęło – podkreślił były napastnik poznańskiego klubu w rozmowie z TVPSPORT.PL. Transmisja spotkania w TVP

👉 Rumak o rzekomym konflikcie z drużyną. "Zaczęliśmy się śmiać"

Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Lech wciąż ma szanse na zdobycie tytułu, ale trudno powiedzieć, by punktował na zadowalającym poziomie. Co dzieje się z zespołem z Poznania?
Marcin Robak:
– Ostatnio słyszałem wypowiedź Filipa Marchwińskiego, który mówił, że dyspozycja nie jest optymalna. To świadczy o tym, że piłkarze sami czują, że nie wszystko układa się według ich planu. Pocieszające dla kibiców Kolejorza jest to, że mistrzostwo wciąż jest w zasięgu. Do końca sezonu pozostało pięć spotkań i wszystko jest możliwe. Ważne, że poznaniacy w poprzedniej kolejce zdołali wyszarpać wygraną z ŁKS-em.

Czytaj też:

Dominik Marczuk po meczu z Jagiellonią otrzymał wsparcie od kibiców (fot. PAP/Getty Images)

Wielki entuzjazm u lidera. Białystok gotowy na mistrzostwo!

– Z czego może wynikać brak odpowiedniej dyspozycji? Można odnieść wrażenie, że wielu piłkarzy jest bez formy już od wielu miesięcy...
– Trudno to ocenić. Moim zdaniem, wpływ na to może mieć brak pewności siebie. Wygrane mecze wpływają na wiarę we własne umiejętności. W przypadku Lecha nie można mówić o dłuższej serii zwycięstw. Dobre występy są przeplatane słabymi. Gdyby udało się wygrać kilka spotkań z rzędu, byłoby inaczej.

– Jak na mentalność piłkarzy mogła wpłynąć porażka z Puszczą Niepołomice?
– To był z pewnością cios w morale, bo kibice Kolejorza mieli prawo liczyć na trzy punkty. Z drugiej strony, nie można bagatelizować siły Puszczy, która w tym sezonie wielokrotnie zaskakiwała faworytów. Nie mam jednak wątpliwości co do tego, że jeśli Lech chce walczyć o tytuł, to musi wygrywać takie spotkania.

– Nie brakuje dyskusji dotyczących pracy Mariusza Rumaka. Na trenera Lecha spada zasłużona krytyka?
– Wiadomo, że Lech nie był w komfortowej sytuacji, gdy szkoleniowiec przejmował zespół. Miał jednak świadomość, na co się pisze i musiał liczyć się z tym, że jeśli zwycięstw będzie mało, pojawi się krytyka. Rumak to człowiek związany z klubem, więc doskonale zna jego specyfikę, a także to, jak duże są wymagania kibiców. Podjął się zadania, które wciąż może zakończyć się sukcesem.



– Widzi pan, że za kadencji Rumaka cokolwiek w grze Lecha drgnęło?
– Gdyby coś drgnęło, to... nie byłoby tej krytyki. Początek był niezły, ale później znów pojawiły się kłopoty. Zobaczymy, w jakim stylu zakończy ten sezon. Jeśli wygra pięć ostatnich meczów, a Lech sięgnie po tytuł, kibice nie będą rozpamiętywali problemów drużyny i jej wpadek w trakcie rozgrywek.

Czytaj też:

Problemem było... prowadzenie. "Sytuacja z ostatniej minuty będzie wspominana"

– Zwolnienie Johna van den Broma było dobrą decyzją?
– Teraz pozostaje nam tylko gdybanie. Osiągnął znakomity wynik w Lidze Konferencji UEFA w swoim pierwszym sezonie, ale jak wiemy, zespół miał też kryzysy w Ekstraklasie. Nie wiemy, jak prezentowałby się Kolejorz, gdyby poprzedni szkoleniowiec trenował go również wiosną. Skoro władze klubu postanowiły dokonać zmiany, to znaczy, że nie wszystko wyglądało tak, jak powinno.

– Określiłby pan ten sezon Lecha jako rozczarowujący?
– Nie, a na pewno nie powiem tego już teraz. Tak będzie można mówić w momencie, w którym zespół nie zagwarantuje sobie prawa gry w europejskich pucharach. Dzisiaj ma szanse nie tylko na podium, ale także na mistrzostwo.

– Myśli pan, że w Poznaniu na koniec sezonu mogą mieć okazję do fetowania trofeum?
– Wszystko jest możliwe. W piątek Jagiellonia zremisowała z Pogonią, dlatego jeśli Lech pokona Cracovię, zmniejszy stratę do lidera do dwóch punktów. Pasy mają swoje problemy i w niedzielę Kolejorz stanie przed doskonałą szansą do tego, by zbliżyć się do Jagi.



– Rywalizacja w rundzie wiosennej przebiega pod znakiem potknięć faworytów. Jak tłumaczy pan taką słabą grę czołówki?
– Każdy mówi, że Ekstraklasa to wyrównane rozgrywki i tak właśnie jest. W tym sezonie nie ma jednej drużyny, która zdominowałaby ligę. Na dole trwa zaciekła walka o utrzymanie. Zespoły broniące się przed spadkiem są bardzo zdeterminowane i potrafią postawić się faworytom. Do tego czołowe drużyny zmagają się z większą presją. Ciśnienie w Legii, Lechu czy Rakowie jest większe, dlatego w przypadku niepowodzenia większa jest także krytyka. Ostatnio świetnie wykorzystuje to Górnik Zabrze, który włączył się do gry o podium. Zabrzanie mają dobry moment i nie muszą radzić sobie z tak gigantyczną presją, jak ma to miejsce w przypadku Lecha czy Legii.

– Podejmie się pan typowania, kto zostanie mistrzem?
– Wszystko może się jeszcze wydarzyć. Jagiellonia teoretycznie ma dość łatwy terminarz, ale takie myślenie może okazać się zgubne. Sam jestem ciekaw, jak ten sezon się zakończy i kto zostanie mistrzem.


PKO BP Ekstraklasa 2023/24, mecz 30. kolejki: Lech Poznań – Cracovia [szczegóły transmisji na żywo]

Kiedy mecz: niedziela, 28 kwietnia o godzinie 17:30
Gdzie i o której transmisja:
od 16:55 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV i HbbTV
Kto skomentuje:
Jacek Laskowski, Robert Podoliński
Prowadząca studio:
Maja Strzelczyk
Reporter:
Maciej Barszczak
Goście/eksperci:
Marcin Żewłakow, Łukasz Trałka

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także