Niecodzienna sytuacja w trzeciej lidze norweskiej. W trakcie meczu bramkarz jednej z drużyn wznowił grę kopiąc piłkę do przodu tak wysoko, że trafił w... mewę, która frunęła nad stadionem.
SK Traeff jest liderem czwartego poziomu rozgrywkowego w Norwegii. W ostatniej kolejce drużyna pokonała efektownie Funnefoss/Vormsund 6:0. To jednak nie efektowne zwycięstwo ani piękne gole zwróciły dużą uwagę w mediach społecznościowych.
W trakcie spotkania bramkarz Funnefoss/Vormsund niefortunnie kopnął piłkę. Postanowił wznowić grę górnym podaniem do przodu. Piłka poleciała tak wysoko, że strąciła mewę, która frunęła nad murawą.
Jak poinformował profil "Sterkstyring" w serwisie X.com, mewa niestety nie przeżyła tego uderzenia.