Na początku roku pojawiły się informacje o możliwej inwestycji właściciela Rakowa Częstochowa Michała Świerczewskiego w słowackim Tatranie Preszów. Jak się dowiedzieliśmy, rozmowy wciąż trwają, jednak się przedłużyły z powodu stadionu, na którym gra najstarszy klub w kraju.
Tatran Preszów gra obecnie na drugim poziomie rozgrywkowym Słowacji. To jednak historyczny klub, uważany za najstarszy w kraju, gdyż powstał w 1898 roku. Ma także dość sporą grupę kibiców, jak na słowackie realia. Przez ostatnie lata władze Tatrana próbują go odbudować. Jeszcze dwa lata temu drużyna grała na trzecim poziomie, teraz walczy o awans do elity.
Klub może już niedługo znaleźć się w polskich rękach. Na początku 2024 roku pojawił się temat zakupu Tatrana przez Michała Świerczewskiego, który wcześniej uczynił z Rakowa Częstochowa topową ekipę w kraju. Teraz chce jednak się otworzyć na słowacki rynek.
– Widać, że Świerczewski to człowiek dobrze znający się na biznesie. Zna mechanizmy sportowych inwestycji i wie jak na nich zarabiać. Ale można to dostrzec, że nie zależy mu tylko na pieniądzach. To poważny inwestor i widać, że Tatran nie będzie dla niego tylko "zabawką" – mówiła nam w styczniu osoba związana z Tatranem.
WIĘCEJ: Umowa tuż-tuż. Właściciel Rakowa bliski przejęcia najstarszego klubu kraju
Proces przejmowania klubu bywa jednak długi i często napotyka różne trudności. Jak słyszymy, tak samo jest w tym przypadku. Chociaż rozmowy między stroną polską i słowacką wciąż trwają, jest szereg formalności koniecznych do osiągnięcia ostatecznego porozumienia.
W marcu prezes klubu Lubos Michel (były sędzia międzynarodowy) w rozmowie z portalem sport.sk wyznał, że rozmowy właściciela Rakowa (w które zaangażował prezesa Piotra Obidzińskiego) ze stroną słowacką są zaawansowane. – Audyt jest mniej więcej zakończony. Nadal istnieją pewne drobne kwestie, które można dopracować w dalszej komunikacji między miastem a potencjalnym inwestorem. (...) Do połowy kwietnia zostanie podjęta strategiczna decyzja dotycząca dalszego postępowania z klubem – stwierdził Michel.
Jest już jednak początek maja. Czy coś się zmieniło? Jak słyszymy, obie strony wciąż są zainteresowane. Wciąż trwają rozmowy – w tym tygodniu ma dojść do kolejnego spotkania strony polskiej i słowackiej. W tej chwili najważniejsze są jednak aspekty prawne związane ze stadionem Tatrana. Ta kwestia jest bardzo złożona i wymaga porozumienia więcej niż dwóch stron.
Stadion Tatrana Preszów jest aktualnie w trakcie budowy. W przyszłym roku będzie obiektem mistrzostw Europy U21. Choć jeszcze w grudniu mówiło się o tym, że opóźnienia w modernizacji mogą sprawić, że arena zostanie wycofana z turnieju, tak się jednak nie stanie. Prace mają zakończyć się w przyszłym roku, a trybuny pomieszczą sześć i pół tysiąca widzów.
Na czym polega organizacyjny misz-masz? Stadion Tatrana nie należy do klubu, ale do dwóch innych podmiotów – miasta Preszów (właściciela klubu), a także kraju preszowskiego (jednostki administracyjnej Słowacji). Trzeba też dodać, że obiekt jest dotowany obecnie z funduszy słowackiego Ministerstwa Sportu i Turystyki.
– Obecnie trwają rozmowy między prawnikami związanymi z miastem i Tatranem Preszów oraz prawnikami Michała Świerczewskiego. Najważniejszą kwestią w tej chwili jest wynajem stadionu. Potencjalny właściciel nie chciałby go kupować, tylko wynająć. Wymaga to jednak osiągnięcia porozumienia oraz dopilnowania wszystkich aspektów prawnych – słyszymy od osoby związanej z klubem.
W międzyczasie trwają także ustalenia finansowe. Zależą one jednak również od kwestii wynajmu obiektu w Preszowie. Być może w najbliższych dniach po kolejnych rozmowach, sprawa obiektu zostanie wyjaśniona, co przybliży proces do końcowej fazy
TRWA 2 - 2
Dominikana
2 - 0
Afganistan
0 - 1
Nepal
17:45
Haiti