Niewielu tenisistów na świecie może się pochwalić zwycięstwem nad Rogerem Federerem. On do tego dołożył finał imprezy ATP Masters 1000 w Indian Wells oraz pięć tytułów w głównym cyklu. Nikoloz Basilaszwili niewątpliwie ma co wspominać, ale teraz musi ciężko pracować, jeśli chce wrócić do światowej czołówki. Kto wie, czy nie dokona tego przy pomocy polskiego trenera, który ma go odbudować po szeregu problemów zdrowotnych i prywatnych. – Praca z zawodnikiem takiego formatu to z pewnością wielki zaszczyt – mówi TVPSPORT.PL trener Gruzina Jakub Piter.
Jeszcze do niedawna Basilaszwili był postrzegany przez fanów tenisa jako gracz, który na dobre zadomowił się w szerokiej czołówce. W pierwszej "setce" rankingu ATP plasował się od 2016 roku nieprzerwanie przez sześć lat. I wcale nie zadowolił się obecnością w tym zaszczytnym gronie, ale z czasem spektakularnie piął się w górę klasyfikacji. W 2019 roku dotarł do 16. miejsca na świecie.
Gruzin w najlepszym okresie kariery potrafił sprawiać niespodzianki z wyżej notowanymi rywalami. Jego najcenniejszym zwycięstwem w karierze jest pokonanie Rogera Federera w Dosze w 2021 roku, ale na rozkładzie ma także Stefanosa Tsitsipasa, Andrieja Rublowa, Alexandra Zvereva, Juana Martina del Potro czy Tomasa Berdycha. Przy tym zgromadził pięć tytułów w imprezach ATP.
Na ten moment to jednak tylko wspomnienia. W ostatnich latach tenis zszedł u Gruzina na dalszy plan, czego powodem był szereg problemów. Najwięcej w jego życiu namieszały sprawy prywatne – jego była żona, Neka Dorokaszwili, oskarżyła go o fizyczne i werbalne znęcanie się nad nią. Tenisista nawet trafił do aresztu w 2020 roku, ale szybko opuścił go po wpłaceniu kaucji. Koniec końców Basilaszwili w 2022 roku został oczyszczony z zarzutów.
To jednak nie był koniec jego problemów – kolejnych dostarczyła mu kontuzja łokcia. Z urazem zmagał się od lat, ale dopiero w 2023 roku, gdy zanotował ogromny spadek w rankingu ATP, zdradził, że od dłuższego czasu nie doświadcza gry w tenisa bez bólu. – Za każdym razem musiałem wychodzić na kort z nieznośnym bólem, który odbierał mi energię, odbierał pewność siebie i całą zabawę, jaką czerpię z gry w tenisa. Nadal się nie poddaję, zrobię wszystko co w mojej mocy i wierzę, że znajdę rozwiązania – przekazał fanom za sprawą wpisu na portalu społecznościowym.
Poprzedni sezon dla niegdyś 16. tenisisty świata był fatalny – wygrał zaledwie cztery mecze i poniósł 19 porażek (w pewnym momencie miał serię 10 przegranych z rzędu). Owe wyniki spowodowały, że Basilaszwili w marcu tego roku zajmował odległe, 1086. miejsce na świecie. Gruzin był zmuszony do rozpoczynania od zera – po raz pierwszy od 2014 roku wziął udział w turniejach rangi ITF, w których wygrał kilka meczów i nabrał pewności siebie.
Jak się okazało, w odbudowywaniu kariery bierze udział Polak, Jakub Piter. Trener, który w przeszłości był znany głównie z współpracy z siostrą – Katarzyną Piter – został jego opiekunem w tym sezonie. – Nie znaliśmy się wcześniej. Nasza współpraca rozpoczęła się, gdy spotkaliśmy się w Halle, gdzie Nikoloz przygotowywał się do tegorocznych startów. Umówiliśmy się najpierw na próbny tydzień, a po nim obaj postanowiliśmy kontynuować współpracę – wyjaśnia szkoleniowiec.
Piter w ostatnim czasie był także trenerem młodego polskiego tenisisty Olafa Pieczkowskiego. – Praca z Basilaszwilim, zawodnikiem takiego formatu, to dla mnie wielki zaszczyt. Każdy tenisista jest inny, w związku z czym potrzebne jest inne podejście. Nikoloz to tenisowy geniusz, więc z perspektywy trenera to duże wyzwanie – kontynuuje.
32-latek wciąż jest na peryferiach wielkiego tenisa, ale ostatnie tygodnie były dla niego pozytywne. Po serii niepowodzeń bardzo dobrze zaprezentował się w Murcii, gdzie jako kwalifikant dotarł do finału imprezy rangi ATP Challenger Tour. Mecz w głównej drabince wygrał także w Neapolu. Wspomniane rezultaty pozwalają mu obecnie plasować się na 539. miejscu na świecie. – Oczywiście mamy świadomość, z jakiego miejsca startujemy, ale patrzymy do przodu i celujemy w osiąganie wyników na najwyższym poziomie. Do tego potrzeba dużo determinacji i powtarzalności. A to jest proces. Nikoloz ma 32 lata, jest bardzo doświadczonym oraz świadomym graczem. Ma za sobą wiele lat w największych turniejach, posiada ogromną wiedzę. Praca z nim to nieustająca nauka – podsumował Piter.