Środowy półfinał Ligi Mistrzów to starcie Borussii Dortmund z Paris Saint-Germain. Za faworyta uchodzą paryżanie, lecz francuskie media wolą dmuchać na zimne – i dopatrują się powodów, przez które PSG pierwsze spotkanie w delegacji może przegrać. To przede wszystkim... postawa Gianluigiego Donnarummy i "Żółta Ściana" – a więc słynna stojąca trybuna na Signal Iduna Park. Trybuna, która wypełnić się ma 25 tysiącami fanatycznych kibiców.
PSG w obecnej edycji Ligi Mistrzów grało już z Borussią Dortmund. W fazie grupowej paryżanie wygrali u siebie 2:0, zaś na Signal Iduna Park padł remis 1:1. Remis, który w ostatecznym rozrachunku dał awans obu zespołom. Gracze PSG, choć na dortmundczykach zdobyli cztery punkty, do samego końca musieli pilnować choćby punktu w Dortmundzie. Jego utrata spowodowałaby kompromitujące odpadnięcie z rozgrywek Champions League.
Od tego czasu zespół Luisa Enrique, który jest coraz bliżej przedłużenia kontraktu w Paryżu, zaczął grać znacznie lepiej. W fazie pucharowej ekipa Hiszpana odprawiła, a jakże, hiszpańskie Real Sociedad i Barcelonę. I to pomimo porażki w pierwszym meczu z Dumą Katalonii. Teraz porażki z Borussią na wyjeździe nikt nie bierze pod uwagę. Francuskie media sportowe zgodnie uznają, że to PSG jest faworytem. Wskazują jednak dwa aspekty, które mogą negatywnie zaważyć na wyniku spotkania.
Pierwszym z nich jest... bramkarz. "Czy jest się czego obawiać? Oczywiście. Paryscy obrońcy nie potrafią za bardzo zabezpieczyć bramkarza. A Gianluigi Donnarumma, pomimo świetnych warunków fizycznych, ma w tym sezonie wiele kłopotów przy wyjściach do piłki" – pisze "L’Equipe". – Donnarumma ma kłopoty z pozycją wyjściową. Stoi za blisko bramki, źle szacuje trajektorię piłki, przysparza wiele problemów kolegom – twierdzi na łamach gazety były trener bramkarzy Chelsea, Christophe Lollichon.
– To problem kulturowy. Włoscy bramkarze tak bronią. Czujemy, że Gigi chce grać dobrze. Ale w tym zakresie, nie będę tu kłamał, ma blokadę – dodaje były golkiper PSG, Jerome Alonzo. Takie wypowiedzi nie spodobały się… Włochom, którzy szybko zaczęli cytować francuski dziennik.
Drugim z aspektów, który ma mieć wpływ na mecz są... kibice. A konkretnie "Żółta Ściana", a więc trybuna usytuowana za bramką, na której może zmieścić się aż 25 tysięcy kibiców. Jest ich tak dużo, bo to trybuna stojąca. To właśnie o "Żółtą Ścianę" podczas konferencji prasowej najbardziej pytany był piłkarz Borussii, Emre Can. – Mając za wsparcie "Żółtą Ścianę", możemy naprawdę pokonać każdego. Wszyscy rywale zawsze są pod jej wrażeniem. Niektórzy nawet się jej boją. Ta trybuna to coś więcej niż tylko dwunasty zawodnik. To coś, co dodaje nam odwagi i pewności siebie – przyznał pomocnik.
30-latek podczas konferencji podkreślał też, co zmieniło się w Borussii od czasu meczów w fazie grupowej. – Jesteśmy lepiej zbalansowani niż pół roku temu. Dwa mecze z PSG były naszymi najgorszymi w tym sezonie. Teraz możemy to wygrać. Musimy wygrać pierwszy mecz, jeśli chcemy czuć się pełni wiary w awans do finału – stwierdził. Tak nastawionych piłkarzy Borussii nie można lekceważyć, ale nikt tego robić nie zamierza. Zwłaszcza mając na uwadze wspomniane wcześniej aspekty. Relacja na żywo ze spotkania Borussia Dortmund – PSG będzie dostępna na stronie TVPSPORT.PL.
19:00
Paris Saint-Germain/Aston Villa
19:00
Bayern Monachium/Inter Mediolan
19:00
Arsenal/Real Madrid
19:00
Barcelona/Borussia Dortmund
19:00
Zwycięzca SF 2