W ostatnich latach sporo mówiło się o tym, że WTA wyraźnie przegrywa z ATP wyścig o fanów. Swoje robiły decyzje osób na stanowiskach dyrektorskich, ale widzów przed telewizor czy na trybuny też nie było łatwo przyciągnąć. Kobiecy tenis nie miał tego, co przez lata świetnie funkcjonuje w męskim odpowiedniku. Obecnie Iga Świątek i Aryna Sabalenka, także przy pomocy Jeleny Rybakiny, robią wiele, aby ich mecze były nie tylko wielkim świętem dla ich najwierniejszych kibiców, ale także dla postronnych osób.