{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Jarosław Królewski, prezes Wisły Kraków: obecnie na liście mamy 281 nazwisk, które mogą wzmocnić klub

Wisła Kraków w czwartek powalczy o Puchar Polski. Za kulisami trwają już jednak przygotowania do nowego sezonu. Wciąż nie wiadomo, w której lidze przyjdzie zagrać utytułowanemu klubowi. Prezes Jarosław Królewski zapewnia, że niezależnie od tego pracuje już nad transferami. – Dzisiaj Wisła ma stworzony własny system do skautingu, własny model do oceny piłkarzy, własny system do rekrutacji. Na liście mamy 281 nazwisk, które mogą wzmocnić Wisłę – powiedział w rozmowie z Goal.pl.
👉 Kto awansuje do PKO BP Ekstraklasy? Sprawdź sytuację w 1. lidze
Trwający sezon nie jest łatwy dla Wisły. Klub ma coraz mniejsze szanse na bezpośredni awans do Ekstraklasy, a baraże znów mogą okazać się zbyt dużym wyzwaniem. Zanim jednak Biała Gwiazda stanie do walki o przepustkę na wyższy szczebel rozgrywek, czeka ją batalia o Puchar Polski – czwartek zagra z Pogonią Szczecin na PGE Narodowym.
Wisła Kraków obserwuje aż 281 piłkarzy
Wygranie trofeum przez pierwszoligowca byłoby niespodzianką. Piłkarze będą jednak zmotywowani. Prezes Jarosław Królewski podkreślił, że zawodnicy mają zapewnioną premię. – Na początku marca spotkałem się z kapitanami drużyny. Ustaliliśmy, że premie będą wypłacone wtedy, kiedy zdobędziemy Puchar Polski i awans do Ekstraklasy. Wiem, że powstało wiele teorii, że piłkarze bardziej starają się w pucharze, bo mają obiecaną premie. To obraża mój intelekt i nie wiem czy mam się obrazić czy nie (śmiech). Jakoś to przeżyje – powiedział w rozmowie z Goal.pl.
Królewski odniósł się także do słabych początków spotkań. Wisła ma z tym duży problem i często musi odwracać losy meczów w drugich połowach. Tak było m.in. w starciu ze Zniczem Pruszków. – Myślę, że jeśli to zdradzę to trener się na mnie nie obrazi. W innych drużynach często zawodnicy są tak przygotowywani, żeby robić różnice po 65. minucie i to widać w Wiśle Kraków bardzo mocno. Praktycznie w każdym meczu intensywność jest wyższa po 60. minucie. To jest cała metodologia naukowa jak przygotowuje się drużyny w ten sposób. Oczywiście nie powinniśmy popełniać tylu błędów indywidualnych i tracić tych bramek, powinniśmy zamykać te mecze – podkreślił prezes klubu.
Na koniec uchylił także rąbka tajemnicy na temat planów na przyszły sezon. Niezależnie od tego, czy Wiśle uda się awansować do Ekstraklasy, działacze przygotowują już kadrę na kolejne rozgrywki.
– Dzisiaj Wisła ma stworzony własny system do skautingu, własny model do oceny piłkarzy, własny system do rekrutacji. Część z tego opublikujemy w ciągu miesiąca, żeby ludzie mogli zobaczyć jak to w Wiśle wygląda. Obecnie na liście mamy 281 nazwisk, które mogą wzmocnić Wisłę – podsumował prezes Białej Gwiazdy.