| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Wyrwaliśmy punkty w Mielcu! Obie drużyny nie miały wielu okazji, ale pomogła nam stabilność emocjonalna. Cieszy mnie też mały gest Josue, który pomógł Rosołkowi – powiedział Goncalo Feio po wygranej Legii Warszawa ze Stalą (3:1).
Legia Warszawa pokonała na wyjeździe 3:1 Stal Mielec. To pierwsza wygrana Goncalo Feio w roli trenera Wojskowych i przełamanie serii trzech remisów. – Wyrwaliśmy te punkty! Mimo problemów zdrowotnych stanęliśmy na wysokości zadania. Walczyliśmy do końca o każdą piłkę. Nasi rywale są nieustępliwą drużyną i spodziewaliśmy się trudnej przeprawy. Nie mieliśmy wielu sytuacji, choć podobnie było w przypadku Stali – podsumował spotkanie portugalski szkoleniowiec wicemistrzów Polski.
– Mieliśmy za sobą porażkę z Wartą Poznań i zdecydowałem się na cztery zmiany w składzie. Nie chcieliśmy się cofać i grać tylko z kontry. Zależało nam na fazie budowania gry i organizowania ataku pozycyjnego. Posiadanie piłki Legii i Stali było podobne. Żałuję tylko, że przy remisie nie zdobyliśmy drugiej bramki. Nasi rywale nie mają idealnego momentu, ale nie udało nam się tego wykorzystać – dodał Kamil Kiereś, trener Stali.
Przed meczem ze Stalą wypadł Tomas Pekhart, który miał kontuzję uda. Feio w ataku postawił na… wahadłowego. W podstawowym składzie w ofensywie pojawił się Paweł Wszołek. – Jest szybki, ma ciąg na bramkę. Gra intensywnie i nie brakuje mu umiejętności w polu karnym. Mógł wiele zrobić, by pomóc drużynie. Ten pomysł narodził się dwa tygodnie temu. Wszołek trenował na wahadle, jak i w ataku. Uważam, że dobrze wywiązał się ze swojej roli. Miał szansę na gola i wywalczył rzut karny – ocenił Feio.
– Wszołek miał swoją okazję, Gual także. W pierwszej połowie zabrakło nam zarządzania wynikiem. Zamiast szukać kontr, graliśmy do tyłu. Między innymi dlatego Stal wyrównała na 1:1. Ważne, że po przerwie pojawiła się nieustępliwość i stabilność emocjonalna. Zmiany podwyższyły nasze tempo. Kapustka zdobył bramkę na 2:1, a potem utrzymywaliśmy piłkę z dala od naszego pola karnego i wywalczyliśmy kolejny rzut karny. To było nieustępliwe zachowanie i chcę tego widzieć jak najwięcej, choć wiem, że stać nas na więcej – powiedział Portugalczyk.
Trener Stali odniósł się z kolei do decyzji sędziego Damiana Sylwestrzaka, który podyktował dwa rzuty karne dla Legii, za to po konsultacji z VAR nie zdecydował się, by wskazać na jedenasty metr w kontekście gospodarzy. – Mam nadzieję, że arbiter nie wypaczył wyniku. Trudno mi ocenić decyzje dotyczące karnych. Uważam po prostu, że rozegraliśmy niezłe zawody, ale nadzialiśmy się na kontrę rywali i było 1:2. Do końca szukaliśmy dodatkowych rozwiązań poprzez zmiany. Przegraliśmy, ale nie w taki sposób jak z Wartą – zauważył Kiereś.
– Cieszy mnie gest Josue, który oddał piłkę przy okazji rzutu karnego. Jeden piłkarz powinien wspierać drugiego. Tak było z Portugalczykiem wykonującym gest w kierunku Rosołka mającego za sobą trudniejszy okres. Tak właśnie postępuje kapitan. To mały gest, który należy docenić – podkreślił trener Legii, który wypowiedział się też o urazie Rafała Augustyniaka. – Kiedy upadał, skręcił staw skokowy. Na ile to poważna kontuzja? Tego jeszcze nie wiem – dodał Feio.