Nie liczę godzin i lat – ten tekst śmiało można odnieść do postawy Lionela Messiego w amerykańskiej MLS. Argentyńczyk po raz kolejny zaskoczył swoją skutecznością i w drugim meczu z rzędu ustrzelił dublet dla Interu Miami. Jego zespół wygrał 4:1, a kibicie mogli poczuć się jakby widzieli Barcelonę Pepa Guardioli. Asystę zaliczył bowiem Sergio Busquets, a bramkę zdobył także Luis Suarez.