Europejska i światowa piłka bez hiszpańskich drużyn? Brzmi to niewiarygodnie, lecz dziennikarze "Marki" przekonują, że tak może się wydarzyć. UEFA i FIFA bacznie przyglądają się sytuacji na Półwyspie Iberyjskim w związku z ciągnącą się aferą na szczycie hiszpańskiego związku (RFEF).
Zamieszanie wokół władz – a obecnie ich brak – w RFEF trwa od lata ubiegłego roku, kiedy to ówczesny prezes Luis Rubiales pocałował reprezentantkę kraju, Jennifer Hermoso. Po jego dymisji obowiązki tymczasowo przejął Pedro Rocha, który następnie ogłosił start w zaplanowanych na kwiecień wyborach na prezesa.
Do tych jednak nie doszło ze względu na podejrzenie Rochy o korupcję. Trwający bałagan postanowiły uporządkować władze kraju. Najwyższa Rada Sportu w Hiszpanii utworzyła komisję nadzoru, która ma monitorować, a potencjalnie ingerować w sprawy związku. To wywołało alarm w europejskiej i światowej centrali.
"FIFA i UEFA z wielkim niepokojem uważnie monitorują sytuację wokół RFEF. FIFA i UEFA będą poszukiwać dodatkowych informacji, aby ocenić, w jakim stopniu powołanie przez CSD (Najwyższą Radę Sportu) tzw. Komisji Nadzoru, Normalizacji i Reprezentacji może wpłynąć na obowiązki RFEF, prowadzenie jego spraw w sposób niezależny i bez niewłaściwej ingerencji rządu" – napisano we wspólnym oświadczeniu.
Niezależność piłkarskiego związku od rządu jest jednym z elementów, których obie federacje wymagają od zrzeszonych krajów. Z podobną reakcją musiała mierzyć się... Polska, kiedy to w 2008 roku ówczesny minister sportu, Mirosław Drzewiecki, nakazał powołanie kuratora mającego na celu zbadanie nieprawidłowości w PZPN. Po naciskach ze strony UEFA i FIFA, Robert Zawłocki pełnił tę funkcję zaledwie kilkanaście dni.
W 2008 roku polskie władze usłyszały, że w przypadku kontrolowania PZPN UEFA może nawet odebrać nam prawo do organizacji EURO 2012. Podobne konsekwencje grożą obecnie Hiszpanii. "Marca" donosi, że jeśli sytuacja nie zostanie ustabilizowana, jeden z faworytów do triumfu na EURO 2024 może w nim nawet nie zagrać. Podobny los groziłby też Realowi Madryt, Barcelonie i pozostałym klubom w europejskich rozgrywkach. Przypomnijmy, że Hiszpania – wraz z Portugalią i Marokiem – ma być organizatorem mundialu w 2030 roku.